Hej! Ja też zaczynam chcieć porodu. Już się nie lenię tylko działam. Wczoraj myłam podłogi, sama przesuwałam lżejsze meble. Uprałam fotelik samochodowy, wietrzę materac do łóżeczka na mrozie. Wreszcie włączył mi się instynkt wicia gniazda.;-) Dzisiaj byłam z synkiem na sankach. Skurczy nie czuję większych.
Trochę straszycie różnymi opowieściami, więc czytam po łebkach. Mam nadzieję, że jakoś przeżyjemy jednak te porody. A tym , które już urodziły zazdroszczę. Trzymajcie się.
Trochę straszycie różnymi opowieściami, więc czytam po łebkach. Mam nadzieję, że jakoś przeżyjemy jednak te porody. A tym , które już urodziły zazdroszczę. Trzymajcie się.