Wróciliśmy do domu, po wizycie u babci i moich rodziców byliśmy jeszcze u kuzyna P. Babcia czuje się już lepiej, ale okazało się że serce słabo pracuje, co za tym idzie odkłada się płyn w płucach i dlatego miała takie trudności z oddychaniem (moja mama ma to samo, i bardzo szybko się męczy przez to). Okazało się też że to wszystko zaczynało się wcześniej bo babcia się przeziębiła i tak się rozwinęło..
U nas jednak sylwester we dwoje (troje ściślej mówiąc), szkoda bo liczyłam na to że pójdziemy jednak gdzieś.. ale dziś wyszło tak że niestety nie. P. chcę jechać do moich rodziców, bo przynajmniej sobie pokaz sztucznych ogni obejrzy o 24.00 pod ratuszem, więc chyba tam spędzimy wieczór
Zdenerwowałam się, bo miałam dziś mieć przelew kaski na konto zgodnie z decyzją jaką dostałam a tu nic!! Wielkie zero.. kurczę, wiem że mi w styczniu wyrównają ale to dopiero na koniec miesiąca za grudzień i styczeń.. Ehh, dobrze chociaż że P. dziś wypłatę odebrał.
mały fika, co jakiś czas łapie mnie mały skurcz ale jak na razie wszystko ok.
Czikita - może faktycznie umów się z jakimś taksówkarzem w razie co
A mi moja mama opowiadała, że ona jak rodziła moją siostrę to na pieszo szła do karetki, bo wtedy przyszła odwilż i tak zalało ulicę że nie dali rady wiechać pod górę i ona musiała 4km iść do karetki