Dziewczyny a może mace jakieś pomysły, do jakiego specjalisty zapisać synka. DO alergologa już jeździłam i odpada. Może pulmonolog, tylko on ma bardziej problemy z górnymi drogami oddechowymi. Najgorzej, ze wszystko jest w Białymstoku a ode mnie to 60km w jedną stronę. Jak urodzi się dzidzia to już nie będzie takie proste, bo jednak dziecko w samochodzie się poci, mimo, ze się przebiera i rozbiera. Zawsze mi po takim wyjeździe mały chorował.
Ja tez już nie mam w czym chodzić, w jesienną kurtkę mieszczę się z rana, wieczorem, już brak mi w niej tchu. Na zimę nic nie mam. Planuje pożyczyć od siostry płaszcz filcowy, on jest w kształcie trapezu. Siostra rodziła końcem lutego i w nim chodziła. Jest cienki, ale będę coś nakładać pod spód. Nie chce się wywalać 150zł na kurtkę w której nie będzie się później chodziło.
Widziałam u jednej zimowej ciężarówki kurtkę typu bombka, jak ślicznie w niej wyglądała. Niestety teraz już nie moda na bombki i nie ma ich do kupienia