reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2023

Witam dziewczyny potrzebuje pomocy jestem w 6 tyg ciazu mam odklejona kosmowke dostałam luteine do pochwową magnez i witaminy nie mam plamienie ale się boje leze wychodzę tylko na krótki spacer i obiad
Ja miałam też trochę odkleja, dostałam luteinę i zakaz seksu. Ale to pewnie zależy od różnych rzeczy. Ja się po prostu stosowałam do zaleceń ginekologa.
 
reklama
I zastanawiam się nad chustą, mam 2 sunie, które trzeba wyprowadzać i wydaje mi się że zimowa porą i pewnie nie tylko byłoby łatwiej. Zwłaszcza, że mieszkam w sumie w lesie, a droga dojazdowa gruntowa, zazwyczaj nie odśnieżona, chyba że akurat sąsiad wyjeżdża koparką to odgarnia.
 
O dobrze, że piszecie dziewczyny o koszulach bo totalnie nie wiem co zrobić. Takie 2 na poporodzie sobie kupię. Ale nie wiem co zrobić z tą do porodu. Zaczęłam chodzić na zajęcia w Szkole Rodzenia no i położna mówi, że najlepiej jakaś stara albo t-shirt męża (akurat mój nosi mniejsze rozmiary ode mnie aktualnie) a w szpitalu mają tak sztuczne te koszule, że zaraz pacjentki czują siebie podczas akcji porodowej, co dla mnie psychicznie nie jest komfortowe niezależnie od sytuacji. I nie wiem teraz czy kupować zwykłą bawełnianą tylko do porodu i wywalić czy jednak kupować jakąś ładną mamusiową żeby było przyjemnie.

Totalnie też chcę iść w chusty (tak se wymarzyłam już dawno) i wydaje mi się, że wystarczy używkę kupić na vinted, a też mieszkam na terenach domków jednorodzinnych, gdzie już smog zaczyna działać na nerwy (planujemy kupić oczyszczacz powietrza) i teraz się zastanawiam czy spacery w chuście nie będą lepsze, bo maluch bardziej schowany i się tyle nienawdycha. Ale mogę też głupoty gadać🤣
🤣🤣
 
Ja się trochę chust obawiam, ale wydaje mi się że by było wygodnie. U mnie, aż tak w koło nie kopcą, zresztą domów nie wiele. Chociaż nie wiadomo czym w tym roku będą pali. A wybór chusty, sposobu wiązania, żeby krzywdy nie zrobić.
 
O dobrze, że piszecie dziewczyny o koszulach bo totalnie nie wiem co zrobić. Takie 2 na poporodzie sobie kupię. Ale nie wiem co zrobić z tą do porodu. Zaczęłam chodzić na zajęcia w Szkole Rodzenia no i położna mówi, że najlepiej jakaś stara albo t-shirt męża (akurat mój nosi mniejsze rozmiary ode mnie aktualnie) a w szpitalu mają tak sztuczne te koszule, że zaraz pacjentki czują siebie podczas akcji porodowej, co dla mnie psychicznie nie jest komfortowe niezależnie od sytuacji. I nie wiem teraz czy kupować zwykłą bawełnianą tylko do porodu i wywalić czy jednak kupować jakąś ładną mamusiową żeby było przyjemnie.

Totalnie też chcę iść w chusty (tak se wymarzyłam już dawno) i wydaje mi się, że wystarczy używkę kupić na vinted, a też mieszkam na terenach domków jednorodzinnych, gdzie już smog zaczyna działać na nerwy (planujemy kupić oczyszczacz powietrza) i teraz się zastanawiam czy spacery w chuście nie będą lepsze, bo maluch bardziej schowany i się tyle nienawdycha. Ale mogę też głupoty gadać🤣
🤣🤣
Mam totalnie ten sam problem ze smogiem...jest 17 stopni a sąsiedzi i tak palą jakimś szajsem, w styczniu szykuję się więc na apokalipsę, no chyba że oszczędzają lepszy opał na później (nie sądzę). Myślę, że mały powietrze na dworze to powącha sobie najwcześniej w marcu...

Chusty to jest w ogóle temat rzeka, im więcej czytam, tym trudniej mi się zdecydować, jaka byłaby najlepsza. Też będę szukać używanej, podobno nawet lepiej jak jest już miększa i trochę sprana. Plus zaskoczyły mnie trochę ceny nowych... ponad 300 złotych, za kawałek materiału (nawet jeśli jest długi i ma dobrą gramaturę) to jednak dość sporo.

Co do koszuli to dziś na szkole rodzenia zapytałam o te jednorazowe i babeczka zdecydowanie nie polecała, bo powiedziała, że się w tym zapocimy. Pozostaje więc chyba zdecydować się na coś bawełnianego, no i jak słucham tych krwawych opowieści, to chyba raczej czegoś nie prima sort, tylko czegoś, czego nie będzie szkoda. Wezmę jakiś rozciągniety t-shirt z lat studenckich mojego starego, najlepiej taki, na który już nie mogę patrzeć 😈

W ogóle szkoła rodzenia mnie przeraża, te historie o połogu i nacinaniu chyba w zamyśle mają pomóc się przygotować, ale na mnie działają tak, że mam ochotę wiać. Strasznie mieszane uczucia. Na zajęciach z fizjoterapeutką uroginekologiczną było super, dzisiejszy temat połogowy był chyba w duchu zbliżającego się Halloween.
 
Moja położna strasznych historii nie opowiada, powiedziała, że jak chce to YT znajdę filmiki z porodu, ona straszyć nie będzie.

Dokładnie, chusty temat rzeka. Różne sploty, materiały, różne sposoby wiązania.

Ale jakoś z zakupami czekam na najbliższe USG, ciągle gdzieś strach się po głowie kołacze. Nic nie wskazuje że coś nie tak, ale ciągła niepewność jest.
 
Mam totalnie ten sam problem ze smogiem...jest 17 stopni a sąsiedzi i tak palą jakimś szajsem, w styczniu szykuję się więc na apokalipsę, no chyba że oszczędzają lepszy opał na później (nie sądzę). Myślę, że mały powietrze na dworze to powącha sobie najwcześniej w marcu...

Chusty to jest w ogóle temat rzeka, im więcej czytam, tym trudniej mi się zdecydować, jaka byłaby najlepsza. Też będę szukać używanej, podobno nawet lepiej jak jest już miększa i trochę sprana. Plus zaskoczyły mnie trochę ceny nowych... ponad 300 złotych, za kawałek materiału (nawet jeśli jest długi i ma dobrą gramaturę) to jednak dość sporo.

Co do koszuli to dziś na szkole rodzenia zapytałam o te jednorazowe i babeczka zdecydowanie nie polecała, bo powiedziała, że się w tym zapocimy. Pozostaje więc chyba zdecydować się na coś bawełnianego, no i jak słucham tych krwawych opowieści, to chyba raczej czegoś nie prima sort, tylko czegoś, czego nie będzie szkoda. Wezmę jakiś rozciągniety t-shirt z lat studenckich mojego starego, najlepiej taki, na który już nie mogę patrzeć 😈

W ogóle szkoła rodzenia mnie przeraża, te historie o połogu i nacinaniu chyba w zamyśle mają pomóc się przygotować, ale na mnie działają tak, że mam ochotę wiać. Strasznie mieszane uczucia. Na zajęciach z fizjoterapeutką uroginekologiczną było super, dzisiejszy temat połogowy był chyba w duchu zbliżającego się Halloween.
Na allegro widziałam koszule za 40 zł, tyle mogę wydać. Bo wystarczy wpisać koszula do porodu/karmienia i już ceny idą adekwatnie w górę...

O właśnie tematy kroczowe, i połogowe już za nami, mnie to jakoś dziwnie nie przeraża, ale mam dużo młodsze rodzeństwo i pamiętam jak to było jak oni byli mali, to może dlatego.
Ale racja! krwawe historie godne horroru, najbardziej się zastanawiam jak na to menża przygotować żeby rzeczywiście pomagał :D
Damy radę laski :) !

Czeka mnie wizyta u fizjoterapeutki uroginekologocznej bo niestety rwa kulszowa zaczęła mi doskwierać i tego się bardziej boję co mi tam powie.
 
Moja położna strasznych historii nie opowiada, powiedziała, że jak chce to YT znajdę filmiki z porodu, ona straszyć nie będzie.

Dokładnie, chusty temat rzeka. Różne sploty, materiały, różne sposoby wiązania.

Ale jakoś z zakupami czekam na najbliższe USG, ciągle gdzieś strach się po głowie kołacze. Nic nie wskazuje że coś nie tak, ale ciągła niepewność jest.
Ja też dużo położnych obserwuje na instagramie gdzie opowiadają o porodach, czasem wrzucają filmiki i fotki dość krwawe ale jednak powoli się z tym oswajam i pomaga :)

Zawsze jakieś dwa tygodnie przed wizytą u lekarza też panikuję, że coś jest nie halo ale staram się te myśli jednak powstrzymywać.

Fun story (mam nadzieję, że to nie jest jakaś nieprawidłowość i was nie urażę opowieścią)
Mały bardzo mi skacze wieczorem, najczęściej jak staram się zasnąć, no i jak ja się zorientuję, że ruchy są bardziej regularne i zaczynam czekać na kolejne i go zachęcać, to się cwaniak uspokaja :D, jak ja odpuszczam trzymanie ręki na brzuchu, czy lekkie naciskanie to zaczyna zabawę od początku 🤣
🤣
 
Jak macie jakiś dobry content w temacie porodowym do polecenia, to kopsnijcie linka, proszę. Ja jestem totalnym cieniasem w kwestiach szpitalnych, zero doświadczenia, za to mam zbyt bujną wyobraźnię 😑

Z tym czekaniem na USG to ja Cię Sylwica totalnie rozumiem. Sama mam lekki niepokój przed USG 3 trym, które nawiasem mówiąc mam już 3.11. Chociaż teraz to i tak już jestem w miarę opanowana, bo najgorsze chyba już za mną. Połówkowe nas totalnie przeorały, dopiero ostatnie dwie wizyty wreszcie były takie jak bym chciała, bez żadnych dodatkowych atrakcji i z nienajgorszym centylem wagowo. Choć nie wiem, na ile powinnam tym pomiarom wierzyć, bo widzę, że duże różnice to norma. Jak Wasze dzieciaki wagowo?
 
reklama
Ja na USG w poniedziałek idę. Jak bym mogła to bym pewnie co tydzień chodziła. Moja ginekolog jak z połówkowego USG wyniki zobaczyła to powiedziała, że malutka jest. Ważyła wtedy 454g czy jakoś tak. Doktor, która robiła połówkowe na bieżąco wszytko tłumaczyła, pokazywała co jest co, nie było nawet o co zapytać bo wszystko mówiła. To najbliższe nadanie już moja ginekolog będzie robić, zobaczymy co powie. Na poprzednim starsznie "wrzeszczała" na maleństwo bo nie chciała się dać dobrze obejrzeć, a to buzie zasłaniała, a to paluszków pokazać nie chciała, to głowy się nie dało zmierzyć... Mi już się śmiać chciało bo mamrotała do siebie, że już dawno takiego uparciucha nie miała i że modelki na USG z niej nie będzie.

Zakupiłam dziś koszule nocna za 15 zł. Może będzie do porodu. Co mam dokładnie zabrać to dopytam położnej, 7 listopada mam z nią spotkanie. Tak w różnych miejscach czytałam co zabrać, na stronie szpitala nawet jest krótka lista co trzeba, prawie nic na niej nie ma :(
 
Do góry