zblazowane czeeeeeeeeeee
od rana jestem beznadziejna...i juz 3 razy plakalam sobie. Jak wariatka...zwariowana do tego. Ja już chce rodzić!!!!!!!!!! A mąż mi nie chce pomogać, bo się boi coraz bardziej, ze uszkodzi - i tak to z nimi jest...i leżec każe. Ale musi iść do myjni...hehe, to ja wtedy...na schody lecę!
Magsus - trzymam kciuki za Was, baw się dobrze cycuchami, może co z tego bedzie
Justynaj - u mnie dziś ta sama akcja czyli sprzątanie po świętach i też z tego samego powodu - jakoś tak jaśniej i miejsca ile się zrobiło! zdrówka dla wszystkich u Cię! i dla Cię!
Delewarre - no bardzo a bardzo pojazd ten!
Siva - myślę o Tobie często i mam nadzieję,ze "jakoś" się trzymasz...a z tym malowaniem to owszem, lepiej się czuje, jak się oporządzę
chociaż jak mąż były się puścił był, to robiłam wszystko, by beznadziejnie wyglądać - dresy, naljepiej brudne, niemyte włosy i zero makijazu - wszystko, by do głowy mu nie przyszło schodzenie się - won!
Milusia - to skoro Ty niecierpliwa nie jesteś, to pewnie najszybciej z nas urodzisz
tylko nie z bolącym zębem! ani z chorobą! zalecz wszystko!
Marika - powodzenia w tych pierwszych dniach - na pewno dasz radę!
Fifka - cieszę się bardzo, ze ząb Ci odpuścił! ucałuj ode mnie chłopców swych - koniecznie!!!!
Kaczuszka - oby kotka szybko doszła do sie! a jak się nazywa?
Anbas - no niepotrzebna teraz ta ospa wcale! niech Mały szybko zdrowieje!
Akuku - ale fajne fotki! a teraz już do szkoły/przedszkola...
Miejskibandyta - ja też czytałam zafascynowana
sugestywnie opisujesz, bo bolało mnie w odpowiednich momentach
idę pokrzyczeć na kogoś...
no i doopa - nawet to się nie udało, bo zaczęli się ze mnie śmiać...