Agnieszka 123456789
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2019
- Postów
- 1 481
A czy szczotka taka miękka do włosów była potrzebna dla dziecka w szpitalu?Idealny wybór![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A czy szczotka taka miękka do włosów była potrzebna dla dziecka w szpitalu?Idealny wybór![]()
A można mieć ubrane skarpetki podczas cesarki? Wiem że może głupie to pytanie ale co z makijażem w szpitalu? Da radę na taki szybki i delikatny?Ja nie brałam. Mimo, że nie wiedziałam czy z włosami się urodzi czy bez.
A czy trzeba podpisać jakoś swoją torbę przed zostawieniem ją na sali?Ja podczas cc nie mialam ani skarpet ani makijażu. Ale potem spokojnie.
Na sali operacyjnej nie patrzą na twarz a na brzuch i pochwęwięc tam trzeba zadbać.
Nie trzeba. W dwójce porodowki są pojedyńcze. I tam torby twoje będą. A później przewozić Cię będą na salę już konkretna 2 lub 3 osobowa z dzieckiem i torbami.A czy trzeba podpisać jakoś swoją torbę przed zostawieniem ją na sali?
A czy mogłaś mieć porod rodzinny? Ja bym chciała żeby ktoś był, różne rzeczy się słyszy o porodówkach w Polsce... Czy musiałaś mieć dużo rzeczy i czy mąż mógł donieść cokolwiek? Chciałabym rodzic w tym szpitalu, ale nie wiem jakie mają podejście do ewentualnego cc, nie chce rodzic 2dni:/Muszę przyznać że zawiodłam się. Najbardziej zależało mi na bezpieczeństwie. Po porodzie byłam wykończona, nikt mi nie pomógł, spodziewałam się że będzie źle, ale nie miałam siły wstać z łóżka, żeby iść do toalety, siadałam na łóżku i zastanawiałam się czy starczy mi sił. Dziecko leżało odłogiem. Poród skończył się w piątek nad ranem. Hemoglobinę pobrali mi w sobotę rano, wyszło 7, dostałam 2 jednostki krwi. Na porodówce dziecko nie ssało piersi, w dokumentacji mam wpisane kłamstwo że ssało. Dziewczyny uważajcie, czytajcie tam wypisy. Mój mały był niechętny do jedzenia, albo gryzł mnie strasznie. Żadnej pomocy, żadnych konsultacji, personel traktował mnie jakbym nie chciała karmić. Lekarz do mnie z tekstem po trudnym porodzie tak może być, pani wkłada palec do buzi małego niech ćwiczy ssanie.. powiedział to w taki sposób że odechciało mi się kontaktu z kimkolwiek z nich. Nie jestem osobą która wymaga specjalnego traktowania, staram się dostosować ale za drugim razem urządziła bym chyba awanturę, bo pobyt tam przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Jedynie taka jedna miła dziewczyna była w porządku, było widać że się stara i pomogła mi ogarnąć chociaż krocze od razu po porodzie.
Muszę przyznać że zawiodłam się. Najbardziej zależało mi na bezpieczeństwie. Po porodzie byłam wykończona, nikt mi nie pomógł, spodziewałam się że będzie źle, ale nie miałam siły wstać z łóżka, żeby iść do toalety, siadałam na łóżku i zastanawiałam się czy starczy mi sił. Dziecko leżało odłogiem. Poród skończył się w piątek nad ranem. Hemoglobinę pobrali mi w sobotę rano, wyszło 7, dostałam 2 jednostki krwi. Na porodówce dziecko nie ssało piersi, w dokumentacji mam wpisane kłamstwo że ssało. Dziewczyny uważajcie, czytajcie tam wypisy. Mój mały był niechętny do jedzenia, albo gryzł mnie strasznie. Żadnej pomocy, żadnych konsultacji, personel traktował mnie jakbym nie chciała karmić. Lekarz do mnie z tekstem po trudnym porodzie tak może być, pani wkłada palec do buzi małego niech ćwiczy ssanie.. powiedział to w taki sposób że odechciało mi się kontaktu z kimkolwiek z nich. Nie jestem osobą która wymaga specjalnego traktowania, staram się dostosować ale za drugim razem urządziła bym chyba awanturę, bo pobyt tam przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Jedynie taka jedna miła dziewczyna była w porządku, było widać że się stara i pomogła mi ogarnąć chociaż krocze od razu po porodzie.
Z mężem byliśmy nastawieni na poród rodzinny, skończyło się tak że nawet do szpitala go nie wpuścili. Czekał pod drzwiami z torbami aż ktoś z personelu odbierze. Byłam całkiem sama bez możliwości wpuszczenia kogokolwiek. Nie mam pojęcia czy że wzgledu na tego korona nadal tak jest, ale lepiej psychicznie przygotować się na taką ewentualność. Co do rzeczy to miałam że soba za dużo, 2 raz bym tyle nie taszczylaA czy mogłaś mieć porod rodzinny? Ja bym chciała żeby ktoś był, różne rzeczy się słyszy o porodówkach w Polsce... Czy musiałaś mieć dużo rzeczy i czy mąż mógł donieść cokolwiek? Chciałabym rodzic w tym szpitalu, ale nie wiem jakie mają podejście do ewentualnego cc, nie chce rodzic 2dni:/