aga a czego maz sie wystraszyl????mojemu sie mazy,zeby nasz synek wczesniej wyskoczyl!!!
ja się urodziłam na początku grudnia i uważam, że to fantastyczna sprawa, bo człowiek jest młodszy od innych kolegów (nie bez znaczenia jak już się skończy 21 lat); dla mnie jedynym minusem było to, że jak podrosłam to mi łączyli prezenty urodzinonowo-mikołajowe, a czasem posuwali się do szantażu: jeden większy przezent urodzinowo-mikołajowo-podchoinkowy
.
ale mój małż twierdzi, że to przekichane jak Zimorodek przyleci na koniec grudnia, bo właśnie będzie najmłodszy w przedszkolu i będzie rozwojowo troszkę do tyłu.
poza tym znajomi nagadali mu, że lepiej się urodzić w styczniu choćby ze względu na zapisywanie do przedszkola - bo jak trzeba mieć w czerwcu skończone 3 lata to grudniowy maluch nie będzie miał i go nie przyjmą.
ja tam nie myśle takimi kategoriami przedszkolnymi :-)
ja mam termin z usg od 14 do 18 stycznia,ale wzielam pod uwage ten ostatni, liczac,ze moze na Nowy rok mi zrobi niespodziewajke:-)
taaaa ... ja z ostatniej miesiączki/ długości cyklu/ terminu zapłodnienia wypadam gdzieś około 9 stycznia. z tych początkowych usg na środek stycznia właśnie - czyli około 15-go. tylko teraz tak Synio wystrzelił noworocznie, bo mu się podrosło.
Ania - obyśmy Sylwestra w szpitalu nie spędzały
mój mąż też się stresuje że jak będziemy razem jechać na święta przez śniegi i lasy do rodziców to będzie musiał poród przyjąć w samochodzie
a pępowinę odgryźć zębami
- nieźle. może nie będzie aż takich zasp ?
Anik a daleki mielibyście wyjazd ?
ja do moich rodziców mam 170 kilometrów i około 3 godziny samochodem;
u nas jest tak, że zamiennie jedna wigilia u moich rodziców, jedna u teściowej - w rezultacie my zawsze jeździmy po domach i z odpoczynku świątecznego dupa.
teraz wypada wigilia u moich rodziców, ale narazie się nie zastanawiam nad tym czy pojedziemy, czy też nie. zobaczy się w grudniu jak to będzie :-)