reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2014 :)

hej dziewczynki :) znalazłam chwilkę czasu :)

Anisen, dlatego ja wybrałam pracę w przedszkolu i w 1-3. tam jeszcze dzieci nie są tak zepsute, chociaż zdarzają się cwaniaczki już od małego. ale dzieci są tam naprawdę kochane i wdzięczne, dopiero później się "psują". Strasznie bym chciała pracować w zawodzie, tęsknię za tym gdy miałam praktyki w szkole. ale coż taka jest nasza polska rzeczywistość, że potrzebują ludzi młodych ale z nie wiadomo jakim już doświadczeniem, a tak się nie da, skoro nikt nie chce zatrudnić... nie ma jak tego doświadczenia zdobyć nawet :-(
 
reklama
Ja tak strasznie chciałam pracować w przedszkolu poszłam na pedagogike specjanlość szkolno-opiekuńcza zrobiłam licencjat dalej chciałam mgr. I kurs ... Ale sie zakochałam i po zawodach...
 
vinga przedszkole dla mnie koszmar jak sobie wyobrażę 30 takich szałaputów i kłótników jak mój Cypis to mi słabo. Zresztą jak mam miec lekcje w klasie 1 to mnie telepie. Ale cóż raz na jakis czas pierwszaki są moje. najlepsza 6 klasa bo to juz nie dzieci a jeszcze im sie wydaje że sa taaaacy dorośli.

anisen u mnie to samo "da Pani 2":confused2:
 
justynaj, twój facet sam piecze chleb??? Tak od początku do końca ? Ale fajnie masz. Pożycz go na trochę :-).
Mmmm, taki pyszny, cieplutki chlebek i do tego zimne mleko. Przypomniało mi się, że jak byłam mała i byłam u mojej babci to ona piekła chleb, w takim prawdziwym piecu chlebowym. I ja zawsze wieczorem siedziałam na takim murku z ogromną pajdą takiego chleba i popijałam mlekiem - takim mlekiem z pianką, ciepłym jeszcze, bo prosto od krowy. Ech, to były czasy. Już pewnie nigdy nie zjem takiego chleba, ani mleka prosto spod krowy... szkoda :-(
 
ha, troszkę kupiłam :) spodnie ciążowe, takie dżinsowe z panelem (trochę za duże jeszcze ale mi się spodobały), spódnicę jedną ciążową, czarną rozciągajkę :-) (taką śmieszną trochę) i jedną normalną tylko rozmiar większą - bo nie mogłam się powstrzymać :-).
Ale za to dostałam telefon od mojej siostry i ma mi przywieźć trochę rzeczy po koleżance, niedawno rozpakowanej ciężarówce :tak: tak , że się nie rozpędzam za bardzo z zakupami :-)

A i właśnie, moja siostra jest położną (teraz w zasadzie tylko przy ginekologu siedzi w gabinecie), ale mówi, że już mi nazbierała pełno próbek kremów na rozstępy i innych pierdółek :) :) :) Fajnie mam z tą siostrą :)
 
Ostatnia edycja:
Delewarre, tak, zapach tego chleba jest niesamowity, zrobie zdjecie raz jak upiecze, jest taki okraglutki, bo pieczony jest...w garnku.dziwactwo straszne z tym przepisem.wkleje go na stronie: kucharzymy.. "

U mojej babci tez bylo mleko prosto od krowy, ale z kolei zamiast chleba robilismy inna dziwna rzecz. Moja babcia robila domowej roboty makaron i jak go kroila, to najpierw byly takie szerokie pasy.bralo sie taki pas, kladlo go prosto na piec i wyskakiwaly takie babelki jak sie to pieklo.za chwile sie sciagalo i wyszly takie chrupiace placki. I to my dzieciaki siedzialysmy nad tym piecem ipieklysmy makaron.ojoj ale to bylo pyszne...
tak sobie mysle, ze nasze dzieci w tym swiecie techniki maja moze duzo atrakcji, ale jak to kiedys fajnie bylo, ze tak malo potrzebne bylo do szczescia. I z wszystkiego sie czlowiek cieszyl.a teraz dzieci wybrzydzaja tego nie, tamtego nie...
poza tym,rzadko jest tak,ze dzieci moga ogladac na codzien krowki,swinki, koniki i obserwowac kurczaczki pod babcina lampa...;-)
 
reklama
justynaj, z tym ciastem makaronowym u mnie tak samo się robiło - uwielbiałam to :-).

a ze zwierzakami, to kiedyś było śmiesznie. Do mojej babci zjeżdżało się zawsze na wakacje całe moje kuzynostwo. Zawsze była nas czwórka, albo piątka. I był taki mój kuzyn, miał może z 5 - 6 lat. Jak przyjechał, to od razu popędził z babcią oglądać zwierzęta, kaczuszki, króliki i małe cielaczki. A potem przybiegł do mojej cioci, taki przejęty i wołał "mamo, mamo, ale oni mają piękne konie " :-) Do dzisiaj mu to wypominamy ... :-)
 
Do góry