a ja zła jestem...położyłam się dziś o 20, bo spałam tylko godzinę i o 23 P. przyszedł i mnie wybudził pytając się o jakieś głupoty, bo sprzątania mu się zachciało...wchodził kilka razy, zapalał światło i czegoś chciał...no i kurna teraz już zasnąć nie mogę, a przez to, że spałam 3 godziny pewnie do rana nie zasnę...za to on wyspał się dziś do 11..i pewnie zaraz pójdzie w kimę....
a poza tym jakąś depresję mam...chyba nigdy nie urodzę...i na zawsze zostanę w ciąży..mam już dość...czuję się WIELKA, NIEATRAKCYJNA...mam już tylko parę ciuchów w które się mieszczę i ciągle te rzeczy tylko piorę i noszę...nie mogę już na siebie patrzeć...marzę o diecie i ćwiczeniach...a najgorsze jest to, że wkręcam sobie różne rzeczy...moje poczucie wartości spadło drastycznie..i to pewnie dlatego...najgorsze jest to, że P. na inwentaryzacji poznał dwie dziewczyny (21 lat rocznikowo mają, a P. 23), bo z nimi pracował...i jedna z nich jest bardzo ładna, szczupła i w typie P. i NIC między nimi się nie dzieje...zupełnie NIC...raz się do Niego na fejsie odezwała czy idzie na kolejną inwentaryzację i pogratulowała dziecka (bo zobaczyła zdjęcia nasze na fb i mój brzuch), a on po paru dniach jej odpisał, że na inwentaryzację nie idzie i że dziękuje za gratulacje, że nie było okazji powiedzieć...i to koniec...a ja sobie wkręcam nie wiadomo co..bo ona b.ładna, zgrabna, młodsza o 3 lata ode mnie...no i że nie powiedział o ciąży specjalnie, bo chciał mieć u niej jakieś szanse czy coś...chociaż wiem, że to głupota, bo przecież nie opowiada się całego życiorysu nowo poznanej osobie...szczególnie, że i tak za dużo gadać nie mogli, dopiero w przerwie na jedzenie...więc prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie, żeby tym dziewczynom ni z gruchy ni z pietruchy wypalił "a bo wiecie ja będę tatą"...no i przez tą całą ciążę zupełnie nie czuję się atrakcyjna, ale za to BARDZO zagrożona, że znajdzie sobie inną...chociaż powodów do takiego myślenia ten P. mi nie daje...ciągle mi mówi, że mnie kocha i dzielnie znosi kolejne fochy...wolałabym, żeby tych dziewczyn nigdy nie poznał, ale przecież nie można wariować...codziennie widzi pełno dużo fajniejszych dziewczyn ode mnie, ale przecież jest ze mną te prawie 6,5 roku...więc nie wiem o co mi chodzi...nie mogę mu zakazać przecież rozmawiania z ładniejszymi dziewczynami niż ja
chociaż najchętniej bym to zrobiła...kurcze...nie mogę się doczekać, aż Hania będzie z nami, a ja doprowadzę się do porządku...
ehhh...musiałam się wyżalić....
Melisa! powodzenia
Mami...nie daj się...współczuję teściowej