reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

Antonufka, zamieniłabym się z Tobą. Cokolwiek, byle być na chodzie i móc wyjść z domu.
Wczoraj osiągnęłam chyba apogeum histerii... Zadzwoniłam w końcu do mojej lekarki, żeby powiedzieć jej o tych wodnistych upławach, że nie mijają. Powiedziała, że jeśli są cały czas w takich samych ilościach, to żeby przyjść w sobotę na wizytę - zbada mi znów ph i jakieś badania dodatkowe zleci, crp i coś tam jeszcze... A jak chluśnie konkretnie to na IP.
Boże, aż mi szkoda mojego M. Martwił się o mnie wczoraj, a ja tylko wyłam cały wieczór, a potem byłam tak zdenerwowana i zestresowana, że przed zaśnięciem czułam że mam nawet uda napięte. O dziwo zasnęłam w miarę szybko i przespałam calutką noc.

Postanowienie na dziś i nadchodzący weekend: trochę się oderwać myślami od tej ciąży. Mam wrażenie że ostatnio na niczym innym się nie skupiam... Oczywiście Pola jest teraz najważniejsza, ale jak mam jej fundować takie nerwy jak wczoraj, to lepiej jak zajmę głowę czymś innym przez kilka dni!!!
Pola a powiedz jak z tymi upławami w nocy i po nocy? pytam bo ja miałam sączące się wody w poprzedniej ciąży,tyle że to już była końcówka. przebiłam sobie pęcherz płodowy żebrem na samej górze-podczas schylania. wody spływały do samego dołu,też nikt nie wiedział co się dzieje,bo na dole wszystko było zamknięte,a te testy nic nie wskazywały. najbardziej leciało rano,po nocy. jak już wstałam na równe nogi. a przez cały dzien to tak co jakiś czas po troszeczku i też na początku myślałam że to jakieś upławy. o tyle miałam dobrze że byłam już pod sam koniec ciąży. mnie zatrzymali w szpitalu za którymś razem jak się zgłosiłam z tym samym objawem. dostawałam antybiotyki dożylnie i za kilka dni zabrali się do wywoływania porodu.
 
reklama
Kurde, aninaaa :szok:teraz to ja sie przestane chyba schylac.
hahaha nie do przesady :p zastanawiałam się nad tym i doszłam do wniosku że muszę mieć jakoś specyficznie ułożone żebra że tak się stało :) a do tego był to już 9 miesiąc ciąży i brzuch był ogromny.ale ciągle o tym pamiętam i teraz staram się nie schylać,tylko kucać jak coś i tylko z wyprostowanymi plecami :)
 
Pola a powiedz jak z tymi upławami w nocy i po nocy? pytam bo ja miałam sączące się wody w poprzedniej ciąży,tyle że to już była końcówka. przebiłam sobie pęcherz płodowy żebrem na samej górze-podczas schylania. wody spływały do samego dołu,też nikt nie wiedział co się dzieje,bo na dole wszystko było zamknięte,a te testy nic nie wskazywały. najbardziej leciało rano,po nocy. jak już wstałam na równe nogi. a przez cały dzien to tak co jakiś czas po troszeczku i też na początku myślałam że to jakieś upławy. o tyle miałam dobrze że byłam już pod sam koniec ciąży. mnie zatrzymali w szpitalu za którymś razem jak się zgłosiłam z tym samym objawem. dostawałam antybiotyki dożylnie i za kilka dni zabrali się do wywoływania porodu.

Ło matko jedyna:szok: Nie wiedziałam, że takie coś jest możliwe, a jednak... A pani dr mówi "zwolnić, spokojnie, nie dźwigać, ziółka pić" Może zacznę jej słuchać
 
no mi też już powiedziała, że ostatni trymestr mam już nie chodzić na fitness, odpoczywać i nic nie nosić, bo ciut mi się jakby szyjka skróciła... a u mnie dziś sąsiedzi robia remont i w całej chacie mi wali jakimś lakierem albo rozpuszczalnikiem, więc chyba wyjde zaraz i będę się po mieście szlajać, żeby tego nie wdychać... akurat dziś nie mam nic do załatwienia... chociaż te spaliny w mieście pewnie nie lepsze :p
 
Hej Dziewuszki :)

miałam strasznie głupi sen.. obudziłam się z krzykiem i ze łzami w oczach :| mój mężuś też się od razu przebudził jak usłyszał krzyk.. przytulił od razu, zaczął głaskać żebym się uspokoiła... śniło mi się że próbowałam światło wyłączyć ale się nie dało jakieś spięcie było i jak wyłączałam w jednym miejscu to zapalało się w drugim takie przerażające to było w tym śnie.. naprawił to M. przyszedł do łóżka i jak tylko się położył zobaczyłam że ktoś idzie po korytarzu i wchodzi do naszej sypialni.. podeszła ta osoba do Michała i skręciła mu kark.. stąd ten mój wrzask i panika.. :/ grrrr ciężko opowiedzieć to co czułam ale ciśnienie to mi chyba na 300 podskoczyło i serducho tak mocno biło jak się przebudziłam.. długo później nie mogłam zasnąć.. masakra jakaś...


Antonufka 4 i 5 życzę :-)
Pola jeszcze troszkę Kochana!! dasz radę! jestem serduchem i myślami z Toba :*
Tiramisu dokładnie tak jak piszesz.. byle do stycznia!! (oby to był styczeń u mnie) :-D
ja tak jak Ty Dorotka chyba zwolnię tępo.. bo ostatnio coś za dużo na nogach jestem.. syndrom wicia gniazdka chyba się uruchomił :-p
Emm uciekaj z domu jak najszybciej.. takie wdychanie lakieru jest baaardzo nie zdrowe.. ja kiedyś zatrułam się takim wdychaniem..

też już tak myślę żeby zacząć prać te ubranka co mam... tylko kurczę dalej nie mam je w co chować :/ a co Wy na to jakbym kupiła do szafy takie materiałowe kartony z przykrywkami (w ikea są) i w tym jak narazie do szafy pochowała?

jeszcze tylko 12 tygodni :-D
 
Ostatnia edycja:
Witam wszystkich przed weekenem JUPI :-)
Aninaaa no to mnie przeraziłaś... mój mąż ciągle jak sie schylam upomina mnie, ze nie wolną, ale przyznam zlewałam go, ale po Twojej historii zacznę kucać.

Jak Was czytam to się cieszę, że taka stara jestem i już nie muszę łazić do szkoły/uczelnie. Wprawdzie ostatnio wpadłam na pomysł, a pójdę na zajęcia z angielskiego, ale dalam sobie tydzień na analizę i stwierdziałam, że teraz czuję sie okej, ale nie wiadomo jak będzie za chwilę i może mi się zwyczajnie nie chcieć i po co łapać tyle srok za ogon, jak i tak mam co robic po pracy.
Marcia... współczuję sytuacji, no u nas ciche dni zdarzały się, ale ze 2-3 razy na początku małżeństwa. Ja jestem choleryk i mnie takie gierki męczą, teraz jest kawa na ławę, wkurzasz mnie bo... wygadamy co mamy wygadać i jest spokój. Może te ciche dni wynikają z tego, że Twój facet zwyczajnie teraz zakumał, że za chwilę będzie ojcem dwójki dzieci,to nie przelewki i wycofał się do przysłowiowej jaskini, a Ty to odbierasz jako brak wsparcia. No wiadomo, że powinien Ci go udzielać, ale to tylko facet, zanim oni zakumają o co nam chodzi to wieki miną. Może trzeba go przygwoździć na jakimś spacerze, czy zabrać go na dobrą kawkę i powiedzieć, że Ci przykro, że tak między Wami jest i tez jego dopytać, co mu jest, bo się martwisz. Nie zaczynac od wyrzutów tylko skupić się trochę na nim, może przez to sie otworzy i powie o co chodzi. Wiem trudne, bo zaraz sobie myslisz, a dlaczego ja mam próbować i wyciągać ręke, ale chyba lepsze to od męczenia się i snucia domysłów.

Pola ... tulę... Tak sobie myslę, nie wiem jak bardzo z Ciebie leci i ile to może warzyć, ale czy masz jakiekolwiek ubytki na wadze w ostatnim okresie czasu. Chyba gdyby to były wody trochę, niewiele wprawdzie, ale mogłoby ubywać. Jak jest u Ciebie?
Może się coś więcej wyjaśni jutro.
Reszcie dziewczyn życzę pogody ducha. pogoda coraz gorsza, nastroje też rózne trzeba się wspierać i sprawiać sobie małe przyjemności :)
Ściskam
 
Witajcie piątkowo, dziś w końcu zobaczę mojego mężusia po tygodniu bez niego jakoś dziwnie mi..
Dziś czuje się strasznie, nie dość że nastrój nie ten i wszystko mnie wkurza to jeszcze nie mogę chodzić bo podbrzusze mnie ciągnie i nie wygodnie mi, w sklepie nawet wystać nie idzie.. więc do końca dnia nie zamierzam nigdzie wychodzić.. na dodatek boli mnie za uszami, chyba od braku nakrycia głowy kiedy tak wietrznie i zimno na dworze..

Marcia
nie zazdroszczę cichych dni, ale mam nadzieję że partnerowi szybko minie "obrażanie się" i będzie między Wami okej. My od początku ciąży nie mamy cichych dni, za to tylko jedynie godziny ale mijają szybko bo w końcu któreś przerywa to i jest ok.
Fazerkam sen naprawdę dziwny..

A co do snów to dwa razy zdarzył mi się sen o zbliżeniu z moim P. i kiedy jest mi tak super dobrze zaczyna mi twardnieć brzuch i automatycznie się budzę i kiedy sen zostanie przerwany brzuszek mięknie.. nie wiem czemu tak się dzieje.. trochę się boję że przez to może się coś stać małemu
 
Hej witam się piątkowo...:-) Mam pytanko jakie są normy brzy glukozie?
Antonufka ​ja też mam takiego lenia... zaczełam szkołę opiekunki dziecięcej... a na wykłady to mi się tak nie chce jeżdzić że żal...
 
reklama
Pola... obiecana, ale jeszcze nie pełna lista ksiażek, które napewno wciągną, zabija choc trochę nuda, czasem wzruszą, czasem rozśmieszą... oczywiście inne chętne dziewczyny, śmiało częstujcie się
:-)

Emily Giffin - ostatnio trafiłam na tę autorkę, choć przyznaję, że wcześniej omijałam ja łukiem, bo wydawała mi się taka komercyjna, ale naprawdę fajnie piszę, polecam jej wszystkie książki, napisała „Coś pożyczonego”, „Coś niebieskiego” „Siedem lat póżniej” itd.
Lloyd Josie, Rees Emlyn “Chodźmy razem” “Nareszcie razem” I generalnie wszystko
Te dwie pierwsze przedstawiają relacje damsko męskie ze strony mężczyzny i kobiety, czyli to co się dzieje raz opowiada narrator facet raz babka, można się uśmiać, ale tez zobaczyć, jacy jesteśmy różni.

Z polskich autorek polecam
Marię Nurowską, jej książki to nie takie typowe romansidła, maja głębie i naprawdę nie można się od nich oderwać: „Niemiecki taniec”, „Rosyjski kochanek”, nie wiem czy któraś z Was oglądała kiedyś taki serial „panny i wdowy” to było na podstawie właśnie jej książek i też takie trzytomowe dzieło składające się z „Imię Twoje”, „Powrót do Lwowa”, „Dwie miłości”.
I Barbarę Rybałtowską – moje niedawne odkrycie
Tu szczególnie polecam sagę rodzinną, żeby normalnie funkcjonować, trzeba sobie dawkować, skład się ona z „Bez pożegnania”, nie pamiętam tytułu II tomu, „Koło graniaste, „Mea kulpa”

Na poprawę humoru zdecydowanie wszystkie, ale to wszystkie książki Moniki Szwaji, szczególnie „Dom na klifie”.
Ciekawie się też czyta sagę Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk „Cukiernia pod amorem”.
Ostatnio wpadło mi ręce „Sielsko i diabelsko” Beaty Kępińskiej
Napewno cos jeszcze przygotuję, ale może na najbliższy weekend się przyda.
 
Do góry