reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Katherine hehe to może następna będziesz? :-D


Kaha
nie dziwie ci się ze chciałabyś urodzić! Ostatki ciąży są bardzo ciężkie...


Akuku
dzięki... no nie powiem... cieżko było bardzo, zwłaszcza psychicznie... bałam się ze w domu serio odchoruję to depresją ale się unormowało....


Heh szczerze to wam troszkę zazdroszczę! A dokładniej tego pierwszego spotkania z maluszkami! :-D Niepowtarzalna chwila!
 
reklama
Ja to jakas zmeczona sie czuje. Ogarnelam dom.
SYLKA trzymaja was biednych w niepewnosci. Dobrzr, ze udalo sie przetrzymac jeszcze maluszka w brzuszku.

U mnie z tym swedzeniem brxucha to zauwazylam, ze mam tak od niektorych bluzek albo spodni ciazowek. Jak nosze spodnie pod brzuchem i szerokie bluzki to jest ok, inaczej to oszalec mozna
INOMAMA u nas to nospe zalecaja niczym wit C
MILUSIA mi z nospa bylo lzej, wiec cos tam ona dziala
FIFKA moj synek urodzil sie 3200g. Duzy juz Adrianek i przeslodki. Do stycznia niby blisko, ale dla mnie daleko. Codziennie budze sie i odliczam kolejny dzien
A z opadnieciem brzucha to wlasnie tydz temu moja ma zauwazyla, ze mi opadl. Zreszta ja czuje to po zoladku. W pierwszej ciazy to byla kwestia 2 dni
KACZUSZKA ja mam urodziny 5 stycznia, ale watpie ze dociagne
KATHERINE to moze niebawem cos sie zacznie. Choc siostra miesiac tak chodzila
SALLI to wesole swieta mieliscie :)
HOPE super, ze malutka przybrala na wadze
DONA cycus mamusi najlepszy :)
 
U mnie rozkurczowe srodki to w zyciu mozna zapomniec a magnez bardzo oszczednie natomiast żelazo garsc tabl. ;/

Ja sie juz zabralam pomalu z mezem za przyspieszenie porodu tylko kurcze brzuch mi sie stawia jak glaz ...ale ja juz tak bardzo chce rodzic ale natura i tak robi swoje odciąąąga.....
I dobrze ze ide jutro na usg bo dzisiaj malo nog nie wydrapie nie wiem czy po wczorajszej depilacji czy kij jaki??

Fifka -och słodziak i ze juz 4 tyg. Szok
Aniia - dzisiaj juz bez bicia przyznaje wchodze z 30sty raz i ogladam Was booooskie zdjecie!!!! Uuuh ;)

A mówia ze dzieci to wszystkie jednakowe ciekawe ... Bardzo ciekawe ... Antoś, Adrianek,Natalka takie śliczności ciekawe jak Miłoszek :)
 
Akuku ja tez wole nauczyc smoka niz jakby miał palca ssać i wiem o czym mówię bo sama właśnie ssałam palca i to bardzo długo przez co mam krzywy zgryz, a za nic nie dało się mi tego wyperswadować

Fifka włąśnie w dzień tak super mi śpi ale wybudzam go i karmie to wtedy w nocy tez mi je co 2-3 godziny
 
Witam w końcówce Świąt! A ja z jedzeniem dosyć oszczędnie, gdzieś mnie nie ciągnie do jedzenia, nie mam za specjalnie ochoty. Być może dlatego, że od 2 tygodni w sumie co zjem to czuje na żołądku. Niby brzuch mi opadł z tydzień temu, ale mój żołądek i wątroba tego jakoś nie odczuwają. Najdziwniejsze jest to, że ja naprawdę malutko jem od tych 2 tygodni, a w tym czasie prawie 2 kg nas więcej. Normalnie co 3 tygodnie przybywało nas tylko 1 kg i do tego bonus w postaci dobrej morfologii. Nospę tez odstawiłam i zauważyłam, że mój Synuś ruchliwszy się zrobił Macica coraz bardziej sobie "pozwala", szczególnie w nocy. Budzą mnie w 2-3 max takie poważniejsze skurcze o różnej godzinie. nie są regularne. Tłumacze Synusiowi, żeby poczekał te 5 dni jeszcze.

A takie ruchy tez odczuwam jakby nagle galaretka się zatrzęsła.
 
DONA u mnie smoczek zapakowany juz do torby szpitalnej. Jak maly lezal w inkubatorze i chcialam zeby dluzej polezal a w nim nie chcial to dawalam mojego palca do ssania. Teraz dalabym smoka. Zabraniali i ja do 3 tyg nie dawalam a synek robil sobie z cycy smoka. I tak non stop na cycu, a ja nie pilam nawet i nie jadlam. Maly mial bardzo duza potrzebe ssania
KAJA u mnie czy z nospa czy bez to na wieczor dzidzia w brzuchu szaleje

A kiedy odstawiacie magnez?
 
Hej ja dzis nie do życia niewiem co sie dzieje jakoś zakrecona jestem z luzka na lużko sie kłade :) od wczoraj na wieczor mam takie przeczucie ze zaraz sie zacznie porod niewiem skąd to sie bierze mam skurcze dość często ale nie rególarne boli mnie krocze ale to tez nic nowego a jednak ciagle czuje ze zaraz sie zacznie cos dziać !!! Chyba juz mi na głowę pada :)


markia ja miałam odstawić i nospe i magnez w sobote jeżeli bym miała problemy z kurczami nóg czy rak to magnez moge brać a jesli będzie ok to odstawić oby dwa i tak zrobiłam nie biorę juz nic :)
 
reklama
No święta były wesołe. Jak nigdy... A wierzcie mnie, że bywało okropnie.
Ech, moja rodzina nie jest kompletnie normalna. Babcia jest hrabiną (taką... no herbową, tytularną) i ten herb ją chyba w d**ę uwiera za mocno. Zachowuje się okropnie i ciężko z nią wytrzymać. Uważa że jest najwspanialsza, że zawsze ma rację, że wszystko jej się należy i nikt nie ma prawa z nią dyskutować. Nawet cyt "nóżki jej nie śmierdzą tylko pachną różami". Dobrze, że "z okazji" mojej ciąży trochę się uspokoiła (tak uważa moja mama, bo babcia serio przez ostatnie miesiące jest do rany przyłóż)
Ech, jej syn, a brat mojej mamy jest chory psychicznie od dawna. Choć uważa, że jest zdrowy, nie musi się leczyć i we wszystkim ma rację. A prawda jest taka, że ma schizofrenię której nie akceptuje, nie przyznaje się do niej i uważa, że wszystko jest ok. A jego mania prześladowcza nie jest manią a prawdą. Dlatego jak gdzieś wchodzi, rozgląda się za kamerami i podsłuchami. Wszystko jest spiskiem Millera, a on chroni nas przed rządem i wystarczy chwila jego nieuwagi żeby po niego przyjechali, zamknęli w niewiadomym miejscu i żeby przepadł na zawsze, a my byśmy zostali bez ochrony... Kiedyś załatwiliśmy sądowy nakaz leczenia. 3 miesiące był w szpitalu i była poprawa. Ale jak wyszedł, przestał brać leki i znów jest tak samo.
To wszystko jest bardzo przykre i potrafi zepsuć każde spotkanie.
I tak było przez ostatnich kilka lat na święta. Bo spotkania są momentem gdy jego choroba objawia się mocniej i wszystko zawsze kończy się kłótnią, płaczem (babci, mamy...) i ogólnym poczuciem, że święta były do bani.

Dlatego te święta były dla mnie takie wyjątkowe. Bo po raz pierwszy od lat wujek był...normalny. Nie było spięć, zgrzytów, tekstów w stylu "powiedzcie na głos mój numer pesel to za chwilę tu się po mnie zjawią".
W tym roku czułam jakbyśmy byli normalną rodziną. Bez babcinych hrabiowskich fochów, bez wujka jazd. Było jak nigdy.

Nie chciałam Was tym świątecznie zamęczać. Ale tak długo się to we mnie zbierało. A te święta... były cudowne. Normalne. Aż jak pomyślę, to łzy same się zbierają :) Bo nie sądziłam że tak może być. Bo dawno nie cieszyłam się świętami.
 
Do góry