Hej
Ja po dzisiejszej wizycie lekka załamka, nawet Julcia kopniakami chce mnie pocieszyć
Wyniki w porządku, ale jest właśnie ale... Dzisiaj się wkurzyłam i po prostu nie dałam siebie zbyć, bo każdy odsyłał z moimi pytaniami czy wątpliwościami do kogoś innego i tak lekarze przerzucali do położnych, położne do lekarzy :/ W gabinecie spędziłam ponad pół godziny i nie dałam się zbyć już, dowiedziałam się, że kobiecie ciężarnej nie należy się badanie na to czy ktoś jest HIV pozytywny mimo iż ustawa nam to gwarantuje... do tej pory nie zrobiono mi badania HCV, które powinno być zlecone na początku, ale już to nawet pomijam... I usłyszałam że mogę mieć stan przedrzucawkowy, bo potrafię ok 6-7 godzin przespać bez wstawania na siku, mam zespół "białego fartucha"- ciśnienie skacze mi do 13paru/60/7pare przy wizycie, a jak mierzę w domu to nawet 120/60 nie osiąga i palce mi bardziej puchną niż wcześniej (białkomoczu nie posiadam) i na wadze znowu przybyło niecałe 2,5 kg... Czyli dalej poniżej wagi wyjściowej, może pomiar wagi byłby bardziej dla mnie wiarygodny, gdyby był wykonywany na czczo a nie od godz 14, gdzie ja już zdążyłam pochłonąć tonę wody i jedzenia
Jutro robię badania, jakoś specjalnie się nie stresuję, bo wiem, że będzie wszystko w porządku
Ale mimo wszystko tak jakoś mnie dzisiaj to dobiło, może przez to załamanie pogody
no i nie widziałam młodej na USG bo nie miałam robionego:/ ale serduszko bije jej pięknie i kopie, więc myślę, że jest ok
a no i muszę zwolnić i dużo odpoczywać, bo zamiast pod koniec stycznia urodzę na początku... rozejście się trochę za szybko robi :/ ale jak ja mam zwolnić, jak mam studia i z moim jesteśmy tam sami :/ mam nadzieję, że rano będzie to dla mnie bardziej klarowne wszystko
Pozdrawiam i udanych wizyt jutro