reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2009

jakby u nas pozakręcać kaloryfery w pokojach to masakra by była - w szaliku chyba musiałabym siedzieć ;-) my za to w kuchni w ogóle nie odkręcamy kaloryfera - bo od gotowania jest ciepło :-)
mi strasznie dłonie marzną, jak przebieram Olę to masakra jest - bo ona taka cieplutka a ja ją takimi lodami dotykam :-(
Ola po domku obecnie chodzi w bodziak z długim, jakaś bluza/bluzka, rajtuzy, spodnie, skarpety i jest ok :tak: tyle, że u nas jest dziwnie w domu - bo jest taka osobna klatka schodowa, nieogrzewana w dodatku i od niej strasznie ciągnie zimno :wściekła/y: jak schodzę z Olą na dół to jej czapę i szalik zakładam żeby przejść przez klatkę - bo seryjnie jest tak zimno jak w lodówce :sorry:
 
reklama
U nas w domu w duzym pokoju jest wypizg....Jedna cała ściana to okna i balkon....i cholera nie wiem gdzie to dziadostwo dalej ciągnie ale zimno jest w tym pokoju...Pomijam fakt że on cholernie duży jest....Niby pozabezpieczane już a dalej zimno....

Dziś w nocy było u nas - 15 stopni....Z nieba nie leciał śnieg a śliczny delikatny brokat :-) Wyglądało to pięknie ale ciesze sie że wychodzić nie musiałam :-)

No i w tym zimnie mój biedny mężo musiał okna myć wczoraj....ale umył więc najgorsze za nami :-)
 
u nas też biało i rano było -14, okna pomyłam ale tylko od strony mieszkania hi hi z dworu nie są takie złe. W mieszkaniu mamy ciepło, Blanka śmiga w bodziaku na długi rękaw, skarpetki i spodenki i jest cały czas cieplutka. W nocy śpi w samym pajacu i za chiny nie da się przykryć ale jest ciepła.
Ja chora lecę na antybiotyku, nie mam nawet jak leżeć pewnie w święta będę się kurować.
 
U nas troszkę śniego naprószyło. Temperatura teraz to -2st. tragedii nie ma.
Dzis moje dziecko obudziło się z wysoką gorączką (39,1st.) podałam mu czopka paracetamol i jak na razie temperatura spadła. W sumie to nie wiem co mu jest, bo żadnych innych objawów nie ma. Może do zęby?
Do pracy zadzwoniłam, że nie przyjdę. Mam nadzieję, że żadnych problemów z tego tytułu nie będę miała. Nigdy tak nie dzwoniłam wcześniej.

Adiva może kup gumowe uszczelki i w okna pozakładaj. Trochę na pewno pomogą.
 
U nas dzisiaj też mróz - rano -16, teraz -11 ...brrr....poszłyśmy z Karolka na pół godzinki na spacer, muszę ja do mrozu przyzwyczajać, bo w styczniu na narty śmigamy :-D juz nie mogę się doczekac, bo w zeszłym roku nie byliśmy i troszkę mi się stęsknilo :sorry:
Karola założyła dzisiaj pierwszy raz spodnie narciarskie i cieplejszą kurtkę, więc było jej cieplutko... a nasmiałam się z niej, bo próbowała sobie czapkę sama założyc, a czapka zamiast na głowę trafiała na podłogę i to za pleckami, więc Karola wkurzała się niemiłosiernie (chyba przez 5 min tak cwiczyła):-D:-D zabawnie to wyglądało ;-)

w domku na szczęście mamy temp nastawioną na 23 st i taka caly czas się utrzymuje. Karolka śpi w pajacu i tak jak Blanka Dagi nie da się przykryć, a jak mi się uda, to i tak po pół godzinie leży na kołderce :wściekła/y:
 
u nas -10 :szok:
nie ruszyliśmy się z domu mimo, że całkiem ładnie wyglądał świat przez okno.
słoneczko, śnieg.
moje dziecko nie specjalnie lubi spacery. najpierw ubieranie - czego nie lubi, a potem - siedzenie w wózku - czego jeszcze bardziej nie lubi.
spacer z nim nie należy do przyjemności.
jest święto jak uda nam sie być na dworze 45 minut.
 
U mnie przestało prószyć ale zimno -10.... ja dziś wyszłam z piotrkiem na 20 minut a ze mieszkamy w bloku i wyprawa z wózkiem to prawie wyprawa na wojne.... poszliśmy sobie na balkon:-):-D Mam nadzieje że sąsiedzi nie stwierdzą ze czubek jestem... i karmilismy ptaszki chlebkiem, zleciały sie chyba mewy z całego osiedla, czułam się jak w scenie z ptaków hiczkoka przez chwile to az sie wystraszyłam takie wygłodniałe te ptaszyska...... postanowiłam zacząc je dokarmiac zimno, śnieg biedne takie zwierzątka........

Ola w sumie już zdrowa i też byliśmy na balkonie - 13 , ale 10 minut bo młoda cały czas coś gadała, marudziła a nie chciałam żeby łykała takie mroźne powietrze, więcej tego ubierania jak spaceru :wściekła/y:
 
reklama
Do góry