reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

spoko spoko nie jestes sama...
tez walcze z bezsennoscia, a moze powinnam napisac z zapalonym swiatłem na sali... eh
hehe, no właśnie u Ciebie to zupełnie inna sytuacja,nie zazdroszczę.Też się zastanawiam, czemu Cię położyli w pokoju z mamami z dziećmi.Nie mają osobnych dla ciężarnych?A pierwsza noc w szpitalu to zawsze koszmar, a te łóżka...ja leżałam na takim starszym z metalowymi rurkami.Oj jak ono skrzypiało, przy każdym obróceniu się:-D. I jak tu spać?

No dobra uciekam, może zasnę. Choć jak A. ma nockę, to ja zawsze mam problemy z zaśnięciem.
zlota_ewa- też spróbuj zasnąć, ponoć sen dobry na wszystko:).
Słodkich snów...
 
Ostatnia edycja:
reklama
współczuję dziewczyny tym które muszą leżeć w szpitalu jeszcze grubo przed rozwiązniem:-( W domu źle a co dopiero tam:no:
złota ewa Tobie to już wogóle współczuje- moim zdaniem to wręcz nie na miejscu zeby kłaść kobietę przed porodem z tymi po- z wielu wielu względów tak nie powinno być!!!

niki222, żeby tylko spać nie można było......., nawet leżeć za długo nie można
ja to właśnie zauważyłam że zaczynam się dostosowywać do tego "koszmaronku"- robi się u mnie rytuał- 23.40 otwieram oczy po raz pierwszy od zaśnięcia czyli jakieś 2-3 godz snu z wierceniem się- sprawdzam za oknem jak jeszcze sporo śwaiteł w oknach się świeci tzn "tak jest ok 12-ej w nocy....leze do kuchni...potwierdzam zegar...leze na siku....... potem to samo za kolejne 3 godz i kolejne juz rano jak K do pracy idzie...... standard
 
Ostatnia edycja:
hehe- a ja znowu myslałam że spokojnie teraz doczytam Was od 15ej co naskrobąłyście, i nikogo nie będzie bo smacznie śpicie:-D
 
Jeszcze jestem ja, bo mam trochę pracy przed kompem, a poza tym u nas nerwówka, bo porodu brak, a pani ginekolog nakazała hospitalizację od jutra (3 dni po terminie). Strzyga sobie to tłumaczy tym, że zamknęli przychodnie i jest to jedyny sposób na darmowe KTG, a poza tym zrobią jej USG i inne badani przy okazji. Tylko niby powinna pozostać aktywna, żeby łatwiej i szybciej urodzić, a tu chcą ją położyć. Koło zamknięte. Wątpię, że tak wcześniej jej oksytocynę będą chcieli podłączyć. Pewnie poleży z tydzień i jeszcze 3 dni po porodzie. Nie wesoła perspektywa.
 
Jeszcze jestem ja, bo mam trochę pracy przed kompem, a poza tym u nas nerwówka, bo porodu brak, a pani ginekolog nakazała hospitalizację od jutra (3 dni po terminie). Strzyga sobie to tłumaczy tym, że zamknęli przychodnie i jest to jedyny sposób na darmowe KTG, a poza tym zrobią jej USG i inne badani przy okazji. Tylko niby powinna pozostać aktywna, żeby łatwiej i szybciej urodzić, a tu chcą ją położyć. Koło zamknięte. Wątpię, że tak wcześniej jej oksytocynę będą chcieli podłączyć. Pewnie poleży z tydzień i jeszcze 3 dni po porodzie. Nie wesoła perspektywa.
No to rzeczywiście średnio ciekawa perspektywa. Ale chociaż miło spędziliście wieczór w kinie:). I pewnie masz rację, że raczej nie za szybko podadzą oksy. A może szczęśliwie się złoży, że w ciągu tych trzech dni Synuś się Wam urodzi,trzeba być dobrej myśli. Może po tak aktywnych dniach, takie stateczne akurat coś dadzą:-)??
 
niki napisałam w odpowiednim wątku:-)
-------
~P ale ja myslę że spokojnie jak coś się ruszy u Strzygi to zdąrzysz do niej i jednak będziecie razem- w końcu nawet po oxy poród nie "leci" w 2 godziny :-D Ale szkoda takiej końcówki, choć grunt żeby Stefan był od kontrolą.
-----------

Podczytałam w ciągu dnia że dyskutowałyście (Justyś) o obecności partnera przy porodzie.
Ja sobie uważam tak: że miłość musi być bezwarunkowa, a nie tylko "na dobre" "młodość"..... przecież całe życie się ze sobą spędzi, a na starość jeden drugiemu będzie "pupę z gówien wycierał i ślinę cieknącą z buzi"- sory że tak drastycznie- ale ja uważam że to jest ŻYCIE i bycie razem. łatwo jest kochać ładną zadbaną panią, pachnącego pana, prawdziwa miłośc moim zdaniem zaczyna się właśnie wtedy gdy z brutalną rzeczywistością trzeba się zmierzyć i jeśli nie robi się tego razem to tak jakby się razem nie żyło.
Dlatego hasłą "nie będę mu się już tak podobac" do mnie wogóle nie przemawiają/
Poza tym dziecko jest "wspólne" i uważam ze bycie ojca przy narodzinach to jego jakby"obowiązek" nawet niekoniecznie tylko dla kobiety , ale tez dla dziecka. Zrobić łatwo, a potem co kobieta przynosi zawiniątko gotowe czyściutkie jak ze sklepu? No i względy bezpieczeństwa niestety w naszym pieknym kraju trzeba patrzec na łapy lekarzy. Znam przypadki, gdy to ze mąż był przy rodzącej i w odpowiednim czasie mógł zaalarmować położna czy lekarza uratowało dziecko. Rodząca często z wieloma rzeczami sama sobie nie radzi.
oczywista!-to tylko moje zdanie a każdy ma prawo do swojego punktu widzenia. Tak tylko chciałam się nawymądrzać w ciekawym temacie:tak: (tym bardziej że jestem po psychologii więc tematyka związków to moje hobby:-D)
 
No tylko człowiek już się stresuje, że coś jest nie tak, a co dopiero w szpitalu? Leżeć i rozmyślać "ile jeszcze? dlaczego jeszcze nie? a może coś jest źle?", bo nic innego tam nie ma do roboty. Może inne babki z podobnymi problemami albo jakieś zagrożone przedwczesnymi porodami. U nas w szpitalu są dwie sale na oddziale. Jedna dla babek zagrożonych poronieniem i z innymi problemami ginekologicznymi, a druga dla babek z ciążą przenoszoną i zagrożoną wcześniejszym porodem.

Może tym razem Strzyga da się namówić na laptopa, to chociaż trochę jej milej będzie jak będzie mogła z ludźmi na fb/gg/forum pogadać, bo odwiedziny tylko 4h dziennie i ordynator służbista, który to wymyślił wygania, jak ktoś w innych przyjdzie albo za długo siedzi.

No i to oczekiwanie. Niby już, a jeszcze nie.

Zdążyć to zdążę (15 min pieszo), ale chciałbym być przy niej cały czas.
 
reklama
Ja myslę Strzyga że laptopa powinnaś wziąść jesli masz taką opcję, bo zwariujesz od tych "opowieści pań z sali"- to chyba największy minus (przynajmniej dla mnie)- bo niczego pozytywnego z tego się raczej nie wyciąga a tylko strach i człek się nakręca.
-----
apropo's NOSPY mi nic na skurcze ona nie pomaga, i tak myslę że nie działa na skurcze macicy p.porodowe (zresztą to najsłabszy rozkurczacz), tak jak paracetamol nie zadziała na bóle porodowe:-D
a MAGNEZ to chyba lepiej brać;-) nie wpłynie na efektywność skurczy a zmniejszy ból (choć pewnie nie będzie to odczuwalne:-D)
 
Ostatnia edycja:
Do góry