reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2023

reklama
Cześć dziewczyny, przedwczoraj po współżyciu pojawiło mi się delikatne plamienie, wczoraj znowu bardzo dziwny spory czop śluzu również podkrwiony i delikatny ból podbrzusza... wizyta dopiero 29 czerwca, zaniepokojona zadzwoniłam do swojego lekarza, powiedział żeby obserwować a jeśli pojawi się plamienie to jechać na IP. Plamienie się nie pojawiło, ale dziwny delikatny, ale jednak ból podbrzusza nie znikał - a wieczorem zauważyłam, że w luxmedzie na 7 rano zwalnia się termin do lekarza z dość dobrymi opiniami - więc się umówiłam.
Na wizycie lekarz orzekł, że krawienie to najprawdopodobniej nadżerka, potwierdził, że z dzieckiem wszystko ok, serduszko bije, urosło do 2,06 cm z 1,14cm tydzień temu - jednak przepisał mi Duphaston i tak jak mój lekarz prowadzący wczoraj zalecił na razie wstrzemięźliwość seksualną.
I zastanawia mnie ten Duphaston - wiem, że wiele z Was go tutaj bierze - czy to sugeruje jakieś zagrożenie czy myślicie że to czysto prewencyjnie? Przepisał mi go akurat tyle, że starczy do wizyty u mojego gin prowadzącego za dwa tygodnie
 
Wczoraj padłam jak mucha jak wróciłam do domu. Wojownik mały walczy - serduszko bije, kosmowka troszkę bardziej odwarstwia się, krwiak nie zmniejsza się, szczęśliwie łożysko jest na innej ścianie niz ta gdzie się odkleja - nie wiem co to znaczy ale lekarz mówił że to zwiększa szanse na utrzymanie się. Nie kazał wracać do większej dawki luteiny tylko zostawić tak jak jest być może organizm tak zareagowal na zmniejszenie leku ale mamy odstawiać pomału więc nie będzie już zwiększał. Trochę bardziej się oszczędzać i ograniczyć stres do minimum. Najważniejszy 1-2 tyg przede mną jak je przetrwam to Dr mówi że będzie ok.
Szczęśliwie dyżur miał mój prowadzący.
 
Wczoraj padłam jak mucha jak wróciłam do domu. Wojownik mały walczy - serduszko bije, kosmowka troszkę bardziej odwarstwia się, krwiak nie zmniejsza się, szczęśliwie łożysko jest na innej ścianie niz ta gdzie się odkleja - nie wiem co to znaczy ale lekarz mówił że to zwiększa szanse na utrzymanie się. Nie kazał wracać do większej dawki luteiny tylko zostawić tak jak jest być może organizm tak zareagowal na zmniejszenie leku ale mamy odstawiać pomału więc nie będzie już zwiększał. Trochę bardziej się oszczędzać i ograniczyć stres do minimum. Najważniejszy 1-2 tyg przede mną jak je przetrwam to Dr mówi że będzie ok.
Szczęśliwie dyżur miał mój prowadzący.
Trzymam kciuki za malucha!
 
Ja w ogóle jak w sobotę trafiłam do szpitala, tak leżę do dziś.... codziennie prawie słyszę, że pewnie dziś do domu, a jak przychodzi obchód to mówią, że jednak dziś nie, bo znowu coś tam źle wychodzi.... wczoraj miałam konsultacje u endokrynologa, USG jamy brzusznej, dzisiaj podobno mam mieć konsultacje u internisty... jutro pewnie też mnie nie wypuszcza, bo Święto 😵‍💫🥴🥴
 
reklama
Do góry