reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stare i nowe znajome mamuśki :)

marcy
ale kurde to co ona sama nie myśli? jak jej tak długo USG nie robili to niech by poszła prywatnie. no nic czasu się nie cofnie, oby z dzidzią było ok tak jak mówisz
 
reklama
Marcy
3mam kciuki i zdawaj nam tu relacje co i jak. Ehhhh Martilla ma racje ja to bym ze zwykłej ciekawości chciała zobaczyć dzidzię, a tu 7 m-cy :szok: Będzie dobrze, może jeszcze dzidzia przybierze na wadze troszkę.

Kurcze już się nie mogę doczekać jutrzejszej nocy, bo przyjedzie mój mąż :tak: Strasznie mi się za nim tęskni. Co ja zrobię jak on pojedzie do tej Bułgarii chyba oszaleję :baffled:
 
Marcy - dobrze, że siostra skonsultuje to z innym lekarzem, bo może źle maluch został zmierzony (Karolka dwa tygodnie przed porodem miała podobno ponad 3600, a urodziła się 3500). Ale moze być tak, że maluch przestał rosnąć - u mojej szwagierki byla taka sytuacja, lekarz też nie zauważył i synek donoszony, urodzony o czasie mial tylko 1800 gram :szok: a usg miała prywatnie robione co chwila i oszacowany byl na ponad 3kg :szok: wszystko się na szczęście dobrze skończyło, ale strachu się najadła, nie mówiąc o tym jaka wściekla była na lekarza u którego kupę kasy zostawila :wściekła/y:
 
mam nadzieje ze bedzie ok moje kochane.....Ja jej mówiłam gadałam ale ona jak zwykle mądrzejsza w końcu jej mówie idz babo jedna to juz 9 miesiac....no i poszła.....i nie chce mówić A NIE MÓWIŁAM......bo ona teraz musi byc spokojna i dbac o siebie i sie nie denerwowac
 
Marcy jak trafiłam do szpitala 3 dni przed porodem (początek 38tyg.) to zrobili mi na izbie przyjęć usg i stwierdzili,że Mała waży 3400 :szok: Trochę przerażona byłam,bo ze względu na moje "niewielkie" gabaryty,każdy mi cesarkę wróżył.
Jednak po porodzie okazało się,że Niunia waży niecałe 2800g.Czyli pomyłki się zdarzają i z tego co wiem,w obie strony.
Mam nadzieję i trzymam kciuki,że u Twojej siostry też zaszła jakaś pomyłka.:tak:
 
hej kochane
Bylam z Wiki wczoraj u lekarza i sie okazalo ze to jest wezel chlonny...kazalam jej sprawdzic uszka i w lewym ma zaczerwienione i przepisala nam krople a tak to ogolnie ok mala juz 16 zebow i niezle biega juz po domu na 2 no i strasznie broi :-)

marcy mi usg dwa razy przed porodem pokazalo ze mala ma 3500 i po urodzeniu okazalo sie ze miala 4650...wiec sama widzisz ze sprzety jednak sie myla... moze u twojej siorki tez jest taki przypadek jak u mnie...a dodam ze mialam robione usg na izbie przyjec i potem na oddziale porodowym
 
laski ja tez tak miałam jak ona....1900 wazył miesiac przed a urodził sie 3 kg. a teraz mi tu wariuje...
Przez ostatnie dni siedział sobie na łóżku miał zabawki i oczywiście był poobkładany poduszkami itd....a teraz zaczyna mi kombinowac kładzie sie na brzuchu i odpycha sie nózkami....chyba pierwszy etap raczkowania:-)heheh teraz mu wymościlam na podłodze...chwile posiedział i znów lezy na brzuchu...
a mnie bierze jakies grypsko znów kurde juz mam dość gardło i uszy mnie bolą kurde i łeb mi pęka......oby mi minęło w piątek mam gości....i pewnie całe dwa tygodnie....bede ich mieć siostra meża przyjeżdza ze szwajcari z chłopakiem....jest w 8 mies ciąży....a ja niestety nie mam siły na gości..:-( kurde okropna jestem.....miała zostac u swojej mamy ale dzieciaki mają ospę i jedzie do nas:-)
 
reklama
Dziewczyny, siedzę w domu, szlag mnie trafia, mała płacze, krzyczy, dokazuje, chce mi wejść na głowę...na pocieszenie i poprawę humoru koleżanka wysłała mi takie małe opowiadanko: "Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem... Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha.Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. Och, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O *****!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać..."

Uśmiałam się, trochę humorek się poprawił. Mam nadzieję, że niektórym z Was też się spodoba :-)
 
Do góry