reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2009

Dzieki Kuleczka, troche mnie podnioslas na duchu. Chociaz dzisiaj i tak mnie nerwy strasznie po wczoraj trzymaja...
nastepna wizyte mam 18tego wrzesnia. Poczatkowo mialam pomysl isc na 3D i sie dowiedziec jaka plec jak mi nie powie, ale na dzien dzisiejszy dam se spokoj. nie to teraz najwaniejsze. Znowu wrocilam do "aby zdrowe". Do tej pory bylo "pewnie ze chce wiedziec co bo przeciez i tak bedzie zdrowe". Chociaz to chyba lepsze podejscie. Chociaz optymistyczne..
Pozdrawiam
 
reklama
Rondzia - grunt to pozytywne nastawienie. Odpocznij od tych remontów, a zobaczysz, że wszystko będzie OK!:-)
Marylion - gratuluję córci! Coraz więcej dziewczynek pojawia się nam na forum:tak:

Elka i Palcia witajcie wśród styczniówek!

Co zaś do nacięcia krocza, to może faktycznie zabieg ten jest u nas wykonywany często "na wyrost", myślę sobie jednak że wolałabym być nacieta pod kontrolą niż popękać i mieć później problemy z gojeniem...

Leika - też zastanawiałam się nad prywatna kliniką w Bielsku-Białej, ale dowiedziałam się że po pierwsze bardzo chętnie robią tam cesarki (nawet bez konkretnych wskazań) - chyba po to by mieć pacjentkę z głowy...:-( Po drugie w razie jakichkolwiek powikłań przy porodzie to Dzieciątko i tak wiozą do szpitala bo nie mają takiego zaplecza medycznego by udzielić mu fachowej pomocy... I co z tego że warunki są super, opieka pierwsza klasa, pokój jednoosobowy, a wszysto to za góra 500 PLN jeśli w razie problemów z Maleństwem nie można na nich liczyć:no: Dlatego zdecyduję się na państwowy szpital, w którym warunki "pobytowe" są może nieco nieco gorsze ale za to opieka ze wszech miar fachowa:tak: Mam tylko nadzieję, że nie będzie problemów z miejscem...:szok:
 
Kurczę, napisałam długiego posta, z cytatami i mi go wcięło :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Nie będę pisać wszystkiego jeszcze raz, więc w skrócie.

spooky27 - nie wiem, bo tą klinikę w Łodzi (pierwszą) dopiero otwierają za dwa tygodnie. Mają być dwie sale do porodu SN i dwie do cięcia, do każdej rodzącej będzie osobny zespół pielegniarsko-lekarski, po porodzie samodzielne sale urządzone po domowemu z łazienką, mąż może być z położnicą cały czas, nawet w nocy. Koszt szacują na 5000-6000 PLN.

celinka83 - z Tobą się ni zgodze. Oficjalne dane mówią, że nacięć wymaga 5-15% porodów, głównie u pierworódek. Na zachodzie nie nacinają prawie wcale i to się znacznie lepiej sprawdza. Naturalne pęknięcia goją się szybciej i znacznie łatwiej niż nacięcie, które przecina głębsze warstwy skóry i mięśnie. Ja po swoim miesiąc nie mogłam usiąść bez koła poporodowego...
I nie martw się, chcesz być nacięta to na pewno będziesz, najgorsze jest to, że w szpitalach nie dają kobiecie wyboru. Poród nie jest chorobą, jest stanem fizjologicznym organizmu, i w większości wypadków nie wymaga ibterwencji medycznych - jednak robią to wszędzie rutynowo (nacięcie, wyciskanie dziecka z brzucha, oksytocyna na przyspieszenie akcji itp.). Na zachodzie już dawno od tego odstapiono, ale w Polsce zawsze jesteśmy 25 lat do tyłu.

Świetnym zabiegiem profilaktycznym są masaże krocza począwszy od 34 tc. Uelastyczniają tkankę przygotowując ją na rozszerzenie.
 
Ela, Palcia - witam cieplutko :-)

A z czym wiąże się poród w prywatnej? Tzn. koszty, warunki itd?
Spooky, nie wiem, jak w Poznaniu, ale ja prawie bym się nastawiała na poród prywatny w Warszawie. Prawie, bo nie zdążyłam wykupić pakietu z pracy (za dobrze nam się udało z robieniem dzidziusia:-D) i teraz musiałabym zapłacić 6-7tys. Mogę Ci opowiedzieć, jak to wygląda tutaj.

W Centrum Damiana w Warszawie polega to na tym, że masz osobistą położną z zespołu Twojego lekarza, oczywiście pokój jedynkę z TV itp., znieczulenie i wszystko bez opłat dodatkowych. Twój lekarz prowadzący przyjeżdża odebrać poród na telefon w nocy o północy (chociaż nie do końca - patrz minusy). Pielęgniarki biegają na każde zawołanie i atmosfera jest zupełnie inna niż w publicznych szpitalach - tu jesteś Klientem, a nie przeszkodą w piciu kawy. Także sam oddział jest bardzo zadbany, kameralny, czyściutki, wszystko nowoczesne itd.

Ale z minusów - jako prywatny szpital akurat Centrum Damiana nie obsługuje patologii, przyjmuje tylko porody terminowe (od 38 tyg.), pozostałe odsyła do publicznych. Nie można też poleżeć wcześniej w razie potrzeby. Pobyt trwa dwie doby po naturalnym i trzy po cesarce, potem do domu. Bardzo chętnie i od ręki robią cesarki, nawet bez wskazań medycznych, jak się pacjentka uprze (to jest kontrowersyjne, jedni uważają to za plus, inni za minus). Porody naturalne robią zgodnie z grafikiem, tzn. jak masz termin, to przyjeżdżasz. Jak nie masz bóli, to dostajesz oksytocynkę i już rodzisz, niezależnie od tego, co sobie dzidziuś zaplanował :/ Więc w sumie zdecydowałam, że mimo kameralnych warunków i lepszej opieki, sama idea nie podoba mi się i wybieram zwykły szpital.

Oczywiście w innym szpitalu może to wyglądać zupełnie inaczej. Musisz po prostu pójść do takiego szpitala. Ja tego co powyżej dowiedziałam się w ten sposób, że poszłam tam i powiedziałam, że "chcę podjąć decyzję, czy u nich kupować poród, więc proszę mi opowiedzieć, jak to u państwa wygląda". Od razu mnie oprowadzili, wszystko opowiedzieli, dali się spotkać z położną, wpuścili do przedsionka dla odwiedzających na położnictwie :-) Reszty dowiedziałam się z opowieści koleżanek z pracy, które tam rodziły.
 
Mi syna tez wyciskali ale na szczescie bez komplikacji. Darłam morde zamiast przec i zanikalo tetno dziecka Dodatkowo w czasie porodu maly owinal sie pepowina.. Wiec lekarz polozyl sie na brzucha i wycisnal. I w sumie dzieki Bogu i dobrze ze sie skonczylo bez powiklan bo tez sporo slyszalam na ten temat. W tym przypadku akurat uwazam ze uratowal mu zycie.. A ja mam powod zeby isc teraz do szkoly rodzenia i nie drzec japy na darmo...
 
Też jestem zdania że szkoła rodzenia może pomóc, szczególnie tym mamom które jeszcze nie rodziły... Mam nadzieję, że trochę zajęcia mnie uspokoją, bo pomimo licznych opowieści na temat porodu człowiek tak naprawdę za pierwszym razem nie wie czego się spodziewać... A jeśli jeszcze uda się rodzić w szpitalu w którym jest szkoła to może uda się poznać położne tak pracujące i zawsze to będzie jakos inaczej:-) Tak mi się umyśliło w głowie a jak będzie naprawdę to się dopiero okaże...
 
Co do nacięcia krocza to ja też się tego boję. Wg internetowych wypowiedzi, łatwość gojenia jest następująca:
- najłatwiej goi się małe pęknięcie naturalne
- potem nacięcie
- najgorzej goi się naturalne pęknięcie skomplikowane (poszarpane). Pytanie, kiedy grozi to ostatnie i lepiej ciąć, a kiedy można zostawić kobietę naturalnemu losowi...
Niestety zgadzam się z Leiką, że w Polsce nacina się zwyczajowo nawet nie próbując analizować powyższego ryzyka. Położne i lekarze nie umieją chronić krocza albo im się nie chce. Co więcej, samo nacięcie może być też zrobione fachowo lub beznadziejnie, a wiele słyszy się opowieści, że lekarz ciachnął tak fatalnie, że nacięcie było za głębokie, w złą stronę i goiło się paskudnie. Co najmniej kilka moich koleżanek u innego lekarza na zdjęciu szwów usłyszało "a kto panią tak urządził???"... :-(
Co więcej, prawnicy akcji "Rodzić po ludzku" ustalili, że bez zgody pacjentki nacięcie krocza jest bezprawne, bo nie jest to zabieg ratujący życie, który robi się bez pytania. I co z tego...
 
ja akurat w tej sprawie nie moge się wypowiedzieć, nie mam swojego zdania, bo wiem, że mnie akurat to nie dotyczy... ale też bałabym sie tego, ale z drugiej strony - tyle kobiet urodziło i jakoś daje radę :) trzeba zdać sobie sprawę z tego, że co lekarz to inna technika inna teoria... no i nie pozostaje nic innego jak modlenie się o "dobrego" lekarza, który nas nie "skaleczy"...
głowa do góry, damy radę :D
 
Powiedzcie mi Kobietki czy wiecie jak to jest z zarażeniem się ospą w czasie ciąży. Podobno córcia mojego męża załapała to paskudztwo na wakacjach a ma do nas przyjechać w niedzielę... Nie wiem co zrobić bo jestem prawie pewna, że ospę przechodziłam w dzieciństwie, a to by mnie teoretycznie uodparniało... Z drugiej jednak strony nie bardzo chcę ryzykować, bo wyczytałam, że to może byc niebezpieczne dla Maleństwa:(
 
reklama
gemini_bb - kurczę, nie wiem... teoretycznie jesteś odporna, jeśli chorowalaś, ale może dla pewności zadzwoń do swojego gina i zapytaj?
 
Do góry