reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Fifka wiesz u mnie problem byl taki ze ja 5 dni przed porodem mialam skurcze regularne co 5 minut, ale nie byly podobno tak nasilone zeby rodzic i z 2 cm rozwarcia mialam wybor jechac do domu lub zostac na patologii, pojechalam do domu...i te skurcze takie regularne raz silniejsze raz lzejsze byly ale sie do bolu przyzwyczailam stad, jak mnie w nocy skurcze budzily to myslalam ze to dalej nie to i chyba 3 razy obudzilam ske ksurcze co 2 minuty i juz az plakalam...ubieralam sie na raty i serio gdyby jeszcze chwile pospala to bym w lozku urodzila, teraz jak beda skurcze regularne to zostane w szpitalu bo boje sie zlosliwosci rzeczy martwych ze np. Auto nie odpali czy cus a jak sie zacznie to u mnie ekspresowo...
 
reklama
bandytka to fajnie ze zadowolona jestes ze szkoly rodzenia ;** :)ekstra :)

fifi biedna ty wspolczuje ci ja tez jakoas glupio czuje jak by maly byl tak nisko cholera lekarka mówi ze jest bardzo nisko i mi to prawie az brzuch wisi i czuje tez jak mnei smyra raczkami tak po dolnych czesciach ;O
a ty teraz masz nei brac zadnych leków ani nospy? niedoczytalam chyba ;(?
bo mówia ze jak to nie sa jeszcze skurcze na poród to uspokoja sie po leach albo przy zmianie pozycji kapeili w goracej wodzie?
 
Bluelovi ja slyszalam ze nie mozna brac goracych kompieli bo wlasnie moze wywolac skurcze...tzn w samej wodzie nie beda tak odczuwalne stad czesto polecaja porod w wannie.
Moj maluch tez glowa w dol a ja tez czuje jak mi grzebie tam niziutko...
 
Hej, u mnie dziś już lepiej, wyspałam się i brzuch już mnie nie bolał :) w pracy wszyscy są mili, koleżanka z pokoju pomaga, ale pracować muszę i trochę mnie przeraża moje tempo: ja robię 6 spraw dziennie a ona 15 :szok: mam nadzieję, że kiedyś dojdę do jej poziomu...


juliana, nie martw się na zapas, przecież nie jest przesądzone, że z Twoim dzieciątkiem będzie coś nie tak... na pewno jest zdrowe, a nerwy teraz mu w niczym nie pomogą...

kaczuszka, ty tak samo, czekaj na wiadomości od lekarza co z tą cytologią i nie zamartwiaj się na zapas!
 
ja też po szkole rodzenia - dziś mieliśmy o produktach Aventu i w prezencie dostaliśmy butelkę ze smoczkiem, kupon rabatowy -10% i katalog - ciekawie pani mówiła. A później były ćwiczenia pierwszy raz i taki mam trochę niedosyt; były krótko taka rozgrzewka jak na wf w szkole i kilka ćwiczeń oddechowych, ale nie było na przykład w której fazie skurczu jak oddychać?? No i kilku Panów którzy przyszli z partnerkami to się wynudzili że szok:szok:
 
Akuku no to teraz przeraziłaś mnie nie na żarty bo ja to w identyczny sposób właśnie odczuwam... skurcze są od rana do wieczora, raz silniejsze raz słabsze... czasem wyraźnie czuję ze są regularne ale już nauczyłam się je ignorować bo już kilka dni to trwa... :no:



Blue ja biore nospę.. ale ona nie pomaga, nawet po pompie fenoterolu one się nie uspakajały ani przy zmianie pozycji itp. Dlatego własnie lekarze myśleli ze ja faktycznie w poniedziałek urodzę a tu zobacz... to wciąż trwa, raz prawie tego nie czuję a raz dość mocno ale ciągle bez zmian... czekam na jakieś mocniejsze sygnały... bo tak jak wspominałam lekarz mówi ze to może potrwać chwilę i się zacznie albo nawet i do grudnia... i weź i zgadnij...


Cleopatra heh w każdej szkole jest inaczej... u nas ćwiczenia były dwa razy w tygodniu po ponad godzinę więc człowiek miał okazję się wycwiczyć.



Już powiadomiłam koleżankę że nie będzie mnie jutro w szkole i żeby przekazała dla wykładowców o tym co się u mnie dzieje... teraz to już i ja sama się boje ruszać z domu... mąż poszedł do kolegi - sąsiada - ale jak coś to teściowie są w pogotowiu...
 
Fifka wspolczuję,bo śwaidomośc tego jak to wygląda i jeszcze jak piszesz,że Cie lapie znowu,moze rzeczywiscie byloby lepiej gdybyś jednak była jeszcze troche w szpitalu,sama nie wiem...kurcze ,żeby wszystko wytrzymało jeszcze.

Fajnie ,że chodzicie do tej szkoly rodzenia,ja nie chodzę, w sumie to moglabym w szpitalu sa zajecia....ale nie ma szans ,żeby z mezem chodzić,to napewno.

Kurcze dziś pochodzilam po sklepie ,szukaliśmy drzwi do domu i wiecie tak mnie zaraz krzyze zaczely bolec i brzuch,normalne jestem w szoku jak teraz jest mi cięzko z wiekszymi zakupami tzn nawet nie o nszenie,bo nie nosze,ale chodzenie.Ledwo 20 minut i musialabym usiaść.
A gdzie koniec..
Tez tak macie???
 
Fifka nie chcialam Cie nastraszyc...tylko opisalam jak bylo u mnie...z tym ze ja nie mialam zagrozenia wczesniejszym porodem. Urodzila. Dokladnie tydzien przed terminem ale na 2 tyg przed mialam skurcze regularne wlasnie... a z Alexem zaczelo sie odejscie wod i skurcze dostalam dopiero jak wody odeszly...

A teraz tez mam skurcze kilka kilkanascie razy na dzien ale nie sa regularne ..jak tylko beda regularne to pojade do szpitala niech szyjke sprawdza... tylko ja sie boje bo u mnie z 3 cm na 10 w pol godziny niecale sie zmienilo..

Ale mowie jakbym miala rodzic w 37 tc to za 49 dni juz a w terminie to 70 dni...
Jejku jak mi czas leci masakra
 
Fifka z jednej strony dobrze w fomu a z drugiej strach, że coś może być nie tak. Z opowieści roznych rodzacych to te skurcze wygladaja różnie.
Może lepiej bys sie czula jakbys polezala w szpitalu do tego 36 tyg. Miejmy nadzieje, że lekarze wiedza co robia.

Nisiao mi ostatnio z dnia na dzien coraz ciezej, chodzic, siedziec. Jeszcze od 3 dni mam mega apetyt a jak za duzo zjem to mecze sie potwornie
 
reklama
Ja się sama z tego szpitala nie wypisywałam... i powiem wam szczerze że chyba wolałabym jednak tam dalej leżeć....



Akuku u Konrada skurcze też były bardzo długo aż w końcu wody mi odeszły i wtedy dopiero rozkręciła się prawdziwa akcja porodowa. Teraz to w sumie dam radę wytrzymać te skurcze... nie to że umieram z bólu czy coś.. ale właśnie się boję że tam się szyjka rozwiera i nie zdążę do szpitala a przecież taki maluch będzie potrzebować pomocy medycznej...


Nisiao maluchy są już dość spore dlatego faktycznie moze być ciężko... ja raczej za dużo nie chodziłam ostatnio to tego az tak nie odczuwam.
 
Do góry