reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stare i nowe znajome mamuśki :)

Olka a ja sądzę że przesadzasz.Bo jeśli Ty te wszystkie czynności które nazywasz "upiększaniem mieszkania" uważasz za normalne,to ja pewnie w Twoich oczach była bym brudasem i wyrodną matką.:baffled: Prasuję jak mam wenę,albo jak sytuacja mnie już do tego zmusza,ale prasuję.Nienawidzę wycierać kurzy ale muszę.małej zmieniam pościel co 2-3 tygodnie lub w razie potrzeby.Kąpię ją codziennie,w dzień często myję jej rączki bo dotyka różnych rzeczy,ale przebieram też tylko wtedy kiedy zajdzie potrzeba (przelecą siuśki lub kupka prze pampersa,zaplami się czymś lub mocno pobrudzi) ale w życiu ot tak dla zasady nie przebierała bym dziecka 3 razy w ciągu dnia!!!
Wydaje mi się,że ta Twoja potrzeba sprzątania i perfekcji ma jakieś głębsze podłoże.Sama piszesz,że Twoja mama mimo Twoich starań zawsze znajdzie jakieś niedociągnięcie więc zawsze dążysz do perfekcji...Ale to przecież Twoje mieszkanie nie mamy i powinnaś w nim żyć jak chcesz.
Któraś z dziewczyn dobrze tu napisała że stwarzasz w domu sterylne warunki.Ta zmiana ręczników codziennie też nie wydaje mi się normalna.
No ale jak już napisałam,Twój dom,Twoje życie i masz prawo robić co zechcesz.
 
reklama
A mój mąż mi ciągle powtarza, że ja ze sprzątaniem przesadzam... a z tego co czytam to ja brudas jestem :szok: odkurzam codziennie podłogę, bo mam ciemne drewno i pełno kurzu widać, no i niestety pełno na niej włosów, bo jak pisałam strasznie mi wypadają... ale myję podłogę raz na tydzień, ścieram kurze raz na tydzien, wyjątkiem jest salon, gdzie często goście siedzą... małej zmieniam prześcieradło jak widzę, że brudne jest, a rzeczy raz dziennie po kąpieli :zawstydzona/y:no chyba, że coś przecieknie, albo wyleje coś na siebie...no i ręcznik małej zmieniam raz na tydzień - wydawało mi się, że to starczy :eek: i kurcze rączki też jej myję tylko jak widzę, że ma brudne...
A też lubię mieć czysto, lubię sprzątać i jak mamy gości to często słyszę, że mam w domu wyjątkowo czysto - nie wyobrażam sobie przy takim małym dziecku sprzątać częściej niż raz na tydzień :szok:

Olka oczywiście każdy postępuje jak uważa i nam nic do tego, ale życie mnie nauczyło że dziecko nie może być w zbyt sterylnych warunkach w domu...przy pierwszym dziecku też częściej sprzątalam, tym bardziej, że mieliśmy psa. Myłam Paulę często, zmieniałam bodzik jak tylko się pobrudziła i wyrósł mi straaaaszny alergik... i ta alergia objawiła sie nie od razu po urodzeniu, tylko w wieku 3 - 4 lat i z czasem robila się coraz silniejsza:-(teraz ma takie uczulenie na kurz, że np ścierać kurzu z półek sama nie może :no: a z ciekawości zapytam - jaki znak zodiaku jesteś? :-p
 
izkab - mój znak zodiaku to waga

hmmm.... nie wiem co Wam napisać. Małej zmieniam trzy razy dziennie ubranka bo lubię ją przebierać, po drugie mała dużo sie ślini a śliniaczka nie chce nosić. Nie chcę żeby była mokra. A po trzecie nie wiem dlaczego to robię, może z przyzwyczajenia, a może nie chcę żeby moja mama zrobiła mi niezapowiedzianą wizytę i stwierdziła że mała w "brudnym" ubranku jest. Pisałyście że wychodzi na to że jesteście brudasami... Nie, nie jesteście! W sumie nie wiem jak macie w mieszkaniach, ale zapewne daleko Wam do brudasów. Wiem że nie każdy lubi sprzątać, nawet mnie czasem zdażają się ciężkie dni i nie mam ochoty na nic. Mimo wszystko chcę żeby było u mnie w domu czysto. Nie chcę żeby goście przyszli w białych skarpetkach a wyszli z szarymi lub czarnymi. Mam oczywiście dla gości klapki, ale jak komuś lepiej w skarpetkach to nie będę zmuszać nikogo do założenia czegoś na nogi. Co do mycia podłogi to muszę dbać o nią wyjątkowo... moja mała raczkuje w pokoju tylko, bo do kuchni bym jej nie puściła. Mój dziadek (który z nami mieszka) ma łuszczycę o którą nie dba. Nie muszę chyba pisać jakie są tego konsekwencje. No więc muszę non stop dbać o podłogę... Co do ręczników to chyba wzięłam sobie do serca słowa Martilli: że z wanny wychodzi się czystym i wyciera się czystą wodę.... Wczoraj nie dałam ręczników do prania. Jakoś nie za dobrze się z tym czułam, ale chyba rzeczywiście przesadzam z tymi ręcznikami. Wspomniałyście że może ta moja potrzeba sprzątania ma jakieś głębsze podłoże. No cóż... nie wiem. Może rzeczywiście tak jest. Moja mama zawsze ma w domu idealnie czysto. Można jej spojrzeć za szafę trzydrzwiową która jest cholernie ciężka a i tak nie znajdzie się brudu. Nie wiem jak ona to robi no ale cóż. Ja niestety za szafą nie mam aż tak idealnie czysto. Jak mama do mnie przychodzi to czuję się jakby przyszedł sanepid. Ostatnio miałam w zlewie mały talerzyk od Damianka którego nie zdążyłam umyć i mama zwróciła mi uwagę, że co jakby przyszedł ktoś inny. Moja mama jest idealna w sprzątaniu i może dlatego ja też do tego dążę.... Z tym talerzykiem moja mama przesadziła, bo wątpię żeby ktoś zwrócił na to uwagę. Rozumiem jakbym miała naczynia po sufit, brudne okna lub firany, czy jakbym miała brudny blat stołu czy podłogę.... Wiecie co może napiszcie mi jak mniej więcej wygląda u was tydzień z sprzątaniem. Oczywiście nie po to żebym uznała Was za nie dbające o mieszkanie, tylko po to żebym wiedziała że nie muszę sprzątać tyle co moja mama i że też będzie czysto. W końcu to moje mieszkanie i nie muszę słuchać rad mamy na temat perfekcji... może się na mnie obrazi, może zrobi awanturę że nie dbam o dom. Ale chyba już minęły czasy słuchania się mamy na każdym kroku i stresu przed tym że mama zauważy gdzieś niedociągnięcie. Przekonałyście mnie że wcale nie muszę aż tyle sprzątać. Tylko teraz nie wiem ile mam sprzątać żeby nie było ani za dużo ani za mało hihihi....

ps. czasem mi się przydaje kopniak w d.... od Was! DZIĘKI!!!
 
heja

Jestem i ja..
no kazdy chyba sie domyslil ze @ dostalam- bo juz bym sie tu dawno chwalila 2 kreskami- ale jak i u martli nie tym razem.

wogole to od tamtego tygodnia czuje sie bardzo bardzo zle- z dnia na dzien coraz gorzej- zaczelo sie od chwilowych kłuc kolo serca- takie chwilowe bylo, znikalo ale od czwartku kluje non stop zaliczylam glebe( zemdlalam) pozniej oddychac nie moglam a kluje coraz bardziej, wystarczy ze tylko podloge umyje czy poodkurzam to czuje jakbym w kopalni pracowala- w srode mam porobic wszytkie badania i do kardioologa sie umowic- ciekawe jak kolejki u niego a prywatna wizyta 200 zl - chyba bede musiala sie prytanie szarpnac bo w koncu to chodzi o moje zdrowie

i tyle nowosci by bylo u mnie- pozdrawionka i caluski dla waszych szkrabów
 
hejka dziewczyny,
po badaniu już jestem , prawdopodobnie bede miała córeczkę z dzidziusiem jest wszystko oki, ale ja w czwartek bardzo źle sie czułam , no i lada dzień mam iść po zwolnienie lekarskie,, to tyle nowości umnie, he he pozdrawiam
 
Nie jeszcze niewybrałam , mam kilka pomysłów ale mój mąż jest oporny narazie co do rozmowy na temat wyboru imienia, najgorsze jest to ze on chce z moim teściem wybierac imie dla mojej córki, a mi sie to wcale niepodoba, bo i tak niewiem czy pamietasz jaki ja mam stosunek do teścia, ...
 
z tych które wymieniłaś najbardziej podoba mi się Sandra... Śliczne imię. Mnie do dziewczynki podoba się jeszcze Dorota, Emilia i Laura. Do chłopca podoba mi się imię Dawid i gdybym nie miała brata Dawida mój Damianek miałby tak na imię hihihi... Co do tego że teść ma wybierać imię z Twoim mężem to hmmm... dziwny pomysł. Powiedz mężowi że to rodzice powinni wspólnie wybrać imię dla swojego dziecka. Ja i mój mąż bardzo chcieliśmy mieć córeczkę i choć nie wiedzieliśmy czy urodzi się dziewczynka to od samego początku wiedzieliśmy że imieniem dla dziewczynki będzie Nicola, z imieniem dla chłopca mieliśmy problem....
 
reklama
izka
Bym zapomniała Ci napisać o tym pałacyku co teraz byłam na imprezce. Więc w skrócie to mogę stwierdzić że na prawdę ładnie tam. Impreza liczyła 40 osób ale i wesele było by udane dla 50 czy 55. Za osobę płaci się 130-150 zł ale to zależy też od menu. Oni płacili 135 zł i naprawdę jedzenia było dużo. Na pewno też rewelacyjne miejsce na imprezę wtedy kiedy jest na dworze bardzo gorąco bo w środku oczywiście klimatyzacja w trzech miejscach i nawet trzeba było potem powiedzieć żeby wyłączyli bo było nam zimno. Jak wezmę od rodziców aparat to potem wstawię parę fotek żebyś widziała.
 
Do góry