reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Dona, tak jak mówią dziewczyny - obserwuj to miejsce po kleszczu, jeśliby się zrobił rumień, czerwone to dopiero jest powód do niepokoju. Jak nic nie będzie, to ok :)

miejski, ja też bym kocyki bez umiaru kupowała :)

u nas też szaroburo, ta gorsza strona jesieni wychodzi...
 
reklama
Hahaha kocham tego mojego małża mimo że wkurza mnie czasem jak nie wiem... :-D Zadzwoniłam i mówię mu że mam smaka dzisiaj na chińską kuchnie i chyba zrobię tego kurczaka... No i mój kochany mąż zaczął się śmiać i mówi że chyba mi się do Sajgonu chce (nasza ulubiona knajpa) i że on dzisiaj może po pracy zajechać i kupić a ja niech z małym po odpoczywam :-) JEAH!!!!! Mój będzie z obiadem koło 13 a mi już ślina cieknie!!! Ależ zachciankę żony spełnił :laugh2:



Elema
GRATULUJĘ studniówki! :-D

Anbas no właśnie mi też się nie chciało ale na szczęście małżonek wyczuł i kupi gotowca :-D Kocham jedzenie z tej knajpy!!


Dona
gdyby to o mnie chodziło... ale ja głównie jak ide to kupić coś do jedzenia dla małego... ja to chleb z wodą zjem a jemu już jednak coś muszę wymyślać. Ale spoko, sklep mam 5 min od domu i jak chodzę sama z Konradem to kupuje tylko jedną dwie rzeczy żeby nie dźwigać. Na przykład dzisiaj zaszłam tylko po świeży chleb :tak:



Bandyta racja z tymi kocykami! My mamy....hm... z 6-7? Nawet nie pamiętam... ale każdy był non stop w użyciu. Ile razy Konrad ulał albo obsikał te kocyki i co raz były w praniu :-D



Inomama
ja nie wiem dokładnie w kórym tygodniu jesteś... ale mój mały ponad tydzień temu ważył 1125g i jednak termin mam na przełomie grudnia/stycznia. Idąc tym tropem nie wiem dokładnie kiedy to się wyliczy ale myślę ze spokojnie masz termin na styczeń. A jako ze poród 2 tygodnie w tą czy w tą jest o czasie to nie jest jakaś ogromna różnica...




Jutro zaczynam 30 tydzień! Ależ ten czas zasuwa! Cieszę się jak nie wiem bo to już bliżej niż dalej! :-D A im bliżej tym bardziej zakochana jestem w tym bąbelku!! Jeju jak ja uwiebiam go dotykać, mówić do niego... interpretować co właśnie robi... cieszę się na tą moją drójkę mężczyzn :-)
 
Inomama, na 100% majonez...mniam. Dobrze w takim razie, że moje będzie butelkowe dziecię, bo majonezem z cycka nie chciałabym karmić. Tylko cholera, przez smoczek nie przejdzie :p hihi, złapałam fazę :D

Dona, jak był nienapity to dobrze. Im krócej siedzi kleszcz, tym lepiej. Jak studiowałam na Uniwerku to wzięłam sobie przedimot parazytologia i miałam wyjazd "na kleszcze". Pojechaliśmy na 2 tygodnie badać te żyjątka (tfu). W te dwa tygodnie miałam na sobie więcej kleszczy niż większość ludzi ma przez swoje życie. I nic mi nigdy nie było (a tam nie było jak się uchronić przed nimi, bo dziennie zbieraliśmy do badań po kilka setek w lesie) :) Więc bez obaw. Tak na prawdę to nie wszystkie kleszcze przenoszą boreliozę. Jest jakiś niewielki procent tzw chorych. Ale też muszą zaistnieć okoliczności zakażenia. A skoro był nienapity, nie ma po nocy stanu zapalnego (wielki czerwony placek dookoła ugryzienia), nie smarowałaś go masłem ani spirytem tylko wykręciłaś, to nie masz się czego bać :) Serio. Ale wiem, że jak spytasz lekarza to poczujesz się pewniej niż po informacji od kogoś kogo tak na prawdę ledwo co znasz. Więc mam nadzieję, że lekarz Cię do końca już spokoi :)

anbas (i inne dziewczyny też, bo powinnyście mieć tego śiwadmość ze względu na siebie, dzieciaki, swoje zwierzaki) , wiem, że to nie jest pocieszające, ale kleszcze właśnie w trawniku się kryją :p Błędne jest wyobrażenie że skaczą sobie z drzewa na nasze ciała i wpijają się :) Czasem może się to zdarzyć, ale to wyjątkowe sytuacje :) Wyobraź sobie kleszcza, który wcale nie jest taki ruchliwy i szybki. Jak on ma się doczołgać do brzegu liścia, czy gałązki, wycelować i skoczyć? ("Bonzai!!!!!! Kamikaze boski wiatr, nie ma przebacz! Nadchodzę człowieczku!!!" hop) Właśnie chodząc w trawie czy leżąc na niej (ale w większości przypadków w lesie, czy na jego obrzeżach - bo wolą zacienione miejsca) łapiemy kleszcze. Czepiają się nogawek, skarpetek, włosków na skórze czy samej skóry, i potem sobie wędrują radośnie w górę, powoli by znaleźć dobre, ciepłe, łatwo pocące się miejsce do wkręcenia. Dlatego tak ważne jest sprawdzanie po wycieczkach do lasu. Kleszcze zazwyczaj gnieżdżą się jak pisałam w łatwo pocących się miejscach. Głowa, pachy, pachwiny, załomy łokci, fałdy skórne np na brzuchu. Te miejsca trzeba sprawdzać w pierwszej kolejności.

No dobra, koniec wykładu, idę coś zjeść :p
 
Bandyta racja z tymi kocykami! My mamy....hm... z 6-7? Nawet nie pamiętam... ale każdy był non stop w użyciu. Ile razy Konrad ulał albo obsikał te kocyki i co raz były w praniu :-D

czyli mogę jeszcze kupować? :)))) jupi!!!!


Salli, dokładnie, moja mama miała kiedyś kleszcza pod pachą, a mąż na brzuchu. Mama nawet poszła na wyjmowanie do przychodni bo sama się bała. Powiedzieli, że jak się nie zrobi czerwone to wszystko ok.
 
Ja ostatnie dwa dni miałam w rozjazdach i powiem Wam, że jak wróciłam to normalnie musiałam się położyć, bo jakoś tak brzuch mnie pobolewał :-(, zastanawiałam się nad nospą,( jeszcze nie brałam) ale po odpoczynku przeszło. Coraz częściej czuje, że nie jestem już taka pełna sił i wigoru:-(

Mój mały ostatnio tak kopie, że szok, w poniedziałek patrzę sobie na brzuch i poczułam i zobaczyłam coś bardzo dziwnego, synek normalnie jakby koziołka zrobił, cały brzuch się podniósł, a w środku takie dziwne uczucie, aż się przestraszyłam, a potem dalej sobie kopał, więc niezły akrobata z niego.

U mnie na całą przychodnie jedyną w miasteczku na całą minę jest jedna położna, ale to koleżanka moich starszych sióstr, więc luz, ale dla wszystkich jest bardzo miła, przyjeżdża z 3-4 razy, ale w razie potrzeby to niby i z 6 razy powinna być, u mojej szwagierki to chyba z 10 razy była, tylko, że ona to synowa lekarza z tej przychodni, więc inna sprawa,
Co do pakowania torby to ja mam na razie tylko szlafrok i kapcie i to mi mąż kupił:-D, a i od szwagierki mam zabrać majtki poporodowe, bo jej dużo zostało. Tak za miesiąc chciałabym mieć spakowaną. Jak czytałam w poradnikach to tak na miesiąc przed porodem trzeba mieć, ale rozumiem te dziewczyny, które wiedzą, że mogą wcześniej wylądować w szpitalu, że już są gotowe.

fifka,vinga, sylka ja też po pedagogice przedszkolnej i wczesnoszkolnej, teraz jeszcze robię podyplomowe z terapii pedagogicznej, akurat w grudniu kończę trzeci semestr, ale gorzej z obroną pracy będzie, bo ma być przełom stycznia/lutego . Ja też mogę dołączyć do otwierających przedszkole.
A w poniedziałek byłam zawieźć L4 do mojego przedszkola, jej dzieci mówiły, że się stęskniły, przybiegały przytulały się, pytały się czy urosły od 1 września się nie widzieliśmy:-D miłe to było.

inomama mój synuś tyle ważył w 25t4d, a Ty jakoś chyba podobnie jesteś, ja mam na 21 stycznia termin. Podobne te wagi aż nie mają takiego wielkiego znaczenia teraz, później to bardziej określa jak duża dzidzia może się urodzić.

Trochę dziś egoistycznie o sobie, nie ogarniam odpisać wszystkim, zdrówka dla wszystkich i dobrych humorków!
 
O tak Saliii u moich rodzicow na dzialce mimo ze jezioro pelno lasow drzew to na dzialce samej ani jednego kleszczy zatrzesienie, ja mialam dwa tata i mama nie wspomne a najgorzej piesie nasze... Sonia miala babeszioze ale miala 2 latka seria zastrzykow przeszlo.... A Brykiet juz 2 pies (sonia wpadla pod betoniarke) mial tez babeszioze z tym ze 10 lat w ciagu 3 dni wysiadly nerki watroba krew juz z warszawy sciagalismy i nie dojechala umarl mi na rekach :( i ja osobiscie, czasami z psow po weekendzie na dzialce wyjmowalo sie 20 kleszczy i nic a czasem zlapie jednego i skur**** zakazony... Ja jestem tak uczulona na sprawdzanie sie po wizycie w lesie jak w lesie ale po naszych pojezierzach w pl to zawsze ze maz na bacznosc golusieńki a ja kukam .... I zmiana....
 
witam :) widzę, że nie tylko u mnie szaro i ponuro na dworze

Fifka oj zazdroszczę męża zazdroszczę :)
Fifka, Sylka, Tamtusia to naprawdę przedszkole mogłybyśmy otworzyć hehe :)

jakoś weny do pisania brak u mnie, chyba ta pogoda mi się udziela :(
 
no I tak najlepiej pusiszi... Ja tez awsze po jakichs wypadacha na "lono natury" przeglad kazdemu robie obowiazkowo...Sprawdzam wszystko dokladnie...

vinga - no to nie jestes jedyna z tym brakiem weny :) Ja siedze w pracy I patrze monitor zamiast cos porobic...Koszmarnie mi sie nic nie chce...Udaje dzis ze pracuje, ale na szczescie nic super pilnego dzis nie mam wiec moge troche pomarkowac prace :)
 
reklama
Do góry