reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa!

Podczytuje Was od jakiegoś czasu..sama jestem 23letnia Mama 2,5 rocznego chłopca.
Mieszkałam ze swoim potworem (teściowa) przez 6 miesięcy. Nie wytrzymałam.
Powód? Docinki..podejmowanie za mnie decyzji (to chyba było najgorsze..), traktowanie jak psychicznie chorą ( przykład: siedzimy z Tata Olafa, ona przychodzi... i zaczyna rozmawiac z nim jakby mnie w ogole w pokoju nie było o tym, że mały ma wizytę u dentysty..na którą zresztą sama go umówiłam.. Mówiła to tak, jakbym w ogóle się dzieckiem nie zajmowała...jakby był zaniedbywany... )
Tak jak piszę... Nie wytrzymałam.
Postawiłam warunek.. Albo wyprowadzamy się, albo koniec. No i niestety. Wybrał mamusie.
I wiecie co? To była najlepsza rzecz jaka mnie i mojego synka w życiu spotkała!
Mam teraz kogoś kto o nas dba. Mamy kogoś dla kogo jesteśmy najważniejsi, dla kogo moje zdanie jest najważniejsze i kto nie pozwoli powiedzieć nic niestosownego,raniącego nikomu.

Co staram się powiedzieć... czasami o wiele lepiej jest podjąć taką decyzję.. Niż GNIĆ (dosłownie) w domu z kimś kto Cie szczerze nie lubi i kto będzie stawiał Cię w przegranej pozycji przez całe życie.
A jeśli Wasz partner was kocha.. to zrozumie całą sytuacje i na pewno nie pozwoli Wam odejść.
Amen.
 
reklama
Cześć dziewczyny , okazało się ,że moja rodzinka będzie sąsiadką mojej teściowej ,a dokładnie siostra z meżem idą na swoje , nie jest to duży domek i ogólnie ważne dla nich jest żeby coś mieć ,a nie żeby to był szczyt marzeń, moja teściówka niedawno wymieniła bardzo stare meble , więc powiedziałam im,że ma na zbyciu meble do kuchni, no i poszli , koniec końcy znaleźli tańsze,ale moja teściowa już musiała mnie wypytać,
"to oni takie bidne są?" "rodzicie im nie dają pieniędzy" (mój mąż sam sobie wesele organizował i było mu przykro bo od rodziców nawet prezentu nie dostaliśmy potem),ale już nawet nie o to chodzi chodzi o to ,że moi teściowie nie mają za dużo sami ,ale teściowa woli sie obłożyć ratami i nowymi meblami przy rencie poniżej 1000zł niż mieć stare , poprostu wszystko jakby na pokaz nie stać jej ,ale musi i już, kiedy sprzedali ziemię, dali mojemu M i jego bratu troche kasy , wiec kupiliśmy samochód , no i jej zdaniem skoro częściowo pieniądze były od niej ->czytaj "jej" to może się wypowiadać i mój M szukał i u nas w mieścinie i w internecie i znaleźliśmy nasze autko włąsnie w necie , potem dowiedziałam sie od szwagierki ,że tęsciowa jej nadawała na mnie że ja: (wtedy nie pracowałam jeszcze), "siedzę całe dnie w internecie bo nie mam nic do roboty i wynalazłam takie drogie auto z daleka bo sie napewno uparłam ,że musi być niebieskie ,a biedny M spełnia moje kaprysy " ,ale ja chciałam inne auto i chciałam żeby to był golf 4 i metalik ,a padło na skode nie byłam przekonana do tej marki ,ale pojechałam dla świętego spokoju obejrzeć no i sie zakochałam jak tylko w nią wsiadłam M też był zadowolony i kupiliśmy ją w zeszłym roku przed wielkanocą.
Aguś Zakochana ja zauważałam często ,że jak mój M był tam ze mną u teściów to ja byłam trakotowana jak powietrze(zależy też od dnia), wiem jakie to uczucie długo walczyłam marudziłam i jakoś sie udało, ale ja marudziłam do skutku jak chciał zasypiać to mówiłam "nie pujdziemy spać dopuki nie dojdziemy do porozumienia" zapalałam światło i w końcu musiał zacząc rozmowe, poprostu do mężczyzn nie dociera często ,że małżeństwo to nie tylko to ,że zarobi da pieniądze, jak jest fajnie to ok,ale jak jest źle to trzeba dbać o to żeby było lepiej , razem ,nie osobno, najczęściej kobieta chce ratować i rozmawiać,a mężczyzna bierze dupe w troki ,mój M mówił ,że chyba weźmiemy rozwód bo sie ciagle czepiam,ale postawiłam na swoją cierpliwość i tłumaczyłam jak dziecku milion razy , on na mnie fukał ,a ja dalej spokojnie mówiłam jakoś małymi krokami pomogło ,ale prawdą jest,że jak był dłużej przy mamie jego to zmieniało sie jego nastawienie, tam np jak chciałam z nim coś wyjaśnić bo mam żal to on w środku nocy potrafił ryknąć na cały dom na mnie i dyskusji nie było ,a jak przyszło do powrotu do domu to milutki sie robił,ja nie rozumiem czemu tak sie działo ,może ona mu naopowiadała głupot ,albo go nastawiała nie wiem, ale była taka zależność narazie od listopada jest dobrze , nie czuje sie już niwidzialna czy odsunięta na bok, Aguś może wyjedzcie gdzieś na wakacje razem z maluszkiem, może potrzebujecie prywatnosći spokoju ,żeby sie dogadać na spokojnie.
 
przepraszam ,że się wtrącę,ale czytam tę waszą rozmowę na temat teściowych i uderzyło mnie parę rzeczy...
Aguś Zakochana....nie rozumiem co to znaczy "robić coś przy mężu" przepraszam ale brzmi to tak jakbyś sprzątała mu za przeproszeniem spod dupy brudy jakby on był niepełnosprawny...czy on nie ma rąk? Nie umie sam "zrobić obok siebie" ? Ja rozumiem ,że ty lubisz być kurą domową ale to już przesada...no chyba ze wyjaśnisz co znaczy to pojęcie.
Co do Twojej teściowej to nie będę się wypowiadać bo widzę ze z nią po prostu rywalizujesz...a stara zasada głosi by z teściową się zaprzyjaźnić i zrobić sobie z niej powierniczkę i przyjaciółkę oraz by wykorzystywać to do poznawania swojego męża którego ona niewątpliwie zna najlepiej .
Co do chrzcin to w tej sytuacji musisz porozmawiać z mężem i zmusić go do wpłynięcia na matkę ze to jest WASZE dziecko i to WY urządzacie mu Chrzciny a nie ona...ona jest gościem...może byc nawet honorowym ale gościem a nie organizatorką.
Co najważniejsze...przeraził mnie zwrot "jak teściowa na chrzcinach wypije.."
Na prawdę na chrzcinach u was będzie alkohol? Przecież to niedopuszczalne!!! Na imprezach dla dzieci nie powinno być mowy o ŻADNYM alkoholu ... jak można pic z takiej okazji? Dla mnie to naganne i nigdy bym na to nie pozwoliła...wesele, urodziny , imieniny ( dorosłych) to mogą być okazje do wypicia ale nie chrzest na litośc boską!

Nie myśl sobie ze na Ciebie naskoczyłam czy coś...po prostu z paroma rzeczami się nie zgadzam i musiałam to napisać.A co do Waszej sytuacji wydaje mi się ze da się z tego wyjść tylko podstawą jest wyprowadzka...nie rozumiem dlaczego piszesz ze to niemożliwe...
Co jest dla Ciebie najważniejsze? Teściowa czy Twoja rodzina? Zapewne rodzina więc się dziewczyno nie zastanawiaj i wyprowadzcie się jak najszybciej bo jesli nie to ona zniszczy wasz związek a ty wyjdziesz na tę złą...
My z moim M mieszkaliśmy na 27 metrach kw...niedługo zmieniamy lokum i zamieszkamy w niedużym domku a wkrótce bedziemy ubiegac się o kredyt na wlasne M...nie mów ze się nie da tylko zrób coś ze swoim życiem . Chcesz całe zycie być popychadłem teściowej? Zobacz jak ona Cię traktuje ...nawet nie pozwala Ci wybrac serwetek i zorganizowac Chrzcin Twojego dziecka...dla mnie to niedopuszczalne. Moja tesciowa mieszka w warszawie i mamy spokój z jej obecnością . Kilka wizyt w roku to nie tragedia i da się przeżyć ale nawet wtedy musimy wyznaczac jasne zasady i pewne granice...inaczej robiłaby co chce. Teraz kupiła sobie kamerkę internetową by oglądać Młodego na Skypie...a ja jak nie mam na to ochoty to nie włączam Skype'a w ogóle i mam spokój a jak T zadzwoni to mnie nie ma w domu....
Trzymam za Ciebie kciuki bo widze ze jestes totalnie zdominowana przez syneczka i jego mamusię...nie pozwalaj sobie na to...bedziesz potrzebowac na to dużo sił ale to jest do zrobienia. Powodzenia i uściski :)))





Podczytuje Was od jakiegoś czasu..sama jestem 23letnia Mama 2,5 rocznego chłopca.
Mieszkałam ze swoim potworem (teściowa) przez 6 miesięcy. Nie wytrzymałam.
Powód? Docinki..podejmowanie za mnie decyzji (to chyba było najgorsze..), traktowanie jak psychicznie chorą ( przykład: siedzimy z Tata Olafa, ona przychodzi... i zaczyna rozmawiac z nim jakby mnie w ogole w pokoju nie było o tym, że mały ma wizytę u dentysty..na którą zresztą sama go umówiłam.. Mówiła to tak, jakbym w ogóle się dzieckiem nie zajmowała...jakby był zaniedbywany... )
Tak jak piszę... Nie wytrzymałam.
Postawiłam warunek.. Albo wyprowadzamy się, albo koniec. No i niestety. Wybrał mamusie.
I wiecie co? To była najlepsza rzecz jaka mnie i mojego synka w życiu spotkała!
Mam teraz kogoś kto o nas dba. Mamy kogoś dla kogo jesteśmy najważniejsi, dla kogo moje zdanie jest najważniejsze i kto nie pozwoli powiedzieć nic niestosownego,raniącego nikomu.

Co staram się powiedzieć... czasami o wiele lepiej jest podjąć taką decyzję.. Niż GNIĆ (dosłownie) w domu z kimś kto Cie szczerze nie lubi i kto będzie stawiał Cię w przegranej pozycji przez całe życie.
A jeśli Wasz partner was kocha.. to zrozumie całą sytuacje i na pewno nie pozwoli Wam odejść.
Amen.
AMEN :)
bardzo mądre słowa ...brawo
 
AguśZakochana

Kurczę to nie ładnie się Twój luby zachowuje, bo Ty jesteś ważniejsza a nie mamusia. Może spróbuj jak ja ni z gruszki ni z pietruszki, Posadź go przy obiedzie usiądź z grobową miną i zacznij bardzo poważnym tonem. Mi się udało mój K. mnie wysłuchał i nie miał do mnie pretensji, że mam takie, a nie inne odczucia - wręcz przyznał mi rację. Poinformowałam Go, że jak mnie Jego ojciec wkurzy jeszcze bardziej to mu w końcu powiem, co o nim myślę - nie musi mnie lubić. Twoje kochanie musi zrozumieć, że nie jest już u mamy, mój na początku startował do mnie, czy się przeprowadzimy do Leszna, gdzieś blisko jego rodziców, bo na obiadki byśmy chodzili - popłakałam się i nigdy więcej z tym pomysłem nie wyskoczył. Spróbuj tym razem nie łagodnie prosić go o rozmowę tylko walnij prosto z mostu, co Ci leży i, ze go prosisz, żeby Cię bronił. Pamiętaj TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA!!!!

A i zagroziłam mojemu, że jeżeli przy tej ciąży jego ojciec będzie się wymądrzał, że dziecko to kłopot i problem to mnie nigdy teściu nie zobaczy na oczy. Mój K. momentalnie ograniczył moje rozmowy z teściem - już nawet nie daje mi telefonu, abym z Nim rozmawiała.
 
Ostatnia edycja:
czesc dziewczyny...dawno mnie tu nie bylo bo dlugo nie mialam internetu.
pozatym to forum wciaga....ale musze do kogos napisac bo juz powoli brak mi cierpliwosci do tesciowej:(w listopadzie sie przeprowadzilam do tesciow,
razem z mezem mam swoja cała górę domu i mamy oddzielne kuchnie.
ale mamusia non stop mi narzuca swoje zdanie i sposob wychowywania dziecka:(((doszlo do tego ze zabronila mi wziasc dziecko na rowerze do sklepu bo Maja miała stare spodenki na sobie!!!!myslalm ze mnie szlak trafi ale ustapilam.....a wczoraj sie strasznie poklucilam ze swoim M bo nie potrafi odezwac gęby i sama musze sie męczyć:(albo ja sie wykoncze albo pobije tą babke:)))
tyle razy prosze nie karm mi dziecka przed objadem a on ajak grochem o ściane znowu schodze na dol po Maje i co widze Maja je obiadek u babci a ja u nas juz ugotowałam dla nas!!!
nie wiem jak dlugo dam tak rade a nie hcce sie klucic z tesciami
 
Najogrsze w tym wszystkim jest to ,że teściowe uważają,że one żadnego błędu nie robią dokarmiając wnuki , matka sie stara np wprowadzić zdrową dietę ,a taka babcia kusi dzieciaki, u mojej jest na odwrót jak bratanice mojego M kiedyś przyszły w porze obiadu (one jadły wczesniej ,a rodzicie zostawili je u babci bo pojechali na zakupy) i patrzyły na schabowe to zapytałam ich czy chcą troszke pokiwały głowami ,że tak ,a teściowa powiedziała "one już jadły", tylko na nią spojrzałam wstałam wziełam swój talerz (bo w garnku były ziemniaki, tyle ,że "dla psów":szok:) poszłam do nich do domu i je podzieliłam , normalnie jakbym wzięła wtedy i natrząsneła to brrr.:angry:
Kolejna historia przed komunią jednej z dziewczynek teściowa kazała mi zrobić obiad chociaż miała fryzjera o 12 ,a od 8 na nogach była , ja miałam jeszcze troche pracy przy sprzataniu i miałam zmielić mięso kucharce, ale zrobiłam obiad szwagierka nie miała czasu więc zaproponowałam żeby zjedli to co zrobiłam ,a szwagierka powiedziała,że teściowa by sobie nie życzyła ,żeby jedli jej jedzenie :szok:, ja na to odpowiedziałam "nie żartuj to nic jej nie powiemy i tak jej niema ", po obiedzie umyłam szklanki i wiecie co przegląd był szklanek pod światło po czym stwierdziła ,że musi umyć jeszcze raz:wściekła/y:, no i dodam ,że w tygodniu tesciowa nie gotuje tylko idzie do szwagierki i mówi tak: " ja dziś nie gotowałam obiadu jakby mi ktoś ugotował to bym zjadła....., i szwagierka ją częstuje ,ale teściowa ich nie zaprasza ,a jeśli już to tylko szwagra bez żony i dzieci, on idzie do niej na obiad ,a potem jak szwagierka stawia obiad to on mówi ,że nie chce bo jadł u mamy, no kurcze ja bym na jego miejscu powiedziała do matki , słuchaj mnie zapraszasz a moją rodzine masz w d...?!.
 
O matko... masakra!!! czytam i widzę ciemnośc dosłownie
Kobietka22 teściowa o której piszesz to wypisz wymaluj moja babcia!!:-p z tym ze ona mnie tuczyła, na obiad zapraszała tylko mnie i ojca mamy nie, moja tesciowa kilka razy zrobiła tak ze jak przychodzilismy do niej po małego pytała T. zjesz obiad? On kilka razy powiedział ze tak i jadł mnie nie spytała... po jakims czasem pytała czy zjecie alee i to nie zawsze przewaznie pyta jego czy zje, ale mnie to wisi jak nie musze to u niej nie jem chociaz gotuje dobrze...
monika wiedz nie dawaj dziecka do niej powiedz ze albo robi tak jak ty chcesz albo trudno poradzisz sobie przeciez z dzieckiem mozna spokojnie obiad ugotować
 
wiecie...ja daje sobie rade z gotowaniem obiadu bo moj M non stop pracuje na 15tą więc jest z dzieckiemn ale jak schodimy na dol albo on sam schodzi to babcia karmi dziecko bo uwaza ze jak dziecko nie ma nic w ustach to jest glodne:))))))ja nie stosuje zadnych diet dla dziecka specja
lnych..moja maja naprawde je wszystko i wszystko lubi ale co za duzo to nie zdrowo....wczoraj np. jak maja wstala po poludniowej drzemce zeszlam na dol i babcia dala jej do zjedzenia pol buleczki slodkiej:) ok bo maja byla po spaniu troszke glodna....ale najlepsze jest to ze po 15 min. stwierdzila ze dziecko jest glodne bo siedzi bez bulki i dala jej rurke z kremem:(((i wkroczylam do akcji....
non stop slysze bo maji jest zimno bo ma zimne dlonie.....ubierz ja lepiej....zaloz jej to albo tamto ...daj jej jesc pic zmien pampersa itp.......zgroza...oszalec mozna....w innych sprawach sie dogadujemy ale jesli chodzi o dziecko to jest strasznie...
 
wiecie...ja daje sobie rade z gotowaniem obiadu bo moj M non stop pracuje na 15tą więc jest z dzieckiemn ale jak schodimy na dol albo on sam schodzi to babcia karmi dziecko bo uwaza ze jak dziecko nie ma nic w ustach to jest glodne:))))))ja nie stosuje zadnych diet dla dziecka specja
lnych..moja maja naprawde je wszystko i wszystko lubi ale co za duzo to nie zdrowo....wczoraj np. jak maja wstala po poludniowej drzemce zeszlam na dol i babcia dala jej do zjedzenia pol buleczki slodkiej:) ok bo maja byla po spaniu troszke glodna....ale najlepsze jest to ze po 15 min. stwierdzila ze dziecko jest glodne bo siedzi bez bulki i dala jej rurke z kremem:(((i wkroczylam do akcji....
non stop slysze bo maji jest zimno bo ma zimne dlonie.....ubierz ja lepiej....zaloz jej to albo tamto ...daj jej jesc pic zmien pampersa itp.......zgroza...oszalec mozna....w innych sprawach sie dogadujemy ale jesli chodzi o dziecko to jest strasznie...
Jakbym czytała o własnej teściowej :-D
 
reklama
Widzę że wszystkie mamy podobne problemy... Ja nie narzekałam na moją teściową (z którą niestety mieszkam) Kobieta naprawdę do rany przyłóż,ale... wszystko się zmieniło od momentu w którym przyjechałam z małym ze szpitala. Zaczyna mnie irytować. Jest czynnikiem wywołującym u mnie stres. Wystarczy że mały zapłacze (a robi to rzadko i krótko np. jak jest głodny albo posikany), a ona wielce zdziwiona i zmartwiona pyta czemu mały płakał i co się stało, czy może coś nie tak zrobiłam. Nie wiem może jej dzieci nigdy nie płakały. Poza tym dochodzi kwestia karmienia piersią... ona swoich dzieci nie karmiła natomiast robi wielką tragedię z tego że ja nie karmie. A ja po prostu nie mam pokarmu... dieta, herbatki laktacyjne, duże ilości wody nie pomagają, jest to dla mnie trudne ale powoli się z tym godze w przeciwieństwie do mojej teściowej. Staram się nie narzekać ale jak tak dalej pójdzie to się jeszcze jakiegoś dołka przez nią nabawie.
 
Do góry