reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2014 :)

Bandytko ja dwa razy wracałam ze szpitala troszę ponad 90km i spokojnie było :) teraz też tyle zamierzam jesli uda sie rodzić tam gdzie chcę ;) wiec ja bym nie kombinowała tylko wracała do domu do siebie i na spokjnie zaczeła z maluszkiem :) Uwierz mi po porodzie spokój i własny kąt najważniejsze.

A propos tego czasu po porodzie to już wszem i wobec rozgłaszam ze przez pierwsze 2 tygodnie min nie chcę żadnych odwiedzin absolutnie. Teściowa już pogniewana bo ona chciała zobaczyć dziecko szybko. Ma zakaz przyjazdu do szpitala !! Ale niech sie gniewa. W tym czasie przez tydzień J ma mieć urlop a po tygodniu jakoś już będę funkcjonować z nianią :)) I jesli nie chcecie niespodzewanek i wizyt radzę już teraz przed porodem to ustalić na spokojnie i powiedzieć ze absolutnie nie wpuszczamy nikogo ;)

Moj dzis do roboty poszedł bo wczoraj płytki przytachali z Krakowa :) Mamy już wszystko do domu co sie da odliczyć vat :) no moze nie dokładnie wszystko ale wszystko co najdroższe. I nasze konto bankowe uszczupliło sie o prawie 80 tyś . jeszcze ok 40 tyś pojdzie na hydraulikę i ok 20 tyś na prąd. Matko jak ta kasa sie rozpływa. Zaraz konto dno zobaczy :( a tu jeszcze tynki, wylewki, fliziarz, podłączenia. Dom to straszna inwestycja .

Dzis robie uszka z grzybami i pierogi z kapustą ;) Moze uda się jakoś przygotować wigilię ;) Jutro pieczenie pierniczków bo tamte rozdałyśmy ;) Obiecałam Kini. We wtorek ktg, w środę pierogi ruskie i z soczewicą , a piątek mamy w palanach do sloików zrobic kapustę ;) Niedziela to będzie ciasto i ryby a w pon wywary do zup i zakup ciast . plan jest. sprzątać będzie J w niedzielę :) damy radę ;)
 
reklama
Witam serdecznie wszystkie stycznióweczki... pierwszy termin mialam na 7 stycznia a po ostatnim usg na 11 styczen. jednak mam wrazenie,ze jeszcze w tym roku maly bedzie na swiecie. mam pare obaw po wczorajszym dniu i postanowilam tu sie rozejzec. wczoraj pol dnia bolal mnie brzuch,tak jak na okres. potezny okres. bol byl silny i dlugi. trwal nawet 2godziny. wiem,ze to nie skurcz bo to moja trzecia ciaza,ale jakis tam strach sie pojawil. przeszlo na chwile po prysznicu,potem zasnelam. dzis juz tylko lekkie cmienie odczowam. dodam ,ze bolal mnie wczoraj tez krzyz,a maly wyrabia jak wczesniej. czy to juz jakies objawy rychlego rozwiazania. mam bardzo skrocona szyjke i od tygodnia rozwarcie na poltorej palca.
 
Cześć Dziewczyny
Akuku - rozumiem ciśnienie na colę, bo sama tak mam, ale staram się przestrzegać zaleceń lekarza (1 szkl. na tydzień :(
Czytałam gdzieś, że ogólnie słodkie gazowane napoje mogą wywołać wcześniejszy poród - więc jakby któraś miała potrzebę,to i butelkę można wypić :)
Bandyta - ja też bym na twoim miejscu jechała do domu. Dacie radę we dwójkę, a co najważniejsze od początku będziesz mogła tym zmobilizować faceta do pomocy ;) Długa jazda to może być jedynie dyskomfort dla Ciebie - zależy jak przejdziesz poród, dupsko może trochę boleć ;)
Ja od wczoraj połamana - wszedł mi jakiś ból w łopatkę i cała prawa strona tułowia boli mnie jak od przewiania. Grzałam to wczoraj termoforem - trochę jakby lepiej, ale minimalnie :/
 
Bandytka, przy takiej mamie to ja bym wracała do siebie.

siva, współczuję, bo wiem, jak to może boleć...

Anisen, kupa kasy, my też chcielibyśmy mieć dom, ale mnie przeraża ilość wydatków


a u nas wczoraj totalny rozpierdziel - przyjechała mama ze swoim partnerem, zawiesili półkę w korytarzu, mama z mężowatym kupili kanapę, która super nam pasuje - uffff bo już myślałam, że nic nie znajdziemy przed porodem. Przez to trzeba było zrobić całkowite przemeblowanie w pokoju. Wyobraźcie sobie, że musicie leżeć i nie możecie nic robić, a wokół wam przemeblowują, wyciągają rzeczy z szafek itp. Grrr, strasznie mnie to wkurzało, że sama nie mogę nic robić!!! No ale dzięki temu mamy już prawie wszystko przyszykowane - nowy tapczan, łóżeczko skręcone, nawet miejsca jakby się więcej zrobiło w tym naszym malutkim mieszkanku :)))



teraz mąż jest na zakupach, może kupi jakieś prezenty gwiazdkowe... a potem będzie pod moim kierownictwem pakował torbę do szpitala hihi
 
Hej kochane!


Ależ u nas na wąyku robi się gorąco! Dona już pewnie tuli maluszka, zaraz i kolej na Sylkę... ciekawe kto jeszcze nam niedługo wyskoczy z brzuszka! Kurcze ale fajnie!


U mnie chłopcy właśnie drzemkę ucinają a ja sobie śmigam po internecie korzystając z chwili wolności! Tak fajnie obaj zasneli obok mnie w naszym łózku że aż zdjęcie im zrobiłam!

112_5846.jpg

Wcześniej ja leżałam po środku ale wymiksowałam się z tego "gorącego" towarzystwa!



Bandyta dacie sobie radę bez rodziców... mówię ci... a tak będzie zdecydowanie lepiej dla waszego związku bo twój będzie się bardzo źle czuł przy mamie a co zatym idzie i ty nie będziesz w komfortowej sytuacji....


Akuku ale ja bym sobie tak coli się napiła.............. :-(

Siva współczuję ci bardzo... :-( wiem co to za ból...


Anisen
to fakt... dom to studnia bez dna ale jednak ma też swoje plusy... ja całe życie bloku mieszkałam a teraz po ślubie zakochałam się w tej swobodzie jaką ma się w domu... a dokładniej w swoim podwórku zwłaszcza przy dzieciach.


Malinka no to widzę że u was taki pracowity czas i duuuuużo zmian na raz :-D
 

Załączniki

  • 112_5846.jpg
    112_5846.jpg
    30,3 KB · Wyświetleń: 78
witam kochane! :-)

ale fajnie ma ta Dona,że maluszka juz moze zobaczyc i przytulic ;-)
ja dzis mialam cudowny sen. snil mi sie moj syneczek;-) byl taki malutki,a ja go tulilam, karmilam:-) ahh...;-)

za to noc mialam niespokojna...maz i synek nie dawali spac. obaj tak sie wiercili,ze ciagle sie budzilam:-p

milego, spokojnego dnia zycze mamusie! :-)

fifka- ale slodziaki z tych twoich synków! zazdroszcze!
 
Ostatnia edycja:
Akuku ja też po pierwsze chciałabym żeby Wojtuś był ze stycznia, a po drugie żeby się najeść w święta a nie tylko powąchać co sąsiad ma na talerzu:szok:

Kaja nie wiem co może k oznaczać - musisz zapytać gin

Bandytka u mnie to zależy do jakiego szpitala trafie? Jak u nas w miejscowości to 5minut ale chciałabym do takiego co 30km oddalony, a jak
się u teściów we Wrocławiu rozpakuje to jakieś 2 godziny.

Co do Pepsi lub Coli to jak byłam chyba w 3 miesiącu to zabrakło mi wody a tak mnie suszyło - no to zabrałam od męża trochę pepsi a po chwili bliskie spotkanie z muszlą klozetową i od tamtego czasu jakoś mnie nie ciągnie do tego napoju wręcz przeciwnie.

Blue, akuku bardzo fajne rady i spostrzeżenia:tak:

Azemine witaj! Niestety ja nie pomogę bo to moja pierwsza ciąża

Malinka brawo dla Twojego męża, bo swojego sobie nie wyobrażam jak mi torbę pakuje:szok:. Przecież nie dość że połowa by w domu została zapewne to jeszcze nic znaleźć bym nie mogła.

Fifka super te twoje słodziaki:-)
 
Azemine - oooo! Bytomianka! :) Ahoj i witaj u styczniówek :) ja też z Bytomia :) Nie wiem jak się zapowiada poród, dla mnie to niewiadoma, ale skoro bóle przeszły po kąpieli a i maluszek się rusza i jest aktywny, to chyba wszystko w porządku?

Siva - Mariuszowi na takie bóle w okolicach łopatki pomaga masaż amolem, może i u Ciebie się sprawdzi?

Fifka - ale nas rozpieszczasz zdjęciami maluszków : )))

Ech, Dona, czekam na wieści co u Was! :) I ciekawa jestem czy przy każdym porodzie i każdej informacji o przyjściu na świat babyboomowego dzieciątka będę miała takie ciarki jak przy Fifce i przy Donie :) Cudowne uczucie.

Poinformowałam mamę, że jak urodzę po świętach to wracamy do Zawiercia, jak przed świętami, to siłą rzeczy na same święta zostajemy i zaraz wracamy do siebie. Foch w głosie słyszałam i mama stwierdziła "a to Mariusz sam nie może do Zawiercia wrócić, a Ty zostać jeszcze u mnie?" ; | Brak słów. Rozmawiałam też chwilę z babcią moją, zaczęłam rozmowę od tego, że po szpitalu nie chcemy odwiedzin przynajmniej do połowy stycznia, że z 2-3 tyg. wstrzymamy się z zapraszaniem, babcia przytaknęła, że taak, że dobrze myślę, po chwili jednak jak powiedziałam, że z Bytomia wyjeżdżamy w dniu wyjścia ze szpitala usłyszałam: "no ale do mnie jeszcze przed wyjazdem wpadniecie z Kajtkiem? Albo do mamy, żebym mogła małego zobaczyć?". To samo babcia Mariuszowa :)))) Dzwonimy, żeby poinformować, że jak 27 to wracamy do Zawiercia, babcia wyraziła niezadowolenie, bo "jak Wy sobie dacie radę, ludzie złoci, wy myślicie, że to na szkołę rodzenia wystarczy pójść i wszystko wiecie, pogłupieli". Jak już Mariusz wytłumaczył, że tak chcemy, i że chcemy mieć spokój, bez gości, przytaknęła, że mamy rację, bez gości, ale ona będzie przychodzić nam pomagać : )))))))))))) Śmiejemy się teraz z tego, że wszyscy mówią, że dziecka tak malutkiego nie można odwiedzać tłumie, ale nikt tej zasady nie chce zastosować do siebie. I jak tu im postawić te ultimatum? Będzie obraza, fochy i pretensje, jestem tego pewna. Czizas!




p.s.: chciałam być czwarta tak? czyli jeszcze tylko Sylka i mogę i ja się rozpakowywać :)
 
reklama
Bandyta chora sytuacja... u nasfakt, tesciowie i moja mama widzieli małego już w szpitalu ale nikt poza nimi... Przy Konradzie powiedziałam ze odwiedziny po miesiącu dopiero i tak było... nie patrzyłam na to czy ktoś sie obrazi... i teraz juz ludzie sami wiedzą i nawet nie zaczepiają...

Aco do zajmowania sie... mi nikt przy Konradzie nie pomagal... mąż pracował aja nawet nieskończyłam szkoły rodzenia... i pomocw ogóle potrzebna mi nie byla... nie wiem co ludzie tak przeżywają.... słuchaj instyktu, on cie poprowadzi.
 
Do góry