reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szymonek - 27 tc. - 590 g

Madziu, od jakiegoś czasu śledzę losy Twojego Skarba. Sama czekam teraz na mojego drugiego synka. Codziennie modlę się o tą Twoją kruszynkę. Sorry, ale musiałam sie odezwać. Nie moge powiedzieć, że wiem, co czujesz. I bardzo się z tego cieszę (bez obrazy). Trzymamy kciuki za Twojego Szymusia. Dzielny z Niego chłopczyk, wytrzymał tak długo, to da radę jeszcze trochę.
 
reklama
Madziu, czytam Twoja historię od jakiegoś czasu i nie wyobrażam sobie co musisz czuć. Jak przeczytałam co dzisiaj w nocy napisałaś to sie popłakałam. Dlaczego takie maleństwo tak musi cierpieć. Trzymam kciuki za Twoje maleństwo i będę się modlić aby jego stan sie poprawił. :-(
 
Madziu napisz parę słów, bo jesteśmy w niepewności, nawet mój J się przejął. Martwimy się bardzo, codziennie czekamy na jakąś informację.
Modlimy się...
 
Z Szymonkiem na razie bez zmian,ale w porównaniu do tego co usłyszeliśmy od lekarza to cud,że mały nadal zyje.W zasadzie tej pierwszej nocy zaraz po chrzcie zaczęło byc troszke lepiej,więc wierzę,że cos w tym jest...Jego stan jest w miarę stabilny na dzisiaj,ale nadal jest bardzo chory,największym problemem są duże spadki saturacji,wczoraj potrzebował 70% tlenu z respiratora:-(Jeśli sytuacja się nie poprawi przez tydzien,chcą mu podac sterydy na rozwój płuc,a my się strasznie obawiamy,bo lekarz powiedzial,ze skutki tego moga byc najróżniejsze,może np. miec problemy z chodzeniem...Mam pytanie do mam wczesniaków,jak długo wasze dzieci były na CPAPie pierwszy raz?Zastanawiam się jak do tego wszystkiego doszło i czy to nie ich wina,że mój synek znalazł sie w takim stanie.Przy wadze ok 700g odłączyli go od respiratora na 8 dni a przez cały ten czas jak był na CPAPie mówili,że chyba go przełączą na respirator bo strasznie się meczył tym oddychaniem i robili mu co 2 dni badanie krwi czy ma jakąs infekcje czy po prostu jest osłabiony oddychaniem,żadne badanie nie wykazalo infekcji.Gdy mały nie dawał juz rady po 8 dniach na CPAPie,podłączyli go pod respirator,a po 2 dniach dzwonili żeby przyjechac bo dziecko umiera...miał takie problemy z oddychaniem,że potrzebował 100%tlenu!!!Lekarz mówi teraz,że ma bardzo zniszczone płuca...Mój synek jest bardzo dzielny,lekarz tego nie powiedział,ale ja wierzę,że najgorsze mamy juz za sobą.Tyle już biedaczek wytrzymał...Mam nadzieje,ze wyjdzie z tego wszystkiego i pokaże wszystkim jaki jest silny!Dziękuje za wsparcie...
 
Madziu nie wiem dlaczego go odłaczyli od respi skoro ma tak niską wagę i oddychanie napewno wymagało od niego dużego wysiłku. U nas było tak, że jak mała miała 4 tyg a była większa napewno to na jeden dzień odłączyli ją od respi ale na drugi dzień znów podłaczyli bo nie dawała rady, męczyła się strasznie więc dali jej czas, żeby płucka doszły, po tyg przełączyli ją na CPAP a po 3 dniach i od tego ją odłączyli. Dawała radę ale była przygotowana, jak była na respi to na początku całkowicie za nią oddychał potem po troszku zmniejszali jej ilość wdechów, żeby częściowo sama próbowała ale nic na siłę. Dopiero od tygodnia wyłączyli jej minimalne ilości tlenu w inkubatorze (25%) bo inaczej miała spadki saturacji ale miała wtedy już 2kg. Myślę, że jak dziecko ma wyższą wagę to łatwiej mu oddychać samemu czy nawet na CPAPie, a taki maluszek ma jeszcze niewykształcone płucka to jak miał sobie poradzić? trudno mi oceniać, moje dziecko jest neurologicznie bardzo obciążone to też ma wpływ na oddech i teraz na karmienie. Czas pokaże, a dlaczego dopiero teraz dają mu na rozwinięcie płuc?
 
Niezmiennie myślę o Was i modlę się o poprawę, ja też mam wiele zmartwień i rozumiem Cię aż za bardzo ale nie myśl teraz o tym czy będzie chodził czy nie, najważniejsze, żeby żył, kochać go będziesz tak samo. Moja córa też może nie chodzić nawet może być gorzej, ale ja ją kocham i uwielbiam za to że jest i się nie poddała.
 
Kochana codziennie w modlitwie wspominam Szymutka prosząc o zdrówko dla niego. Tulaski dla maleństwa. Będzie dobrze!
 
reklama
Do góry