reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

O rany dziewczyny jestem bezsilna i załamana dzisiaj:-:)-( Szymek od 9 rano nie śpi, płacze, pręży się, non stop z butelką leży....bez niej ryczy aż krzyczy:-( A ja z żalu ryczę razem z nim !!!:-( Wykąpałam go przed chwilą i dopiero zasypia z butelką, ale walczy, co oczka zamknie to zmusza się je otwierać:-( MAM DOŚĆ !!!
Do tego D. mnie wkur*** nie rozumie że ja płaczę, bo czuję się złą matką i że krzywdę mu robię ! W końcu sam uznał, że nie umiem nim się zająć bo jestem do dupy !!!:no:

no to D. sie nie popisał :no: Pal licho z nim, moze jeszcze pójdzie po rozum do głowy i Cie przeprosi...

próbowałas dac smoka? A moze to jaks reakcja poszczepienna? nie wiem, zajrzyj jeszcze do buzi - moze ma plesniawki i go boli?? a moze mleko zle znosi i je zmienic?

no i jeszcze cos -jak Ty bedziesz niespokojna, to i dziecko tez:((
wim, ze to trudne, ale spróbuj najpierw sie wyciszyc i potem dopiero maluszka - powodzenia!
 
reklama
Edytka u nas zadnego uwstecznienia na razie nie ma. Igorek na początku się tylko złościł jak np. chciał zeby mu zaswiecić światło w ubikacji a ja mówiłam ze teraz nie mogę. Więc pare razy odłożyłam małego i zrobiłam to o co prosił i jest dobrze.
Justyś moze za duzo mleczka pije. Moze smoczek bedzie lepszy, nie wiem. I pamiętaj ze D nie ma racji!!! Pewnie powiedział to zdenerwowany cała sytuacja.
 
Melisa a na maila? Może to z grupy z facebooka?

U nas Tosia też zazdrosna, czasami aż za. Ale siostrzyczkę kocha, też czasami za bardzo (dowód- weekend z Zosią na chirurgii 3 tyg temu:-(...).
Ale już jest coraz lepiej na szczęście ;-)
 
edytka_00 niczym się nie przejmuj podobno często się zdarza że dzieci się uwsteczniają po pojawieniu się młodszego rodzeństwa, pewnie wynika to z tego że widza jak mama zajmuje się nowym dzidziusiem i podświadomie też domaga się zwiększonej opieki. Myślę że powinnaś jej pozwolić na takie zachowanie , nie robić jej żadnych wyrzutów i poczekac spokojnie az jej to minie. A do przedszkola chyba bym ją puściła na Twoim miejscu, może to pozwoli jej wrócić do "normalności". Do tej pory jej świat wyglądał tak że byli rodzice, ona i przedszkole a teraz tyle się zmieniło w jej codzienności nawet nie ma już koleżanek z przedszkola. Może któryś artykuł pomoże Ci rozwiązać problem Rodzeństwo - Maluch - BabyOnline.pl



justyś głowa do góry każdy ma prawo mieć gorszy dzień nawet nasze dzieci. A D.rzeczywiście dał ciała ale może jego ten zły humorek Szymonka też wymęczył. Pamiętam że przy pierwszym dziecku tez często mieliśmy z mężem spięcia a wynikały one tylko i wyłącznie ze zmęczenia a nie ze złej woli. Każdy byłby wyprowadzony z równowagi gdyby przez cały dzień nie potrafił ulżyć swojemu dzieciątku a w takiej sytuacji trudno o racjonalne myślenie. Pamietaj jestes najlepszą mamusia na świecie inaczej byś się tak nie zamartwiała.


Ale siostrzyczkę kocha, też czasami za bardzo (dowód- weekend z Zosią na chirurgii 3 tyg temu:-(...).

chapicha a co sie stało? pisalaś juz gdzies o tym?
 
Edytka- mnie chodziło o to że takie wrażliwe skryte dzieci czasem w sobie wszystko przeżywają. Nie tyle udają co po prostu przeżywają wszytsko mocniej niż rodzicom udaje się zaobserwować. Ale myślę że teraz mamy ten najgorszy okres- dzieciaki musza przywyknąć do rodzeństwa. Za jakiś czas powinny się z tym oswoić.
Justyś- ale że w ogóle nie śpi? Nawet na kilka minut? Ja bym szukała- sprawdź jak Krupka pisała buźkę, pupke, pachwiny, stópki- położna mi na wizycie ostatnio powiedziała że miała pod opieką takiego płaczka a potem okazało się że maluszkowi paznokietek wrósł i najzwyczajniej w świecie go bolało. No i przede wszystkim strzel sobie meliskę bo Szymek na pewno wyczuwa Twoje zdenerwowanie. Przytulam wirtualnie- dla Twojego synka jesteś najlepszą mamą pod słońcem, zapewniam Cię że nie chciałby innej. No już nosek do góry, głęboki wdech- dasz radę.
U nas na ataki płaczu pomaga otulenie w kocyk żeby rączki zawinąć, przytulenie i szumienie do uszka. Czasem tez śpiewam- działa:tak: Ewentulnie noszenie na samolociku- brzuszkiem w dół na ramieniu.
Butli bym nie dawała bo się nałyka powietrza i będzie go brzuszek bolał i błędne koło... Szukaj- na pewno jest jakiś sposób na Szymka, spokojnie poszukaj
 
justys, jesli płacze bardzo głosno (az krzyczy jak piszesz) to wygląda na ból. Kazde dziecko ma rózne rodzje płaczu - inny jest ten, gdy jest głodny, inny gdy boli, inny gdy się uspokaja (tak, płaczem, a raczej "marudzeniem" dziecko tez sie wycisza). Pamiętam, że ból, to taki nagły głośny płacz.

edit:
Noworodek doskonale potrafi informować o swoich uczuciach. Jego płacz ma wiele odmian, a każda z nich oznacza coś innego. Reagowanie w stosowny sposób nie tylko uśmierzy dolegliwość, która doskwiera maluszkowi, ale też da mu znać, że jest kochany i rozumiany.

Głód
Po obudzeniu się maleństwo marudzi, pociera buzią o kołderkę, wkłada piąstkę do ust lub rusza nimi tak, jakby ssało. Możesz usłyszeć mlaskanie. Zaraz potem zaczyna płakać. Płacz jest wysoki, krótki, krzykliwy; dźwięk rytmicznie unosi się i opada, słychać w nim "błagalny" ton. Im młodsze dziecko, tym częściej jest głodne. Pamiętaj, że jeśli odpowiednio szybko zareagujesz na pierwsze sygnały głodu, uda Ci się uniknąć płaczu.

Kolka
Płacz pojawia się nagle, jest przenikliwy, rozpaczliwy. Maluszek może płakać długo, z przerwami, pręży się, zaciska piąstki. Tylko na chwilę udaje Ci się go uspokoić, gdy przystawisz malca do piersi lub delikatnie pogłaszczesz jego plecki.

Choroba
Płacz sygnalizujący chorobę jest dość słaby, nosowy, "smutny", o niższym tonie niż ten informujący o bólu czy zmęczeniu.
Dziecko jest rozpalone, nie patrzy Ci w oczy (zmierz temperaturę), z płaczem przerywa ssanie (może mieć katar). Czasem w ogóle odmawia jedzenia. Tym objawom towarzyszyć może biegunka. Gdy maluszek pociera główką o materacyk, upewnij się, czy to nie zapalenie ucha. Jeśli płacz nie mija przez dwie godziny, zadzwoń do lekarza.

Ból
Płacz jest nagły, głośny i długi, słychać w nim strach, czasami wydaje się, że dziecko aż traci oddech. Po dłuższej przerwie na złapanie powietrza następuje kolejny długi krzyk.

Zmęczenie
Płacz jest nosowy, marudny, o narastającym natężeniu. Maluch płacze zazwyczaj wieczorem, nie interesuje się tym, co mu pokazujesz, odrzuca zabawki, odpycha Cię, gdy go przytulasz. Najwyższa pora spać, ale dziecku zbyt zmęczonemu nadmiarem wrażeń trudniej usnąć.

Nuda i tęsknota
Płacz ten zaczyna się od gruchania, dziecko stara się zwrócić na siebie uwagę. Następnie zaczyna marudzić, aż wreszcie wybucha żałosnym płaczem połączonym z pochlipywaniem. Szkrab zaczyna płakać, gdy odkładasz go do łóżeczka, sadzasz w foteliku lub wkładasz do kojca, a przestaje, kiedy wyciągasz do niego ręce.

Niewygoda
Maluch płacze narastającym nosowym płaczem i marudzi. Kręci się, jest niespokojny, wygina się podczas płaczu, jakby chciał uciec od tego, co mu przeszkadza (brudna pieluszka,upał lub chłód, hałas, zbyt jasne światło). Wśród przyczyn płaczu mogą się również znaleźć zwykła potrzeba bliskości, przytulenia, mokra pielucha, niestrawność czy zgaga.

i jeszcze to: https://www.babyboom.pl/niemowleta/rozwoj/co_komunikuje_placzem_niemowle.html
 
Ostatnia edycja:
Citronka nie pisałam...

Sytuacja taka: szłam do kuchni i myślałam, że Tosia idzie ze mną a ona została w pokoju, gdzie na tapczanie leżała Zosia. Ledwo doszłam do kuchni a tu trzask, ryk nie z tej ziemi- ja patrzę a Zosia na podłodze leży i płacze, a Tosia na tapczanie siedzi i też płacze. No i do kompletu ja zaczęłam z nimi. A że może przewrażliwiona ze mnie mamuśka, to dzwonię do męża, żeby nie chował auta do samochodu, bo właśnie pojechał, i że jedziemy na IP, bo jakby się coś działo to ja bym była głupia co robić. Tam ją chirurg dziecięcy przebadał i skierował nas najpierw na salę obserwacyjną na Izbie. Siedziałyśmy tam prawie 6 godzin, zbadał ją pediatra i jeszcze jeden chirurg i po 5 godzinach powiedzieli nam, że możemy iść do domu, ale przez nast 2 dni przyjeżdżać, żeby zbadać Mała, lekarz poszedł i za chwilę wraca, że jednak nas zaprasza na oddział. No i o 23 byłyśmy na oddziele na dodatkowej 48 godzinnej obserwacji.
No i było ok. Żadnego wstrząśnienia, tylko skończyło się na naszym strachu i weekendzie w szpitalu...

Wyrzucałam sobie, co ze mnie za matka, że dzieci nie umiem upilnować, ale po tych prawie 3 dniach widziałam więcej takich przypadków niedopilnowania.
Teraz za dnia Zosia w łóżeczku a Tosia jak wychodzę z pokoju to idzie ze mną (opanowała wchodzenie do łóżeczka łobuziara;-) )...
 
ano wlasnie... super taka róznica wieku u rodzenstwa, ale jakimi nerwami okupiona :no:

współczuje tego strachu chapicha:-(
 
Krupka dokładnie. Sama chciałam taką różnicę, to teraz mam...

Ale jest coraz lepiej, już umiem bardziej się zorganizować i częściej Tosię angażuję do wszelkich innych spraw :). Nawet do kotłowni ze mną chodzi...

A bywa, że całymi dniami siedzę sama w domku, znaczy się bez męża
 
reklama
oj chapicha dobrze że nic sie nie stało a weekend w szpitalu mało przyjemna sprawa ale przynajmniej masz pewność że wszystko jest ok. Mamy praktycznie identyczną różnice wieku między maluchami więc doskonale rozumiem co przechodzisz. U nas Wojtuś też głownie w swoim łóżeczku leży a i tak pilnuję czy wiktor się do niego nie zbliża bo tu za rączkę by pociągnął (żeby dać cześć), tu paluszek do oczka (żeby pogłaskać braciszka) a tu mu smoczka zabrać albo właśnie dać, no i mniam mniam jakieś do buzi włożyć bo skoro płacze to pewnie głodny hehe już nawet zakupiłam nanie elektroniczną żeby móc Wojtusia zamknąć w pokoju gdy ja np muszę iść do toalety lub zrobić coś na przykład w kuchni. Oczywiście biedny Wojtuś już zaliczył parę "czułości" ze strony starszego brata i chyba zaczyna mieć na niego alergię bo dziś gdy leżał sobie w leżaczku a wiktor do niego podszedł to nagle zaczął płakać :crazy:

łatwo nie jest, trzeba mieć oczy na około głowy ale nie żałuję decyzji i chyba sobie teraz nawet lepiej radzę niż gdy urodziłam Wiktorka i miałam pod opieką tylko jedno dziecko...Nawet na spacery potrafimy się wyszykować więc jestem z siebie dumna :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry