Witam sie dziewczynki, zyje zyje.ale mielismy urodziny starszej coreczki dla dzieci ze szkoly, no i caly tydzien tym zylam.bo chyba jestem perfekcjonistka i chce by wszystko bylo naj...wydaje zawsze kupe kasy, a ze chodze jeszcze do pracy i sama nie wiem jakim cudem wytrzymuje, to przyplacilam w piatek okropnym bolem kregoslupa, bo po poludniu byly te urodziny no i latalam jak glupia.
przede mna jeszcze tydzien pracy czyli dokladnie 5 dni odliczam dziewczyny....cieszcie sie,ze nie pracujecie:-)
w weekendy z kolei zawsze u nas sie duzo dzieje, wiec kiedy mam czas na pisanie?...w nocy, jak widzicie po godzinie, witam bezsenne mamusie;-)
dziewczyny co do wyjscia ze szpitala, to u nas jest tak,ze jak 1 raz sie rodzi, to zostaje sie kilka dni w szpitalu glownie dla nauczenia sie techniki karmienia itd a po kolejnych porodach, to w naszym szpitalu zrobili taka polityke, ze wypuszczaja od 2-6 godzin po porodzie.w praktyce, ok.4 godzin, jesli oczywiscie stan dziecka i mamy jest zadowalajacy i nie ma watpliwosci co do stanu zdrowia. jest sie pod telefonem przez dobe,tzn mozna w kazdej chwili zadzwonic do poloznych i podjechac do szpitala. a 1 dzien po porodzie dzwoni polozna i pyta sie jak sie mama i dziecko.po kilku dobach opieke przejmuje polozna srodowiskowa.
powiem Wam szczerze, ze pobyt w szpitalu jak jest wszystko ok nie ma wiekszego sensu,ale to wszystko zalezy jak czuje sie mama i dzidzius. ja wpadam ze skrajnosciw skrajnosc bo w Polsce lezalam 10 dni bo dziecko lezalo na noworodkowym z zapaleniem drog moczowych( do dzis mam watpliwosci czy naprawde byla chora czy pomylili wyniki), a przy drugim dziecku gotowa do wyjscia bylam juz po 8 godzinach i zostalam 3 godziny dluzej , bo czekalam az mnie moj odbierze,a musial przywiezc nasza druga core od rodzinki no i opisac im jeszcze po drodze porod
urodzilam o1 w nocy a o 7 rano obudzil mnie placz dziecka nie mojego tylko pani lezacej obok za "materialowa sciana" i powiem Wam juz wtedy mialam ochote isc do domu, ale co tam, wykapalam sie wymalowalam ubralam nie w jakis szlafrok tylko mialam sportowe ciuchy na wyjscie;-) i sobie chodzilam z dzieckiem po korytarzu jakbym z rok temu urodzila.
mam jakies przeczucie,ze teraz tak nie bedzie,czuje po prostu,ze moja forma jest duzo gorsza niz wtedy,nie wiem,czy przez to,ze za duzo chodze,i narazie nie plywam(jak poprzednio) czy cos innego jest przyczyna...ale widze po sobie,ze jest duzo gorzej tym razem.
a co do dokarmiania po porodzie. tak naprawde to pokarmu jest wiecej po 2-3dobie od porodu wczesniej pokarmu jest przewaznie bardzo malo. ja mialam problem w 2 dobie i dzidzius mi plakal cala noc, probowalam dawac sztuczne mleko a tak naprawde pomoglo troche zwyklej wody.na nastepny dzien bylo juz ok,bo pojawil sie pokarm w duzej ilosci:-)moja kolezanka urodzila po miesiacu ode mnie i miala identyczna sytuacje. takze tak chyba natura dziwnie wymyslila.szkoda mi tych dzieci,ale nie ma co do smoka przyzwyczajac, bo rzeczywiscie moze byc problem z zalapaniem cyca potem.moje dzieci zalapaly od razu po porodzie i druga to nigdy ani smoka ni butelki nie chciala,tak jej sie mamine sutki spodobaly;-)
aletak serio to bede miala w kartoniku mleko zastepcze,tak dla lepszego samopoczucia, moze akurat sie przyda.
wiecie co tyle sie naczytalam o tym co pisalyscie,ze nie wiem komu juz co mam odpisywac,wiec staram sie ogolnie,na tematy,ktore pisalyscie. co do pomocy ze strony mamy/tesciowej przy dziecku to moje zdanie jest takie,ze po porodzie rodzinka potrzebuje troche intymnosci a nie osob trzecich w domu.to czas oswajania sie z nowym zyciem i kazda osoba scisle nie zwiazana robi po prostu zamieszanie. choc wiem,ze sytuacje sa rozne.ja moje dzieci wysylam do szkoly i zlobka i mamy 2 tyg. z mezem i dzidziusiem tylko dla siebie, przez wiekszosc dnia.mama strasznie chciala przyjechac ale jej to stanowczo wybijam z glowy, bo podejscia mamy tak rozne, ze tylko klotnie by byly zamiast pomocy.moj facet jest bardzo pomocny jesli chodzi o praktyczne sprawy domowe takze nie ma powodu do obaw. a opieka nad dziecmi w czasie porodu to chcemy miec 3 rozne opcje i jak jedni nie beda mogli to jeszcze 2 opcje.w tym tylko znajomi,bo na nasze rodzinki nie liczymy niestety.
no nic rozpislam sie chyba czas spac wreszcie.milego dzionka dziewczyny:-)