hej dziewczyny, nie bylo mnie dwa dni a wy juz tyle napisalyscie, ze dramat
cos tam nadrobiła, jednak nie wszystko. zauwazylam, ze nie ma Strzygi - swoja droga P. pozdrów ja, i zyz szybkiego powrotu no i zauwazylam wlasnie ze mamy tu mezczyzne :-)
ja wczoraj siedzialam caly dzien sama w domu, od 5 rano do 24 prawie, bo A był w pracy .. z nudów aż sprzatałam mieszkanie, odwiedzilam kolezanke która ma tą malutką dzidzie i troche sie nią pozajmowałam - bylo swietnie
dzisiaj od rana jestem u A, w domu, u tesciowej, bylysmy na zakupach i bedziemy robily salatke Gyrosa, krokiety z barszczem na jutro, bo goscie maja przysc do A. z okazji urodzin niedawnych, wiec rano znow mopik w ręke, pronto i jazda sprzatanko. :-)
Zmeczona sie czuje, Amelka mnie jakos tak uciska strasznie w dole brzucha jak chodze, wogole nie moge prawie nic jesc, tzn mam smaki ale zjem zupe i juz wiecej nie moge zmiescic..
coraz czesciej mysle sobie o tym, ze chcialabym ją juz miec na rekach, zajmowac sie nia, ze nie doczekam terminu, ze jakos tak wolno to leci, uhh..