Hej mamuśki ;-)
U nas dziś tak cudnie na dworze, że sie do domu wracać nie chciało Filip jest zachwycony liśćmi w parku W ogóle jaka radość jak wie, że na dwór idzie. Piszczy , krzyczy przez całą klatkę schodową
Milusia zgadzam się , mój mąż też jedynak małą ma rodzinę , jego mama tez jedynaczka , od tescia strony tez mała rodzina . Tak u nich pusto i dziwnie U mnie natomiast jest zawsze bardzo rodzinnie, mam siostre ona ma dwoje dzieci, brat ma troje, mamy duzo ciotek wujków rodzeństwa ciotecznego. Swieta imprezy typu komunie chrzciny itd zawsze są "wypasione " , jest fajnie i rodzinnie i tak chcę , by w przyszłości mieli Nataś i Filipas:-)
Mirka też nie cierpię jak Filip płacze. a musze przyznać płacze bardzo rzadko. Kto do nas nie przyjdzie , jak Fifi marudzi lekko na spanie czy jedzenie- pytają ; to jest płacz? jak bym chciala zeby moje tak płakali Wiem, że Filipa rozpieszczam Ale nie widze w tym póki co nic złego Nataniela tez rozpieszczałam , ale kiedy było trzeba przystopowałam /
Pamietam jak byłam w ciąży mówiłam do męża, ze chce zeby Filip był taki mamusiny)))) Do tulenia całowania, no i mam co chciałam! Na ogół z chłopcami jestem sama bo mąż b ardzo dużo pracuje. Nikt mi nie pomaga, nie zabiera Fifcia na spacery itd i od początku tak było , ze Filip tylko z mamą .I za mną jest strasznie . Nie chodzę bez niego nigdzie za wyjątkiem szybkich zakupów jak mąż akurat w domu . ostatnio jak poszłam do lekarza , wróciłam po 1,5h to radości Filipa nie było końca... I ja to uwielbiam Mąż sie smieje,ze jak tak dalej pójdzie zrobię z niego mami- syncia
Marika też śledzę profil Lilki... Mi się jeżą włosy do tej pory jak pomyśle, o tym porodzie w 27tyg, ogólnie jak umyli ręce od zaniedbania przy narodzinach Lilianki, te wpisy o roslince i szykowaniu sie do pogrzebu... Czasem nie wierze w to co czytam Swiat schodzi na psya raczej ludzie! Pomyslec ze lekarze to ludzie którzy przysiegali pomagać , człowiek powierza im zdrowie , życie a tu taka masakra...albo sie uda albo nie uda. loteria .
Mnie historia Lilki i Antosia dużo nauczyła, wiele zrozumiałam przewartościowałam swoje życie . I zaczęłam pomagać innym potrzebującym maluchom , a musze przyznać choc mi wstyd ze wczesniej jak na fb nawet natrafiłam na jakis apel prośba o pomoc to mijałam obojętnie
Elama super , gratuluje i zazdraszczam
Fifka bidulo Ty , zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka chłopakom
U nas dziś tak cudnie na dworze, że sie do domu wracać nie chciało Filip jest zachwycony liśćmi w parku W ogóle jaka radość jak wie, że na dwór idzie. Piszczy , krzyczy przez całą klatkę schodową
Milusia zgadzam się , mój mąż też jedynak małą ma rodzinę , jego mama tez jedynaczka , od tescia strony tez mała rodzina . Tak u nich pusto i dziwnie U mnie natomiast jest zawsze bardzo rodzinnie, mam siostre ona ma dwoje dzieci, brat ma troje, mamy duzo ciotek wujków rodzeństwa ciotecznego. Swieta imprezy typu komunie chrzciny itd zawsze są "wypasione " , jest fajnie i rodzinnie i tak chcę , by w przyszłości mieli Nataś i Filipas:-)
Mirka też nie cierpię jak Filip płacze. a musze przyznać płacze bardzo rzadko. Kto do nas nie przyjdzie , jak Fifi marudzi lekko na spanie czy jedzenie- pytają ; to jest płacz? jak bym chciala zeby moje tak płakali Wiem, że Filipa rozpieszczam Ale nie widze w tym póki co nic złego Nataniela tez rozpieszczałam , ale kiedy było trzeba przystopowałam /
Pamietam jak byłam w ciąży mówiłam do męża, ze chce zeby Filip był taki mamusiny)))) Do tulenia całowania, no i mam co chciałam! Na ogół z chłopcami jestem sama bo mąż b ardzo dużo pracuje. Nikt mi nie pomaga, nie zabiera Fifcia na spacery itd i od początku tak było , ze Filip tylko z mamą .I za mną jest strasznie . Nie chodzę bez niego nigdzie za wyjątkiem szybkich zakupów jak mąż akurat w domu . ostatnio jak poszłam do lekarza , wróciłam po 1,5h to radości Filipa nie było końca... I ja to uwielbiam Mąż sie smieje,ze jak tak dalej pójdzie zrobię z niego mami- syncia
Marika też śledzę profil Lilki... Mi się jeżą włosy do tej pory jak pomyśle, o tym porodzie w 27tyg, ogólnie jak umyli ręce od zaniedbania przy narodzinach Lilianki, te wpisy o roslince i szykowaniu sie do pogrzebu... Czasem nie wierze w to co czytam Swiat schodzi na psya raczej ludzie! Pomyslec ze lekarze to ludzie którzy przysiegali pomagać , człowiek powierza im zdrowie , życie a tu taka masakra...albo sie uda albo nie uda. loteria .
Mnie historia Lilki i Antosia dużo nauczyła, wiele zrozumiałam przewartościowałam swoje życie . I zaczęłam pomagać innym potrzebującym maluchom , a musze przyznać choc mi wstyd ze wczesniej jak na fb nawet natrafiłam na jakis apel prośba o pomoc to mijałam obojętnie
Elama super , gratuluje i zazdraszczam
Fifka bidulo Ty , zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka chłopakom