reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2012

Tysia nospy można wziąć dwie tabletki na raz, ale myślę, że nie więcej niż 3x dziennie.

A jeżeli chodzi o porody to tu jest właśnie absurd, od pisania planów poród, które są szczegółowe i tak naprawdę przy nawale pacjentów niemożliwe do wykonania (ale ustawa jest więc jest i prawo) aż do jak to nazwałyście średniowiecza :wściekła/y: a gdzie rozsądek i umiar ????
 
reklama
Alka kilka postów przed twoim pytanie napisałam co z Jakubkiem;-). jestem szczęśliwa i zadowolona- w mega skrócie (jakby ci się nie chciało wertować jednak).

Ja też mam straszne bóle od kiedy znów bez luteiny-krzyzowe jak na mega miesiaczkę, też mijają, ale z 6 dziennie zliczam:angry:
 
Poczytałam opowieści styczniówek z porodówki i sms od Kasi. I normalnie wkurza mnie to średniowieczne podejście w szpitalach do porodu. Jak kobieta się męczy, oksy nie działa, to po jakiego grzyba dalej dawać jej i czekać aż urodzi naturalnie. Ja pierdziele...I po co? po to żeby i tak urodzić potem przez cc. Chore to jest dla mnie i denerwuje mnie strasznie. To się nazywa akcja "rodzić po ludzku". To nie jest ludzkie ani trochę:wściekła/y:
Dokładnie- akcja swoje a realia szpitala swoje.Ja też nie rozumiem dlaczego pozwalają tyle dni męczyć się ciężarnym a potem i tak cc.Przecież jeśli widać że już po pierwszej dawce oksy nic się nie dzieje, to kurna nie dajcie się dalej męczyć.Przecież to stres dla mamy i dzidzi. Mam nadzieję, że mi się to nie przytrafi bo nie wiem czy dam radę.Niby silna jestem ale w takich sytuacjach to kobieta różnie reaguje. I cieszę się, że moja mama będzie ze mną. jest salową na porodówce więc nie dopuści żeby Jej wnuk albo wnuczka tak długo czekali na spotkanie z rodzicami i dziadkami-mam przynajmniej taką nadzieję:)

Tysia
-ja brałam na początku ciąży jak leżałam w szpitalu 3xdziennie, ale to było pod kontrolą. A jak coś się działo to niestety wtedy mi zastrzyk dawali.Oj bolało. A już w domu w razie W 1 tabletkę no-spy forte.
 
dziewczyny nie wiem czy w Polsce też jest taka akcja, ale tu jak się zarejestruje na stronie Pampers to dostaje się darmowe próbki pampków i kuponi zniżkowe na 6 euro przy zakupie dowolnych rozmiarów. Ja zarejestrowałam siebie i męża, oczywiście na różne adresy :-) sprawdzcie sobie, bo warto
 
Niekoniecznie średniowiecze- u mnie przy Lidce pierwsza oksy też nic nie dała- następnego dnia ten cewnik i nic a trzeciego znów oksy i jednak posżło:tak: Nie czułam się bynajmniej wymordowana. Bardziej byłam zła że musze w tym szpitalu dalej leżeć;-)
Anina- ciekawa jestem jak to jest z tym umiarkowaniem ruchu bo u mnie od 2 dni jakby ktoś podsypał młodemu czegoś na uspokojenie
Tysia- a nie ma na ulotce? Chyba 6 n dobę to max ale pewna nie jestem. Zrób sobie kąpiel/prysznic. Ja już się chyba do tych skurczów przyzwyczaiłam i uczę się panować nad nimi oddychając- miałam z tym straszny problem przy pierwszym porodzie:-(
Gabryś- i jak tam? sprawdzałaś?
 
Krupka - w przypadku mojego brata było tak, że miał jakieś problemy z krzepliwością krwi, więc z Pucka, gdzie się urodził, przeniesiono go do Gdańska do AM - leżał tam 9 dni. Mama nie była pacjentka szpitala, ale z jej obecnością nie było problemów, tyle, że spać musiała na podłodze, bo nie było łóżek.

Asiuk - ja nie wymagam, żeby farmaceuta pokrywał koszta mojego leku. :) Ale może ja mam tą świadomość, bo pracowałam kiedyś w sklepie i wiem, że za towar niedopłacony (skradziony, źle policzony), płaci sprzedawca. Niestety, większość ludzi ma podejście "mi się należy" i nie obchodzi ich jak wyglądają konsekwencje dla drugiej strony.
Rząd mamy niestety zj***ny, ale myślę, że inna formacja nie byłaby nic lepsza. Każdy sobie rzepkę skrobie, niestety...

***

Co do porodu. Ja wolałabym dwie próby oksy i poród naturalny, niż poddanie się natychmiast po pierwszej nieudanej i CC. I doskonale rozumiem tę praktykę w szpitalach - dla dziecka w zdecydowanej większości przypadków SN jest bezpieczniejszy i zdrowszy.
 
Może i bezpieczniejszy jest poród SN. Ale przez podanie oksy też może coś nieprzewidzianego się wydarzyć. Wiadomo, nie mówię, żeby po jednej próbie z oksy już ciąć, ale...to kobieta powinna zdecydować, a nie jakiś tam konował, któremu szkoda kasy na cc, więc męczmy dalej kobietę.
Ja też mam taką nadzieję, że w moim przypadku pójdzie, to szybko czy z oksy, czy nie. Nie jestem też delikatna i wrażliwa, zniosę ból, ale jeżeli zacznę naprawdę mordownie przeżywać, to ich chyba pozabijam:wściekła/y:
To mnie rozwala, męczą kobietę i dziecko kilka dni ( nie mówię o kwestii nawet 24 h) a potem cc.
 
No nie wiem, czy większą wiedzę ma lekarz (konował) po sześciu latach studiów, specjalizacji z ginekologii i położnictwa i przykładowo 5-letnim (albo 10, albo 20) doświadczeniem w prowadzeniu ciąży i odbieraniu porodów, czy kobieta bez wykształcenia medycznego i takiej praktyki, która dodatkowo jest przerażona, obolała i martwi się o swoje dziecko (czyli nie patrzy na sytuacje obiektywnie).

No i kolejny raz przywołam sytuację mojej koleżanki - pierwsza dawka oksy nie zadziałała (zer reakcji, tylko lekkie skurcze - a nie jakieś cierpienie i droga przez mękę), a po dwóch dniach poród bez oksy. Bo dali dziecku szansę.
 
Ostatnia edycja:
reklama
WAŻNE! Właśnie odkryliśmy ze Strzygą kompromis na pępkowe: Sok do herbaty Łowicz - Malina z pomarańczą i goździkami. Smakuje jak grzaniec, a jest bezalkoholowe :-)

------------------------------

Nam położna oddziałowa na szkole rodzenia mówiła o kryzysie 7cm i że wtedy każda kobieta mówi, że już nie da rady i prosi o cesarkę. Jakby to kobieta decydowała to nie było by porodów naturalnych.

JustYs21: Z wypowiedzi Kasi wyglądało, jakby się wcale nie męczyła i wydaje mi się, że mogła by spróbować więcej tego wywoływania oksytocyną, ale skończyło się cesarką, bo sączyły się wody i pewnie było zagrożenie jakiejś infekcji czy czegoś tam. Poza tym miała dwie próby oksytocyny z tego co obserwowałem jej posty, a piszesz, że "nie mówisz, żeby po jednej próbie z oksy już ciąć" - jeśli nie po jednej, to po dwóch trafiła pod skalpel? W czym problem i czemu od razu twierdzić, że konował kazał jej się męczyć i nie zadecydował wcześniej?

Byłem świadkiem też jak Strzyga leżała w szpitalu i jedna dziewczyna na sali miała wywoływany poród przez oksytocynę i wcale się nie męczyła. Bardziej męczyło ją psychiczne czekanie na dziecko. W końcu po 3 dniach urodziła naturalnie.

Kobieta mojego ojca też leżała z tydzień czasu na porodówce i wywoływali jej poród (przy piątym dziecku). Nie męczyło ją wywoływanie, tylko czekanie, a to nie jest powód do wykonania cesarki.

A poza tym to na pewno trudna decyzja dla lekarza do podjęcia, więc nie wydaje mi się, żeby była łatwiejsza dla kobiety, tak jak pisze Strzyga, "która nie patrzy obiektywnie".
 
Do góry