Witam Was po dłuższej nieobecności
Już Was nie nadrobie, ale poczytałam wszystkie wasze posty
Wczoraj jak przeczytałam że mamy trzecie dzieciątko to znowu mnie ogarnął lekki strach...no ale cóż trzeba się z tym oswoić, że to coraz bliżej. Też bym chciała myśleć jak niektóre z was że już chcą rodzić, bo ja i chce i nie chce - ten strach mnie blokuje;-)dlatego żadnych metod przyśpieszania nie stosuje;-)
Wczoraj miałam cały dzień na nogach od 7 rana, najpierw jechaliśmy kupić choinke, później zakupy (myślałam że z rana w sklepie nie będzie tyle ludzie a była masakra jeszcze u nas w Auchan poniedziałek to dzień emeryta co dało się zauważyć
). Po zakupach zaczęło się sprzątanie mój M. umył mi okna a ja zaczęłam prasować i tak skończyłam na wieczór padając na twarz. dzisiaj wstać nie umiałam wszystko mnie bolało każdy mięsień, nogi, ręce...ale udało się to rozchodzić i zaczęłam myć w szafkach w kuchni - teraz właśnie robię przerwę bo nie chce przesadzać;-)
Ja zawsze lubiałam sprzątać przed świętami tak jakoś bardziej czułam ten nastrój, a teraz się troszkę wkurzam, że nie mam takiej siły jak zawsze...no ale na wielkanoc sobie odbije
Uciekam kończyć tą kuchnię, a później jeszcze chce pofarbować te moje tłuste i siwe włosy