reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

hej dziewczynki :) znalazłam chwilkę czasu :)

Anisen, dlatego ja wybrałam pracę w przedszkolu i w 1-3. tam jeszcze dzieci nie są tak zepsute, chociaż zdarzają się cwaniaczki już od małego. ale dzieci są tam naprawdę kochane i wdzięczne, dopiero później się "psują". Strasznie bym chciała pracować w zawodzie, tęsknię za tym gdy miałam praktyki w szkole. ale coż taka jest nasza polska rzeczywistość, że potrzebują ludzi młodych ale z nie wiadomo jakim już doświadczeniem, a tak się nie da, skoro nikt nie chce zatrudnić... nie ma jak tego doświadczenia zdobyć nawet :-(
 
reklama
Ja tak strasznie chciałam pracować w przedszkolu poszłam na pedagogike specjanlość szkolno-opiekuńcza zrobiłam licencjat dalej chciałam mgr. I kurs ... Ale sie zakochałam i po zawodach...
 
vinga przedszkole dla mnie koszmar jak sobie wyobrażę 30 takich szałaputów i kłótników jak mój Cypis to mi słabo. Zresztą jak mam miec lekcje w klasie 1 to mnie telepie. Ale cóż raz na jakis czas pierwszaki są moje. najlepsza 6 klasa bo to juz nie dzieci a jeszcze im sie wydaje że sa taaaacy dorośli.

anisen u mnie to samo "da Pani 2":confused2:
 
justynaj, twój facet sam piecze chleb??? Tak od początku do końca ? Ale fajnie masz. Pożycz go na trochę :-).
Mmmm, taki pyszny, cieplutki chlebek i do tego zimne mleko. Przypomniało mi się, że jak byłam mała i byłam u mojej babci to ona piekła chleb, w takim prawdziwym piecu chlebowym. I ja zawsze wieczorem siedziałam na takim murku z ogromną pajdą takiego chleba i popijałam mlekiem - takim mlekiem z pianką, ciepłym jeszcze, bo prosto od krowy. Ech, to były czasy. Już pewnie nigdy nie zjem takiego chleba, ani mleka prosto spod krowy... szkoda :-(
 
ha, troszkę kupiłam :) spodnie ciążowe, takie dżinsowe z panelem (trochę za duże jeszcze ale mi się spodobały), spódnicę jedną ciążową, czarną rozciągajkę :-) (taką śmieszną trochę) i jedną normalną tylko rozmiar większą - bo nie mogłam się powstrzymać :-).
Ale za to dostałam telefon od mojej siostry i ma mi przywieźć trochę rzeczy po koleżance, niedawno rozpakowanej ciężarówce :tak: tak , że się nie rozpędzam za bardzo z zakupami :-)

A i właśnie, moja siostra jest położną (teraz w zasadzie tylko przy ginekologu siedzi w gabinecie), ale mówi, że już mi nazbierała pełno próbek kremów na rozstępy i innych pierdółek :) :) :) Fajnie mam z tą siostrą :)
 
Ostatnia edycja:
Delewarre, tak, zapach tego chleba jest niesamowity, zrobie zdjecie raz jak upiecze, jest taki okraglutki, bo pieczony jest...w garnku.dziwactwo straszne z tym przepisem.wkleje go na stronie: kucharzymy.. "

U mojej babci tez bylo mleko prosto od krowy, ale z kolei zamiast chleba robilismy inna dziwna rzecz. Moja babcia robila domowej roboty makaron i jak go kroila, to najpierw byly takie szerokie pasy.bralo sie taki pas, kladlo go prosto na piec i wyskakiwaly takie babelki jak sie to pieklo.za chwile sie sciagalo i wyszly takie chrupiace placki. I to my dzieciaki siedzialysmy nad tym piecem ipieklysmy makaron.ojoj ale to bylo pyszne...
tak sobie mysle, ze nasze dzieci w tym swiecie techniki maja moze duzo atrakcji, ale jak to kiedys fajnie bylo, ze tak malo potrzebne bylo do szczescia. I z wszystkiego sie czlowiek cieszyl.a teraz dzieci wybrzydzaja tego nie, tamtego nie...
poza tym,rzadko jest tak,ze dzieci moga ogladac na codzien krowki,swinki, koniki i obserwowac kurczaczki pod babcina lampa...;-)
 
reklama
justynaj, z tym ciastem makaronowym u mnie tak samo się robiło - uwielbiałam to :-).

a ze zwierzakami, to kiedyś było śmiesznie. Do mojej babci zjeżdżało się zawsze na wakacje całe moje kuzynostwo. Zawsze była nas czwórka, albo piątka. I był taki mój kuzyn, miał może z 5 - 6 lat. Jak przyjechał, to od razu popędził z babcią oglądać zwierzęta, kaczuszki, króliki i małe cielaczki. A potem przybiegł do mojej cioci, taki przejęty i wołał "mamo, mamo, ale oni mają piękne konie " :-) Do dzisiaj mu to wypominamy ... :-)
 
Do góry