reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Hej mamuśki :);-)

U nas dziś tak cudnie na dworze, że sie do domu wracać nie chciało :) Filip jest zachwycony liśćmi w parku:szok: W ogóle jaka radość jak wie, że na dwór idzie. Piszczy , krzyczy przez całą klatkę schodową :tak:

Milusia zgadzam się , mój mąż też jedynak małą ma rodzinę , jego mama tez jedynaczka , od tescia strony tez mała rodzina . Tak u nich pusto i dziwnie:sorry2: U mnie natomiast jest zawsze bardzo rodzinnie, mam siostre ona ma dwoje dzieci, brat ma troje, mamy duzo ciotek wujków rodzeństwa ciotecznego. Swieta imprezy typu komunie chrzciny itd zawsze są "wypasione " , jest fajnie i rodzinnie i tak chcę , by w przyszłości mieli Nataś i Filipas:-)

Mirka też nie cierpię jak Filip płacze. a musze przyznać płacze bardzo rzadko. Kto do nas nie przyjdzie , jak Fifi marudzi lekko na spanie czy jedzenie- pytają ; to jest płacz? jak bym chciala zeby moje tak płakali:) Wiem, że Filipa rozpieszczam :) Ale nie widze w tym póki co nic złego :p Nataniela tez rozpieszczałam , ale kiedy było trzeba przystopowałam /

Pamietam jak byłam w ciąży mówiłam do męża, ze chce zeby Filip był taki mamusiny:))))) Do tulenia całowania, no i mam co chciałam! Na ogół z chłopcami jestem sama bo mąż b ardzo dużo pracuje. Nikt mi nie pomaga, nie zabiera Fifcia na spacery itd i od początku tak było , ze Filip tylko z mamą .I za mną jest strasznie . Nie chodzę bez niego nigdzie za wyjątkiem szybkich zakupów jak mąż akurat w domu . ostatnio jak poszłam do lekarza , wróciłam po 1,5h to radości Filipa nie było końca... I ja to uwielbiam :) Mąż sie smieje,ze jak tak dalej pójdzie zrobię z niego mami- syncia:)
Marika też śledzę profil Lilki... Mi się jeżą włosy do tej pory jak pomyśle, o tym porodzie w 27tyg, ogólnie jak umyli ręce od zaniedbania przy narodzinach Lilianki, te wpisy o roslince i szykowaniu sie do pogrzebu... Czasem nie wierze w to co czytam:szok: Swiat schodzi na psy:no:a raczej ludzie! Pomyslec ze lekarze to ludzie którzy przysiegali pomagać , człowiek powierza im zdrowie , życie a tu taka masakra...albo sie uda albo nie uda. loteria .
Mnie historia Lilki i Antosia dużo nauczyła, wiele zrozumiałam przewartościowałam swoje życie . I zaczęłam pomagać innym potrzebującym maluchom , a musze przyznać choc mi wstyd ze wczesniej jak na fb nawet natrafiłam na jakis apel prośba o pomoc to mijałam obojętnie:no:

Elama super , gratuluje i zazdraszczam :)

Fifka bidulo Ty , zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka chłopakom :)
 
reklama
Kaczuszka nikt nie napisał że finanse się nie liczą-liczą i to bardzo i w pełni popieram to co napisałaś-wydatki są duże...:tak: sama mam przecież 3(i mamy jedną wypłatę)to wiem:-D Ale mino wszystko dla mnie3 to takie minimum:tak: Ja myślę o przyszłości-chce mieć taką fajną rodzinkę jak mają moi rodzice i teściowie, im też lekko nie było ale zarówno u mnie jak i u męża wszyscy se w życiu radzą:-) i fajnie mieć rodzinne wsparcie,bo kto jak nie rodzeństwo?:rolleyes:jest z kim "się pobic" w dzieciństwie,ale jak ktoś Cię zaczepia to brat pierwszy leci ratować:-D to dla mnie jest podstawa-nie drogie zabawki super wakacje i wszystko oryginalne-ale miłość i wzajemny szacunek:tak: Moje dzieci nie muszą mieć wszystkiego - dla mnie ważniejsze że mają siebie nawzajem :-)
 
Milusia dokładnie tak. Nie chodzi mi że kasa ważniejsza, tylko rodzina. Sama miałam 3 siostry i zawsze pełen dom. Święta są cudowne. Właściwie widzimy się co kilka dni (oprócz jednej) bo mieszkamy wszystkie blisko siebie. Tylko ja też chcę zapewnić moim dzieciaczkom jako takie warunki. Sama pamiętam jak nie fajnie jest nosić ciuch starszej siostry i jak przeżywałam jak nie mogłam jechać na wycieczkę klasową.... Dużo zresztą się od tamtych czasów zmieniło w mentalności dzieci - widzę to po rówieśnikach mojego 10 latka. Mój syn nie jest wymagający, czasem nawet się śmieje że jak będzie tak dalej to dziewczyny nie złapie :). Dzieci teraz są niestety okropne wobec biedniejszych, słabszych, innych fizycznie itd. Wystarczy stanąć pod szkołą i popatrzeć, a koło gimnazjum strach przechodzić....Kiedyś tego nie było .... i to właśnie chciałam w poprzednim poście wyrazić. Takiemu przedszkolakowi nie musisz tłumaczyć że kupimy buty takie "zwykłe" nie firmówki, ze starszakiem trudniej bo nie chce być gorszy. Takie niestety są realia :).

Mi 3 wspaniałych wystarczy :). Chcę dać im jak najwięcej mojego czasu, uwagi - a przy takiej rozpiętości wiekowej jest co robić. Lekcje ze starzakiem,sredniak zerowkowicz, a maly zębol tylko zerka kiedy nie patrzę i ucieka np na schody...
Moja ginka się śmieje że bym musiala męża zmienić aby córcię mieć, bo m widocznie ma tylko plemniki z ogonkami ;-) a że m nie zmieniam to nie próbuję i nie liczę na cud :).
 
Ostatnia edycja:
Apropos tych maminych dzieciaczków. Zaczynam mieć problem... Mieszkamy z teściami ale oni raczej nie rozpieszczają wnusi. Fakt czasem do niej coś pogadają i tyle.. Nie biorą jej na ręce nie noszą, nie śpiewają, nie kołyszą... troche mi było z tym źle, ale co tam. Julitka ma mamusie i tatusia i kochającą siostrzyczkę i to jej wystarcza. No właśnie i tu jest problem. Bo jak starszą idę do szkoły odprowadzić to mała zostaje z dziadkami i codziennie płacze. Ale dziś to była HISTERIA. Wróciłam po 30 minutach bo jeszcze wpadłam do sklepu na szybkie zakupy. Zastałam moje dziecko ledwo łapiące oddech tak się od płaczu zachodziła. Dziadek drugi raz w życiu miał ją na rękach ale i to nie pomogło. Dopiero jak ja ją wytuliłam to się uspokoiła. Nie wiem jak to zrobić żeby aż tak nie przeżywała tych rozstań. Nie chcę żeby moje dziecko tak cierpiało. Jakieś rady? prosze
 
Elama to też może być ten etap. Ja nieraz nawet młodego nie mogę zostawić z m albo ze starszym synkiem i powiesić prania na werandzie bo taki płacz. Pewnie jedynie musisz jakoś zrobić żeby dziadkowie częściej zaglądali do Was i mieli większy kontakt....
 
Co do pieniędzy to powiem że swojego punktu widzenia. Jak urodziłam Alana to mieliśmy po 20 lat. Bez pieniędzy, pracy, perspektywy. Mieszkaliśmy u rodziców. Na nic nie mieliśmy pieniędzy. Później jakoś wyrobilam swojego do pracy. Pracował u prywaciarza. My wyprowadzilisny się na stancje. Przychodziła zima. W pracy był zastój, mąż nic nie zarabia. Alan wciąż chorował. Leki były bardzo drogie. Za 3 msc zabierała faktur za 1000zł za leki, mleko, pampersy. Chodziłam do mopsu po zasiłek. Czynsz trzeba było płacić a tu 3 miesiące żadnego zastrzyku gotówki. Byłam na stażu zarabiała 670zł. Alan miał 8 msc i tak przez 8 msc. Ją to odkladalam na czarną godzinę. Dopiero jak Alan miał 2 latka. Mąż w końcu dostał pracę w normalnej firmie z umową. Teraz ma nawet na stałe. Odkąd Alan miał 2, 5 roku mąż zaczął wyjeżdżać w delegacje i dzięki temu stanęliśmy na nogi i bardzo poprawiła się sytuacja materialna. Nie chciałabym nigdy wrócić do tamtych czasów. W obecnym świecie pieniądze są bardzo ważne
ELAMA z Laura tak samo było. Wiszczala na widok mojej mamy. Bałam się co to będzie jak wróci mąż po tych 3, 5 miesiącach. No i od razu go zaakceptowala. Może to kwestia nastawienia tych pilnujących osób
 
Kaczuszka, niestety masz rację tak jest:tak: Dzieci,a raczej młodzież w dzisiejszych czasach bardzo zwracają uwagę na ciuchy,gadżety itp, z resztą ja sama młoda jestem,więc wiem jak to jest i pamiętam jak było,szczególnie gimnazjum i szkoła średnia:baffled:...I wiem jak rodzice starali się żebyśmy nie byli gorsi od innych(i nigdy nie byliśmy). Moje dzieci i my też jestesmy dobrze ubran(tylko w tym mies wydaliśmy 500zł na ubrania:szok::sorry2:-trochę nas poniosło)i,staramy się żeby mieli to co mają rówieśnicy,ale równocześnie uczymy ich że rzeczy materialne nie są tak ważne...Bliźniaki uczymy że zawsze jeden ma stać w obronie drugiego! :-D( i tak jest-razem to się biją-ale niech tylko ktoś "obcy"zrobi któremuś krzywdę to moc bliźniaków pozna:-D). Po mimo tego że mamy jedną wypłatę-założyliśmy im konto i co miesiąc przelewamy pieniążki, żeby były dzieciom na przyszłość... Ogólnie ja jestem typem bardzo oszczędnym...Staram się odłożyć każdy możliwy grosz,bo chce mieć kiedyś swój własny dom z tarasem:-)
Rodzina jest najważniejsza ale kiedy widzę patologię i te biedne dzieciaczki niedożywione,brudne,to w tym wypadku zmieniam zdanie-tacy ludzie nie powinni posiadać ani jednego dziecka....mój mąż opowiadał jak był w jednym z domów i taki 1,5roczny chłopiec był tak brudny że można trawę siać,matka pijana...Z resztą takie sytuacje są częste:-(

Elama...niestety ale to chyba takie etap:-( U nas w sobote to samo było...mała spała i została z moim bratem(ale ona nigdy nikogo się nie boi) ja wracam a dzieciak aż się zanosi...Moze za dużo przebywają z nami?może potrzebują od nas troszkę odpocząć?
 
milusia- jestes cudowna! taka madra i ciepla osoba z Ciebie!:tak: podpisuje sie pod kazdym twym postem:-)

Z Areczkiem juz ok. dzisiaj czyste pampersy caly dzien;-)

i musze sie pochwalic!! siostra mnie dzis wyciagnela na zakupy bo butow sobie szukala i zupelnie przypadkuem trafilam do sklepu z odzieza, ktory sie likwiduje... i wisial plaszcz, jeden jedyny 38rozm- karmelowy, z futrzanym kolnierzem...
patrze-a przymierze! i sie zakochalam!:-) a jak pani powiedziala,ze -50% na niego, to juz oszalalam ze szczescia:tak:
 
reklama
Moj Natan ma 6lat, przychodzi któregoś dnia z przedszkola i pyta mamo dlaczego ja nie mam czapki nike, bo Leo ma i mówił ze tylko takie są fajne... mój mąż za głowe sie złapał...Ale taka prawda, dzieci juz w przedszkolu zwracają uwage na to kto co jakie ma, jaka metka itd. my tez staramy sie by nasze chlopaki nie byli gorsi, by byli rowni z innymi dziecmi,. u Nataniela króluje teraz na ubraniach angry cos tam :szok: i w kolo chce z tym motywem ubrania,bo koledzy mają -to rozumiem ale nie rozumiem jak takie dziecko wola coś z 'fajką' nike:no:
zgadzam sie z wami dzieci są drogie, nasz chodzi poki co na angielski dodatkowy ale juz zaczyna wołać na piłkę, wspomina o gimnastyce człowiek chce by starczało na wszystko i wiadomo lekko nie jest ale coś kosztem czegoś i jakoś trzeba dać radę! my tez z jednej wypłaty zyjemy, maz zaiwania nadgodziny tak, ze coraz rzadziej w domu bywa, kocham nasz kraj a szczególnie polityków:wściekła/y:
 
Do góry