reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2012

:) no to super... bo nie wiedzialam czy to normalne;P

Nina chyba sie obrocila do pozycji startowej... cały czas dostaje kopniaka w rzebra albo zoladek... do tego stopnia ze mialam ochote isc do kibelka i zwrocic wszystko:)

A moj Ł. na poprawe humoru stwierdzil ze jedziemy na zakupy bo on dzis zrobi kolacje:) Lassanie... juz nie moge sie doczekac on robi ja pyszna:);)
 
reklama
co do pępka mój też płytki ;)
my z P. zaraz jedziemy do jego kuzyna z naszymi blatami kuchennymi żeby je przyciąć bo okazuje się że za dużo mi wystają ;)
 
A ja pożarłam 2 talerze makaronu z brokułami i kurczakiem w sosie śmietanowym i zaraz rzucę się jeszcze na mandarynki. Podejrzewam, że są strasznie kwaśne, ale co tam.

Byłam na basenie i stąd ten apetycik.
 
Asteria:D widzę, że malutka u Ciebie też zmieniła pozycję:p u mnie przez to normalnie zmienił mi się kształt i wielkość brzucha!!!!:szok::-D normalnie w ciągu "chwili":D a co do pępka to u mnie też coraz mniejszy jest:D

Gośka...ja jutro idę na basen, bo promocja w aquaparku i od 14 do 16 za 6 zł/h:D:D

Bakalia:) hehe..ciekawe do kogo będzie w końcu podobne, ale bardzo dużo dzieci jest podobnych do swoich tatusiów (to chyba natura tak pomyślała, żeby facet dziecka nie mógł się wyprzeć:D), więc może to i u Was się sprawdzi:D:D ja bym chciała, żeby Hania miała wygląd po P., mądrość i inteligencję chrzestnej (czyli mojej siostry) i mój charakter:D:D

Pola:D dasz radę z teściami:D pomyśl, że czas szybko płynie:D:D

tak sobie zdałam sprawę, że zaraz już listopad:D grudzień szybko minie, styczeń też (mam sesję na dwóch kierunkach) i Hanka przyjdzie na świat:D mam nadzieję, że uda mi się tak podogadywać z prowadzącymi, żebym nie musiała chodzić na zajęcia tylko na konsultacje przychodzić co jakiś czas i zdawać materiał:) bo jak chcę Hankę cycem karmić to nie mogę znikać na cały dzień...

w ogóle dziś mi tak miło było:) bo dziewczyna mojego kolegi (ją w sumie znałam jeszcze przed nim, bo chodziłam z nią do gimnazjum) powiedziała mi tyle miłych rzeczy, że wszystkie kompleksy zniknęły:p poważnie;) to taka miła i radosna dziewczyna;) i to co mówiła wyglądało na szczere:) więc od razu jakoś przyjemniej mi się zrobiło;):) a do tego wizyta u fryzjera, nowe kosmetyki i czuję się o niego lepiej:D:D:D
 
Ostatnia edycja:
witam sie
ja potwornie sie dzisiaj czuje. nie mam sil na nic kompletnie:szok:
pocieszam sie ze dzisiaj przyszly w paczce z transportem rzeczy z dzialu mojego i do ppielegnacji z wyprawki, i leze z zamiarem poukladania w szufladzie z akcesoriam dla mojego bejbi probie powolnej spakowania torby do szpitala.

a tymczasem do tego wszystkiego leze i jem czekolade i czytam co zeszcie naskrobaly :-)
normalnie dobija mnie dzisiejsza niemoc ciazowa .

moj pepek hmm mam ale go nie widac bo zrownal sie ze skora na brzuszku hihi i dziwnie to wyglada:-D
 
Mami...heh...odpoczywaj póki możesz;):) ja tego komfortu nie mam:) codziennie od rana do nocy na uczelni...jutro mam wolne, ale muszę zrobić u nas generalne porządki, pranie zrobić, poskładać rzeczy i co najgorsze UGOTOWAĆ żur....:szok: nigdy, przenigdy nie robiłam...i nawet nie wiem jak się zabrać, ale zaraz czytać będę:D

ja postanowiłam nie jeść słodyczy już do końca ciąży, ale różnie mi się to udaje:D za to dziś zjadłam malutko (kanapkę, 2 fantazje brzoskwiniowo-morelowe, jabłko, troszkę winogron, malutki talerzyk pomidorowej i resztkę makaronu z wczoraj),ale jakoś apetytu nie miałam..no i boję się wizyty u gina i wejścia na wagę...:zawstydzona/y:
 
Bakalia:) hehe..ciekawe do kogo będzie w końcu podobne, ale bardzo dużo dzieci jest podobnych do swoich tatusiów (to chyba natura tak pomyślała, żeby facet dziecka nie mógł się wyprzeć:D), więc może to i u Was się sprawdzi:D:D ja bym chciała, żeby Hania miała wygląd po P., mądrość i inteligencję chrzestnej (czyli mojej siostry) i mój charakter:D:D
jeśli już tak miałabym konkretnie opisywać, to nie chciałabym aby dziecko miało nasz charakter bo pomimo że jesteśmy dobrymi ludźmi to strasznie uparci i ciężko z nami wytrzymać (dziwie sie że sami ze sobą jesteśmy on baran, ja bliźnięta - a jednak coś z tego wyszło ;D) napewno chciałabym żeby był do tatusia podobny z pięknymi grubymi włosami które jak są dłuższe to się kręcą ;D Zobaczymy co żeśmy tam stworzyli za kilka miesięcy;D

nie wiem czy u Was też tak jest, że każdy wtrąca się w to co jecie.. ja dziś miałam ochotę na kanapki z pasztetem i dostałam wykład od teściowej, jeszcze P. na dodatek swoje trzy grosze wrzucał że powinnam jeść tylko z mięsem kanapki.. aż w końcu nie wytrzymałam i się popłakałam.. dobija mnie to wieczne mówienie jak mam jeść, ile mam jeść, co mam jeść... boże! a na dodatek podsumowanie wszystkiego tekstem "ciekawe jakie te dziecko się urodzi".. dobrze że mnie wychowali tak, że osobą starszym się nie pyskuje.. bo już dawno bym powiedziała że mają się zamknąć.
 
Ostatnia edycja:
Wrrrrrrrr....:wściekła/y:Mężuś wychlapał kawę na białą ścianę z tynkiem strukturalnym!!! chciał posprzątać... Nie wiem czym to zmyć...
Chyba czeka nas nieprzewidziane malowanie

U nas same rogacze: ja baran, mężuś byk a Szymon (i najprawdopodobniej dzidzia) Koziorożec...
 
nie wiem czy u Was też tak jest, że każdy wtrąca się w to co jecie.. ja dziś miałam ochotę na kanapki z pasztetem i dostałam wykład od teściowej, jeszcze P. na dodatek swoje trzy grosze wrzucał że powinnam jeść tylko z mięsem kanapki.. aż w końcu nie wytrzymałam i się popłakałam.. dobija mnie to wieczne mówienie jak mam jeść, ile mam jeść, co mam jeść... boże! a na dodatek podsumowanie wszystkiego tekstem "ciekawe jakie te dziecko się urodzi".. dobrze że mnie wychowali tak, że osobą starszym się nie pyskuje.. bo już dawno bym powiedziała że mają się zamknąć.

u mnie jest tak samo wszyscy sie wtracaja co mam jesc i w jakich ilosciach zeby niunia sie duza urodzila ehhh no nie wytrzymuje normalnie czasami ale podobie jak ty mnie nauczono ze sie nie pyskuje i slowa nie powiem ale to naprawde mnie dobija psychicznie i juz mowilam K. o tym wiec ostatnio jak jego babcia zaczela cos napomukac o jedzeniiu to powiedzial jej ale nie doslownie ze ma nic nie mowic. ale nie zawsze on jest. i musze sie meczyc:-(
 
reklama
Do góry