Dobry wieczór!
No nie nadrobię zaległości, bata takiego nie ma - takie jesteście rozpisane
Ja ostatnie dni zajęte od rana do wieczora. Szczęśliwie bo w Zawierciu i z moim mężczyzną, w którym jestem zakochana coraz bardziej każdego dnia. Tragisz! Dziś wyjechałam stamtąd i tydzień muszę w zapyziałym Bytomiu siedzieć i aż mi się łezka w oku zakręciła
W niedzielę mam spotkanie z ciotką, której nie znoszę - krzykacz z niej niemiłosierny, to ta z tych, które potępiają rozwody, nawet jak mąż trzaska żonę, albo zdradza na lewo i na prawo, to trzeba trwać jak podczas przysięgi się obiecało. Ostatnio, gdy moja babcia uradowana powiedziała jej, że zostanie prababcią, ta zołza odpowiedziała "ale oni przecież ślubu nie mają, co to za głupie zwyczaje?!". Ani pogratulować, ani nic. Nie chcę żeby wszyscy krzyczeli z radości na wieść o Dzidzi mej i płakali ze szczęścia (jak ja to uczyniłam odczytując test ciążowy
) ale, nosz kurka! Niczyja to sprawa kiedy chcemy wziąć ślub. Ale nic nie poradzę, zobaczymy, czy w niedzielę babeczka będzie miała tyle odwagi, żeby mi też powiedzieć co sądzi o moich wyborach. Ale na pewno nie zostanę dłużna
p.s: nie znoszę tego forumowego nicku! dałam go sobie, bo mam taki też na forum ogrodniczym (
) i nie chciałam, żeby ktoś szukając mnie znalazł te posty i taki do duszy sobie wymyśliłam. Nie da się tego zmienić?
Idę czytać zakupioną dziś książkę "Odette i inne historie miłosne" i mykam stęskniona za moim mężczyzną spać. Tęsknoto, zgiń!