Mój Tadzio budzi się na jedzenie raz, no ale zanim się obudzi karmię go na śpiocha. Zasypia 19.30 - 20.00 około 23.00 - 24.00 go karmię i później już sam budzi się o 4.30 lub 5.00 czasem nawet 6.00 zależy jakie noce. Jak cieple to wcześniej bo mu się pewnie pić chce. Nadal karmię go piersią, ale jest w stanie w ciągu dnia przetrwać 4 h, a w nocy powyżej 6h. Co do techniki samodzielnego zasypiania. Powiem tak łatwo nie było. No ale nie mieliśmy wyboru, bo obserwowaliśmy, że nasze dotychczasowe sposoby przynoszą coraz gorsze rezultaty czytaj więcej płaczu a nici ze spania. Zastosowaliśmy technikę PP czyli podnieś połóż. Teraz kiedy widzę, że mały trze oczki o ziewa, wystrczy, że go trochę wyciszę, czyli poszumie mu do uszka w pionie, odłoże i zasypia w ciągu 5-10 minut. Czasem zaczyna płakać ale wtedy stosuję technikę PP czyli podnoszę kiedy płacze, odkladam kiedy się uspokaja. Technika łatwa nie jest, w sensie, trudno słychać histerycznego płaczu dziecka, szzegolnie na początku drogi samodzielnego zasypiania, no ale przynosi zmiany. Moj synek "dał się złamać" w 4 dniu. Zainteresowanych odsyłam do książki "zaklinaczka dzieci" Tracy Hogg. Acha ja nie miałam problemu zasypiania przy piersi, mój przy piersi nie zasypia.
Co do zostania w domu. To ja zaraz kończę dodatkowy urlop macierzynski, następnie mam 11 dni urlopu z 2011 i 26 z 2012 czyli wypada to na koniec sierpnia. no i ... nie wiem. W czwartek ide do szefa, jak zgodzi się na moją pracę na 1/2 etatu to wracam a jak nie zostaje w domu. Mój maż ma b. dużo urlopu, więc do końca roku w te dni kiedy ja byłabym w pracy, on by siedział z małym, no a później pewnie opiekunka. No ale im bliżej powrotu tym mam mniejszą ochotę i stwierdzam, że moja praca przestała mnie kręcić.
Marcia... dopiero teraz zobaczyłam w Twojej stopce, żeś się nam w końcu za mąż wydała Serdecznie gratuluję :-)
Co do zostania w domu. To ja zaraz kończę dodatkowy urlop macierzynski, następnie mam 11 dni urlopu z 2011 i 26 z 2012 czyli wypada to na koniec sierpnia. no i ... nie wiem. W czwartek ide do szefa, jak zgodzi się na moją pracę na 1/2 etatu to wracam a jak nie zostaje w domu. Mój maż ma b. dużo urlopu, więc do końca roku w te dni kiedy ja byłabym w pracy, on by siedział z małym, no a później pewnie opiekunka. No ale im bliżej powrotu tym mam mniejszą ochotę i stwierdzam, że moja praca przestała mnie kręcić.
Marcia... dopiero teraz zobaczyłam w Twojej stopce, żeś się nam w końcu za mąż wydała Serdecznie gratuluję :-)
Ostatnia edycja: