reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2012

Gabryś mnie też to wnerwia, że P. zostaje dłużej w pracy zawsze w takich momentach kiedy chciałabym by był ze mną, co do ubierania choinki.. mnie to zawsze tak frustruje.. bo nie wygląda nigdy tak jakbym chciała żeby było.. albo bombki dziwnie wyglądają, albo lampki nie dają się ułożyć - po prostu szał mnie bierze.
Mami super, że dałaś znać ;)
Malutkans przyślij trochę śniegu i do mnie! Brakuje mi go..
 
reklama
Mami ja się martwię jak się nie odzywasz.. :) moje sprawy teraz to BB i Wy i Wasze dzieciątka ;-)
ja też w ogóle świąt nie czuję..
Gabryś, Bakalia musicie zrozumieć swoich mężczyzn że dłużej pracują.. w dzisiejszych czasach niestety albo męża w domku brakuje albo pieniążków.. trzeba po prostu zacisnąć zęby żeby było na chlebek i by dobrze się nam żyło..
ja też od rana do wieczora jestem sama w domu...

u mnie na obiadek dzisiaj kurczak w miodzie i curry i do tego risotto ;-)
mam nadzieję że będzie dobre.. bo jakoś ostatnio jestem strasznie głodna ale jak mam coś zjeść to nie mam na nic ochotę i wpycham na siłe by młodego nie głodzić.. :/
 
Ostatnia edycja:
co do bombek, to wlasnie robie drugie podejscie z wieszaniem ich, i cos mi sie to nie widzi.. wlasnie wydaje mi sie, ze dziwnie wygladaja :baffled: ale zobacze jeszcze jak skonczę ..
Ja dzis jestem na samych mandarynkach i cukierkach .. nie mam ochoty niczego jesc jakos .. wogole chęci na wszystko mnie opuszczają jak A. długo nie ma. :-(
 
Fazer ja to rozumiem, bo dzięki tym dłuższym godzinom w pracy P. ma więcej wypłaty, szkoda tylko że ten ich szef płaci im tak mało, że żeby mieć 2000zł on musi robić nadgodziny (tym bardziej, teraz nam dużo pieniędzy potrzeba więc chodzi na wszystkie dodatkowe prace).. a normalnie to 1200-1300zł - masakra jakaś jest jak jakiś wydatek duży nas spotyka.. Ale cieszę się, że te bycie długo w pracy jest tylko czasem.. bo jednak częściej kończy o 16.00

edit: właśnie dzwonił, że wrócił z pracy do domu i zaraz się ogarnie i przyjedzie do moich rodziców bo się za mną stęsknił <3
 
Ostatnia edycja:
Gabryś - ja bym zwariowała z facetem, którego niemal nie ma...

Nie rozumiem mojej Mamy, która przez prawie dwadzieścia lat była żoną kierowcy TIR-a (teraz Tata już nie jeździ, bo kręgosłup mu siada i znalazł pracę na 8 - 10 godzin dziennie) i wytrzymywała to, że jej mąż jest w domu raz na dwa tygodnie przez maks trzy dni. Ja bym tak po prostu nie umiała...

Zmykam sprawdzić farsz do czebureków - w końcu P. należy się czasem ciepły obiad jak wraca z pracy ;)
 
bakalia i to najważniejsze zrozumienie.. a nie denerwować się na męża że długo siedzi w pracy...
mój M. też właśnie dzwonił że będzie w domku gdzieś za godzinkę... a normalnie już powinien być.. ale tak jak napisałaś .. dodatkowa godzinka w pracy = dodatkowe pieniążki które naprawdę się teraz przydadzą tym bardziej że ja nie pracuje i nie biorę żadnej kasy..
strzyga a ja to rozumiem.. mój tato praktycznie całe życie pracował za granicą by dobrze nam się żyło i byśmy miały z siostrą to co chcemy (oczywiście zawsze to było nam dawane z rozsądkiem, nie byłyśmy rozpieszczane) jak zmarł i nie było nas stać na chleb.. i moja mama musiała wybierać zapłacić prąd czy kupić jedzenie to wtedy wesoło nie było... i może przez to że mam takie porównanie rozumiem jak to jest gdy któreś z rodziców pracuje dużo godzin.. choć dla mnie i mężulka to ostateczności by pracował na tirach albo autobusach turystycznych (co jest jego marzeniem) bo wiemy że wtedy zostaję naruszone gniazdo rodzinne..
 
Ostatnia edycja:
Kobietki cieszcie się z tego co macie. Czasami nie doceniamy jak wiele szczęścia daje nam druga osoba. U mnie święta zapowiadają się bez męża i jak czytam Wasze posty to zazdroszczę - wiele bym dała, żeby Mój był jeszcze w pracy :(
Do tego od wczoraj przy chodzeniu boli mnie podbrzusze, więc nie wiem czy coś się nie zbliża...
 
strzyga - ja chyba z kierowcą Tira nie dałabym rady być, trudno mi bardzo jak nie widze A. cały dzien, a co dopiero gdyby nie było go tyle czasu ..
 
reklama
Do góry