Hej dziewczyny;-) tak jak obiecałam wklejam wpis z dzisiejszej wizyty w NFZ. O 9:00 wybrałam się do gin gdzie grzecznie stanęłam w ogonku pań mniej i bardziej brzuchatych. Na wstępie do badania było spotkanie z położnymi (przesympatyczne kobietki
) po spotkaniu założeniu karty no i standardowym wypytaniem zostałam poproszona o wyjście na poczekalnie i tam miałam oczekiwać na badanie(do tego czasu wszystko ok stres prawie zerowy)
. Ok w trakcie czekania na badanie właściwe dotarła do mojej osoby żona mojego kuzyna w bardzo mocno zaawansowanej ciąży(2 tygodnie do porodu) po krótkiej wymianie zdań się zaczęło...
. Usłyszałam mrożącą krew w żyłach historię o lekarce która akurat mnie miała badać, że jest strasznie niedelikatna, że zdarzało się że kobiety po badaniu od razu trafiały na oddział z mocnym krwawieniem, że mało sympatyczna i że ogólnie potwór nie kobieta i że masa ludzi się od niej przepisuje. Nie powiem żebym wchodziła do jej gabinetu z uśmiechem na ustach, szczerze pewnie wyglądałam jak półtora nieszczęścia o mały włos a zaczęłabym się jąkać(a nie należę do tych strachliwych). Koniec końców zostałam zbadana poprosiłam o zaświadczenie o ciąży, co wywołało niemałe zaskoczenie u Pani doktor. Podobno są jakieś zmiany w prawie że kobiety wolą za szybko się nie ujawniać z ciążą czy coś (nie wiem,
myślami byłam aby jak najszybciej stamtąd uciec)
OK Pani doktor zleciła badanie krwi moczu i zaprosiła na kolejną wizytę 31 maja. W sumie nie było jakoś szczególnie strasznie pamiętam gorsze wizyty u ginekologa. Pani doktor odesłała mnie do stron internetowych aby tam się dowiedzieć co wolno co nie itd. USG najbliższe mam dopiero w lipcu na początku czyli w okolicach 12 tc.:-( Teraz mam problem, bo zaświadczenie mam, ale nie śmiałam ze strachu zapytać się o L4
a chciałam iść na zwolnienie od przyszłego tygodnia co by z kierowcą wariatem nie jeździć. Ehh skomplikowana sprawa. Chyba po prostu w przyszłym tygodniu wezmę wolne udam się do ginekologa prywatnie i jego poproszę o wystawienie L4. Ale za to dostałam ciekawy zestaw dla przyszłej mamy z gazetkami, próbkami i espumisanem?( nie wiem po co mi to oddałam mamie). W każdym bądź razie wróciłam skołowana z masą pytań w głowie na szczęście pojechaliśmy do teściów popołudniu to się dopytałam o L4(teść w ZUSie pracuje więc wie jak wyglądają te sprawy) także moje pytania dotyczące długości L4 itd zostały rozwiane
. Nie wiem jak wy dziewczyny ale ja po mały przestaje ogarniać sytuację a to dopiero początek ciąży co będzie dalej?