Nulini, ja sie czuje mentalnue na 23 lata poprostu juz wiecej osiagnelam niz bedac w w wieku 23 lat I moge wiecej dziecku zaoferowac niz kiedys. Roznica polega tylko na tym, ze juz mi sie NP nie chce imprezowac tak jak kiedys, czy NP w ciagu godziny podjac decyzji o rxuceniu wsxystkiego I wyjezdxie na Drugi koniec swiata, ale to tyle, nie czuje die jak stary ramol
reklama
bada m.
Fanka BB :)
Popieram wypowiedź jeżyka -każdy ma swoje zdanie-ja zawsze chciałam być mamą,wszystkie dzieciątka chciane i wyczekane,a pieniądze jak to mówią rzecz nabyta,raz są raz ich nie ma i zawsze się dają jakoś zorganizować,czy są dzieci czy ich nie ma,najważniejsze aby było zdrowie
my nigdy nie kalkulowaliśmy czy mamy odłożone,czy będziemy mieli gdzie mieszkać,wszystko jest do ogarnięcia i każdy ma swoje priorytety jeden chce mieć super brykę,dom,podróże ,a drugi tak jak my rodzinę
my nigdy nie kalkulowaliśmy czy mamy odłożone,czy będziemy mieli gdzie mieszkać,wszystko jest do ogarnięcia i każdy ma swoje priorytety jeden chce mieć super brykę,dom,podróże ,a drugi tak jak my rodzinę
Ostatnia edycja:
Ech trudne tematy dla mnie poruszacie...
My zaczęliśmy się starać jak mieliśmy po 25 lat, czyli jakiś czas po ślubie, nie było żadnego dojrzewania do dziecka, bo zawsze marzyliśmy o trójce. Dlatego po chyba 7 nieudanych cyklach miałam już pierwszy kryzys - miałam jakieś przeczucie, że coś jest nie tak, że być może ta straszna opcja - bezdzietność - nas dotknie Nie ma co jakoś w to wnikać, bo przeżycia z tych 5 lat starań, leczenia, poronień, trudnej i prawie zamykającej drogę do dzieci diagnozie - nie są do opisania.Uważam, że to jedno z najtrudniejszych doświadczeń jakie ludzie pragnący stworzyć rodzinę mogą w życiu mieć...
Stąd teraz te moje lęki, obawy a nawet niedowierzanie, że tam w brzuchu naprawdę siedzi i rusza się nasze dziecko! Mówię do małej, kocham a jednocześnie prawie w jej obecność nie wierzę, uwierzę chyba dopiero po porodzie
My zaczęliśmy się starać jak mieliśmy po 25 lat, czyli jakiś czas po ślubie, nie było żadnego dojrzewania do dziecka, bo zawsze marzyliśmy o trójce. Dlatego po chyba 7 nieudanych cyklach miałam już pierwszy kryzys - miałam jakieś przeczucie, że coś jest nie tak, że być może ta straszna opcja - bezdzietność - nas dotknie Nie ma co jakoś w to wnikać, bo przeżycia z tych 5 lat starań, leczenia, poronień, trudnej i prawie zamykającej drogę do dzieci diagnozie - nie są do opisania.Uważam, że to jedno z najtrudniejszych doświadczeń jakie ludzie pragnący stworzyć rodzinę mogą w życiu mieć...
Stąd teraz te moje lęki, obawy a nawet niedowierzanie, że tam w brzuchu naprawdę siedzi i rusza się nasze dziecko! Mówię do małej, kocham a jednocześnie prawie w jej obecność nie wierzę, uwierzę chyba dopiero po porodzie
Bada, ja zawsze wiedzialam, ze gdzies kiedys chce byc mama, tylko poprostu inner rzeczy mnie stopowaly. Dodatkowo ja I moj jeszcze wtedy nie maz bylismy w rozjaxdach przez dlugi czas, wiec sila rzeczy to tez utrudnialo sprawe. A jak sie przeprowadzilam tu, to byl start od zera.
kasiekz
Fanka BB :)
Laski każdy ma swoje zdanie. Ja pisałam o sobie, że żałuję iż nie zaczęłam wcześniej i zazdroszczę koleżance odchowanej córy, mimo, że mieszkała wówczas katem u teściowej to nie zamieniłaby tego na nic innego. Ważne, że udało mi się i będę drugi raz mamą Dla mnie też rodzina ponad wszytko.
Ale mnie napierają dziś jajniki, jak nigdy.
Ale mnie napierają dziś jajniki, jak nigdy.
Ja urodziłam Ninę mając 28 lat niespełna, teraz po 4 latach urodzę Jagodę. Myślę, że to dobry wiek na dzieci więcej już nie chciałam czekać mimo, że nie mieliśmy jeszcze ślubu. Zwłaszcza, że bałam się że mogę mieć problem z zajściem bo zawsze miałam strasznie nieregularne cykle. Ale udało się po 3 miesiącach. Teraz zdecydowaliśmy się bo gin powiedział, że jak jeszcze trochę poczekam to może być problem z kolejnym dzieckiem (badania hormonalne nie wyszły zbyt dobrze). Więc stwierdziliśmy, że chcieliśmy mieć drugie dziecko to czemu nie teraz. I będzie Jagoda:-)
Ja przez pierwsze 19 lat mieszkałam w domku pod miastem... i uciekłam stamtąd jak tylko miałam okazję, czyli na studia. Nie nadaję się do mieszkania w domku i gdzieś dalej od centrum miasta, jestem 100% mieszczuchem blokowymWe Wrocku najpierw mieliśmy mieszkanie 50 m na kredyt, praktycznie 15 minut na piechotę od rynku, teraz trochę dalej ale za to mamy 82m. Przejęliśmy mieszkanie rodziców mojego M, a żeby spłacić jego siostrę to sprzedaliśmy te nasze z kredytu. Ale kredyt mamy dalej, jeszcze chyba 19 lat. Ale raty na przyzwoitym poziomie 650 zł, bo kredytu dużego nie braliśmy.
Chyba mnie rozkłada jakaś choroba, gardło trochę odpuściło ale nos mam przytkany strasznie.
Ja przez pierwsze 19 lat mieszkałam w domku pod miastem... i uciekłam stamtąd jak tylko miałam okazję, czyli na studia. Nie nadaję się do mieszkania w domku i gdzieś dalej od centrum miasta, jestem 100% mieszczuchem blokowymWe Wrocku najpierw mieliśmy mieszkanie 50 m na kredyt, praktycznie 15 minut na piechotę od rynku, teraz trochę dalej ale za to mamy 82m. Przejęliśmy mieszkanie rodziców mojego M, a żeby spłacić jego siostrę to sprzedaliśmy te nasze z kredytu. Ale kredyt mamy dalej, jeszcze chyba 19 lat. Ale raty na przyzwoitym poziomie 650 zł, bo kredytu dużego nie braliśmy.
Chyba mnie rozkłada jakaś choroba, gardło trochę odpuściło ale nos mam przytkany strasznie.
bada m.
Fanka BB :)
Indi nie mam nic do Ciebie czy Twoich decyzji nie odbieraj wszystkiego jak atak
karpanna co do Twoich zastrzyków - to też heparyna czy coś innego? Bo ja clexane w brzuch robię od początku ciąży i teraz faktycznie już tylko po bokach brzucha i to bardzo, tak na wysokości kolców biodrowych - jak zrobimy bliżej środka to po jednym zastrzyku robi się wielka śliwa na pół brzucha. Ostatnio zapytałam na wizycie gdzie jeszcze można i lekarka mówi, że gdziekolwiek gdzie da się chwycić fałd skórny, może być w udo, ramię, no i właśnie nawet bardzo po bokach brzucha.
Żelka lekarka poleciła mi na zgagę Gastrotuss - chociaż ja mam też straszny refluks w ciąży i na tmoże też jest ten lek, wszystko mi się cofa i to jest gorsze od zgagi blee. Za 25 saszetek zapłacę 40 zł (zamówiłam w aptece) ale muszę coś brać bo sobie jeszcze coś z żołądkiem narobię, tylko, że u mnie to pewnie po tych wszystkich lekach.
Żelka lekarka poleciła mi na zgagę Gastrotuss - chociaż ja mam też straszny refluks w ciąży i na tmoże też jest ten lek, wszystko mi się cofa i to jest gorsze od zgagi blee. Za 25 saszetek zapłacę 40 zł (zamówiłam w aptece) ale muszę coś brać bo sobie jeszcze coś z żołądkiem narobię, tylko, że u mnie to pewnie po tych wszystkich lekach.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 291 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 333
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 297 tys
Podziel się: