Witam
Noc u nas spokojniejsza. Synek kaszlał, ale bez duszności i gorączki na szczęście. Poprawy nie widać. Dalej ma chrypkę, zmieniony głos i kaszel. Ale poczekam na działanie antybiotyku, w czwartek do kontroli. Poproszę o skierowanie do laryngologa na początek, bo ten jest w moim miasteczku.
Była u mnie koleżanka na kawce. Cieżko tak siedzieć w domu i nie ma do kogo "gęby" otworzyć ;-).
CO do odwiedzin po porodzie, to u nas nie patrzą, czy dasz rade czy nie. Nie każdy ma ciężki poród, niektóre kobietki są od razu "na chodzie". Później jeszcze obgadują, ze za skromnie ugościli itp. No jak dla mnie chory zwyczaj. Nie wiem co jest gorsze, takie pojedyncze przychodzenie kiedy kto che, czy zaprosić wszystkich na raz, żeby to odbębnić i mieć spokój
A chrzciny, to następna gościna, ale u mnie jest tak duża rodzina ta najbliższa, że małe wesel by wyszło. Pieniądze potrzebne, a tu tyle na chrzciny trzeba oddać. Nie będę wszystkich zapraszać, bo nie po to mąż tyle jest za granicą, żeby tak teraz pieniędzmi szastać. Po prostu chcemy, żeby nam nie brakowało jak dzidzia się urodzi
Z tym puchnięciem to nie jest do końca tak, ze to lato czy to zima. Jak ktoś ma predyspozycje do tego to spuchnie. Ja z siostrą rodzoną razem chodziłyśmy w ciąży, różnica między naszym chłopcami to 2 dni. Ja byłam spuchnięta i ociążała. Ręce, stopy, twarz. A siostra wyglądała normalnie miała tylko brzuch. Nie było jej dzieżko śmigała sobie, a dla mnie pod koniec w 9 mscu cieżko było 5 min gdzieś podejść ze względu na spuchnięte stopy. Na pewno zima troche zniweluje ten problem, ale nie do końca
CO do wagi to pamiętajmy, zeby zważyć się po przebudzeniu, a najlepiej po wypróżnieniu. Ja jak wstanę to ważę 56,4kg, a wieczorem waga dobija nawet do 57,8kg, rano znowu 56,4kg. Przed ciążą 53kg. Pamiętajmy tez, ze ubrania sporo ważą, na pewno 1 kg, bo takie jeansy 500g-750g plus reszta garderoby.
Dona dużo zdrówka dla córci. Co to za paskudne wirusy panują
Fifka super ten płaszczyk, taki kobiecy. A co do obolałości tam na dole, to pamiętam, ze dla mnie horror był założyć majtki, a jak ktoś przychodził, to przecież w koszuli się nie chodzi. Często leżałam na podkładzie i wietrzyłam, bo wszystko bolało
Vinga w moim szpitalu tez nby nie można wpuszczać dzieci, ale przychodziły dzieciaczki do mam, tak na 10-15min. Może i u was by się dało. Często przymykają oko na rodzeństwo
Inomama no u mnie to okropny zwyczaj. Jak to wszystko ogarnąć, żeby było czysto, mamuśka po porodzie była zadbana, dziecko też, naszykowana gościna i uśmiech na twarzy. A wszyscy dobrze wiem, ze tak kolorowo nie jest po porodzie. A z tego zakazu to aż się uśmiałam, buhahaha
Siva współczuje tej opuchlizny, wiem jak z tym ciężko :-(. A z odwiedzinami to mówiłam, ze co najmniej miesiąc po urodzeniu nie chce nikogo u mnie widzieć, no chyba że rodzice, teściowa
Delewere no odwiedziny to jeszcze zrozumiem, ale wkurza mnie ta gościna. Dobrze jeszcze, ze mąż jest ogarnięty i potrafi jakieś zakupy zrobić. Będę musiała coś kupować gotowego. Kurczaka jedynie mogę upiec. Synek był bardzo wymagający, ne mogłam nawet siku wyjść a co powiedzieć coś szykować :-(
Tina ja też co jakś czas mam ogromny problem z sutkami, rozdwajają mi się i boli bardzo mocno, czasami w staniku musze spać. Kupiłam maść Bephanten i dzięki niej mi goi. Jest duża i przyda się po porodzie na sutki i pupę dziecka. Termin przydatności po otwarciu to 24msce
Ikasia wstaw fotkę kurtki w zakupowym
Pnączę, ja wyrywałam ósemkę, ze względów zdrowotnych przed ciążą. Zrobił mi się suchy zębodół, czyli dziąsło mi się nie sklepiało, i miałam dziurę do kości. Bolało tak, ze po ścianach chodziłam płakałam. Co 5 godzin ketanol, jedynie z tym mogłam przeżyć. Musiałam chodzić na opatrunki co 2 dni. Nie wyobrażam sobie przechodzić tego w ciąży, bez żadnych leków przeciwbólowych. Ja bym poczekała na twoim miejscu, jak ci one nie dokuczają