To masz szczęście!! Tylko pozazdrościć!! Ja o swojej nie napiszę, bo długo by było opowiadać.....
reklama
madziulanatasza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2009
- Postów
- 2 385
nic takiego nie powiedziałam ,każda mam intuicyjnie wychowuje swoje dziecko ,moja córka zaczęła chodzić jak miała 10 miesięcy ,a do chodzika ja wkładałam ,ledwie miesiąc wcześniej (syn miał 13miesięcy jak zaczął chodzić) wyraziłam swoje zdanie,bo uważam jak napisałam i jak uważaja wszyscy pediatrzy i już.ZRESZTĄ DOKŁADNIE NIE PAMIĘTAM,MOŻE WCZEŚNIEJ,NIE MA CO SIĘ ZŁOŚCIĆno to madziulanatasza twoje dzieci rozwijały się inaczej niż moja córcia. Nicole jest bardzo silnym dzieckiem mając 2 miesiące trzymała samodzielnie główkę,a mając 9 miesięcy i tydzień zaczęła chodzić. Także to indywidualna sprawa a rodzic wie najlepiej czy dziecko można wsadzić do chodzika czy też nie. Może i jesteśmy młodymi mamusiami,ale z pewnością nie głupimy...
A ja tam na tesciow tez nie moge narzekac Chociaz boli mnie fakt ze dla wlasnego syna sa bardziej obcy niz dla mnie i czasami zdarza sie ze sa mega klotnie spowodowane tym ze Moj czegos nie zrobil albo ze wyszedl bezemnie To troszke dziwne zachowanie z ich strony :-(staram sie jakos zalagodzic ta sytuacje ale ciezko bo wszyscy unosza sie niestety duma i trudno jest z tym wygrac.
M
mysiapysia23
Gość
Ale tak mają chyba wszyscy.Ja mieszkam z rodzicami niestety jeszcze z koniecznosci i tez sie wtrynia we wszystko.Począwszy od jedzenia dla małej kończąc na tym,że za cienko/za grubo ją ubieram.Masakra
shilla72
Fanka BB :)
czytam i czytam to co piszecie mnie przeraza ale rzeczywiscie tak jest ze tesciowe sie wpiernicaja do wszystkiego a to to zle zrob tak a to to nie dobrze ale ja na swoja tesciowa zlego slowa nie powiem jest naprawde wspaniala kobieta nigdy nie wchodzila z butami w nasze zycie nigdy nie krytykowala zebym robila cos nie tak wrecz przeciwnie we wszystkim mnie wspierala nigdy miedzy nami nie doszlo do zadnej sprzeczki nawet gdy mieszkalismy razem z tesciami pomagala i nie narzucala swojego zdania teraz mieszkamy sami i powiem wam ze tesciowej mi czasami brakuje trzymam za was kciuki ze poradzicie sobie jakos z waszymi tesciowymi pozdrawiam:-)
beata26
szczęśliwa mamusia :)
ehh a moja teściowa czasem gra mi na nerwach chwilami tak że mam ochotę jej nagadać ale nie mogę bo ona ma się opiekować moją córeczką jak ja wrócę do pracy. Zatem muszę czasem coś przemilczeć żeby nie wywoływać awantury. Jestem z moim M 7 lat, po ślubie 3,5 a ona dopiero od jakichś 2 lat jest dla mnie naprawdę miła. Ale drażni mnie fakt że wpada do nas bez zapowiedzi, nie ważne czy w tyg czy w weekend, poprostu jak sie nudzi idzie do nas i wali w domofon, a jak nikt nie odbiera to focha strzela. Ale przecież są telefony i mogłaby się zapowiedzieć, jak jej zwrociłam uwagę to powiedziała że ona do własnych dzieci nie bedzie sie zapowiadac . Mowię jej zeby się wtedy nie zdziwiła jak nas nie będzie (oczywiście zdarzało się ze bylismy ale wiadomo a to wspólna kąpiel, a to przytulanki wiec chcielismy być sami). Ogólnie kobieta jest spoko, a od czasu jak się dowiedziała ze będziemy mieć córeczkę (a ona ma 2 synów i zawsze marzyła o córeczce) i ze mam cukrzycę ciążową to juz wogole oszalała. Przynosi mi witaminy owoce i warzywa, zaprasza na obiadki dietetyczne (a gotuje pysznie) myslę że bedzie dobrą babcią, a jeśli coś będzie się czepiać to wtedy postaram się delikatnie reagować, w końcu to ja mam być matką :-)
Hej dziewczyny że się wtrące 6 miesiąc to zdecydowanie za szybko ,prędzej około 9 czy 10 zręsztą indywidualnie do dziecka ,ja moją dwójkę mniej więcej w tym wieku wsadziłam do chodzika i dzieci były zadowolone nowością ,a ja miałam chwilkę luzu ,choćby po to żeby spokojnie wstawić zupkę!!;-)
Dawno tu nie bylam:-)
nie kupilam maksowi chodzika;-)
i sam juz tupta za jedna raczke a pare dni temu sonczyl roczek.
chodzik to indywidualna sprawa,ja nie potepiam ,ale jednak rowniez nie polecam
pozdrawiam serdecznie!!!!
reklama
Kamuzo
Zasiedziana ...;P
- Dołączył(a)
- 17 Kwiecień 2008
- Postów
- 312
Współczuje wszystkim tym którzy są zmuszeni mieszkać z rodzicami lub teściami. Jeśli są to jeszcze ludzie, z którymi można jakoś normalnie rozmawiać to wymaga to nie lada wyczynu żeby razem żyć pod jednym dachem. Ale jak sie wtrącają....
Ja osobiście nie mieszkam z teściami na szczęscie. Od razu poszliśmy na swoje ale też dała się tak we znaki ze szok. Kobieta pokroju tych osób, które lubią przed ludźmi robić pozory i grać jaka to ona nie jest a rzeczywistość jest inna...straszna! Jest dwulicowa i bardzo często zmienia zdanie. Typ zazdrośnicy !!! Jak sie pobraliśmy i cokolwiek kupilismy do naszego mieszkania - czy to był nowy mebel czy lodówka - zamiast pogratulować mojemu męzowi ze jest zaradny i ze np. nie trwoni pieniedzy tylko dokłada do mieszkania potrafiła sie obrazić i wyjsc z trzaskiem drzwiami z naszego mieszkania ( kompletnie nie rozumiem tej zazdrości ze my mamy a ona nie...!!! tylko ze my na dorobku nie... ) Ciągle miała rządania i roszczenia - ale sama od siebie nic nie potrafii dać...potrafiła tylko rżadać a kupcie mi na urodziny to czy tamto, macie zrobić to czy tamto...Ona dziewczyny nie czuje potrzeby nawet zadzwonić do swojego dziecka jak mu życie sie układa - czy jest zdrowy - jak my nie zadzwonimy ona nie ...bo telefon kosztuje ! A my niby co mamy za darmo...Wiele było sytuacji, które znosiłam...Nawet na prodówce - jak zabierali mnie na blok na cesarke mąz dzwonił ze jede na stół-wyłam z bółu na skurczach - a w słuchawce słychać było a Ty tam po co, przyjdz do domu coś zjeść a ja tam zostaw...co ona wogóle sie tak drze...?? ... W ubiegłym roku nie wytrzymałam i przy któymś grilu nie wytrzymałam i wyrzuciałm im wszystko ze są obłudni, ze kłamią, ze wszystkich obgadaują, ze narobili bydła na poprawinach i robią wszystko zeby strlonić od kontaktów z wnukiem ( przychodzą dwa razy do roku a mieszkaja w sasiedniej dzielnicy 8 km dalej ) ze maja ciągle pretensje ze źle karmie dziecko ( ona 8 miesiecznemu dziecku które pilnuje podaje smarzone placki z przed wczoraj i żur ! ) ma pretensje ze mały jeszcze melko pije ....no o wszystko. Powiedziałam, ze nie pozowle sie dalej tak obrażać i albo nas jako rodzine zaakcetują albo przestaniemy sie degfinitywnie kontaktowac jak to ma dalej tak wygladać! Mój mąz nawet do nich nie chce już chodzić...Boje sie tylko, ze kiedyś będzie miał pretensje do mnie ze nie miał kontaktów ze swoimi rodzicami. Narazie stoi za mną.
Ja osobiście nie mieszkam z teściami na szczęscie. Od razu poszliśmy na swoje ale też dała się tak we znaki ze szok. Kobieta pokroju tych osób, które lubią przed ludźmi robić pozory i grać jaka to ona nie jest a rzeczywistość jest inna...straszna! Jest dwulicowa i bardzo często zmienia zdanie. Typ zazdrośnicy !!! Jak sie pobraliśmy i cokolwiek kupilismy do naszego mieszkania - czy to był nowy mebel czy lodówka - zamiast pogratulować mojemu męzowi ze jest zaradny i ze np. nie trwoni pieniedzy tylko dokłada do mieszkania potrafiła sie obrazić i wyjsc z trzaskiem drzwiami z naszego mieszkania ( kompletnie nie rozumiem tej zazdrości ze my mamy a ona nie...!!! tylko ze my na dorobku nie... ) Ciągle miała rządania i roszczenia - ale sama od siebie nic nie potrafii dać...potrafiła tylko rżadać a kupcie mi na urodziny to czy tamto, macie zrobić to czy tamto...Ona dziewczyny nie czuje potrzeby nawet zadzwonić do swojego dziecka jak mu życie sie układa - czy jest zdrowy - jak my nie zadzwonimy ona nie ...bo telefon kosztuje ! A my niby co mamy za darmo...Wiele było sytuacji, które znosiłam...Nawet na prodówce - jak zabierali mnie na blok na cesarke mąz dzwonił ze jede na stół-wyłam z bółu na skurczach - a w słuchawce słychać było a Ty tam po co, przyjdz do domu coś zjeść a ja tam zostaw...co ona wogóle sie tak drze...?? ... W ubiegłym roku nie wytrzymałam i przy któymś grilu nie wytrzymałam i wyrzuciałm im wszystko ze są obłudni, ze kłamią, ze wszystkich obgadaują, ze narobili bydła na poprawinach i robią wszystko zeby strlonić od kontaktów z wnukiem ( przychodzą dwa razy do roku a mieszkaja w sasiedniej dzielnicy 8 km dalej ) ze maja ciągle pretensje ze źle karmie dziecko ( ona 8 miesiecznemu dziecku które pilnuje podaje smarzone placki z przed wczoraj i żur ! ) ma pretensje ze mały jeszcze melko pije ....no o wszystko. Powiedziałam, ze nie pozowle sie dalej tak obrażać i albo nas jako rodzine zaakcetują albo przestaniemy sie degfinitywnie kontaktowac jak to ma dalej tak wygladać! Mój mąz nawet do nich nie chce już chodzić...Boje sie tylko, ze kiedyś będzie miał pretensje do mnie ze nie miał kontaktów ze swoimi rodzicami. Narazie stoi za mną.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 32
- Wyświetleń
- 14 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: