reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Stare i nowe znajome mamuśki :)

Olka tobie pewnie chodzi z tym spaniem na brzuszku o smierci lozeczkowej


  • układać niemowlę w czasie snu w pozycji na plecach lub na boku, chyba że lekarz zaleci kładzenie na brzuchu lub ulubioną pozycją dziecka w czasie snu jest pozycja na brzuchu. Nie zaleca się używania poduszek i pościeli z pierza;
  • nie przegrzewać dziecka (nie ubierać grubo do snu, nie stawiać łóżeczka blisko kaloryfera);
  • nie palić papierosów przy dziecku (szczególnie kobiety nie powinny palić papierosów podczas ciąży i karmienia piersią);
  • łóżeczko niemowlęcia powinno być usytuowane w pokoju rodziców lub w jego pobliżu;
  • zapewnić opiekę medyczną matce i dziecku już we wczesnym okresie ciąży;
  • w łóżeczku dziecka nie pozostawiać zbędnych przedmiotów i zabawek;
  • unikać infekcji dróg oddechowych;
  • unikać przebywania z dzieckiem w dużych skupiskach ludzi;
  • utrzymywać higienę dziecka i jego otoczenia.


Naukowcy przypuszczają, iż przyczynami mogą być:

  • niedobór serotoniny;
  • bezdech, który występuje u każdego niemowlęcia i zazwyczaj nie jest niebezpieczny, jednak jeśli się przedłuża, rodzice powinni zareagować;
  • wady serca dziecka;
  • ucisk tętnicy kręgowej - podczas gdy dziecko śpi na brzuszku, gdy podnosi główkę może dojść do uciśnięcia tętnicy i odcięcia dopływu krwi do mózgu;
  • genetyczne podłoże tego zespołu, o czym mogą świadczyć wcześniejsze przypadki SIDS w rodzinie;
  • zakażenie bakteriami np. Esericha coli.
Czynnikami ryzyka są:

  • młody wiek matki – poniżej 19 lat;
  • wcześniejsze kilkukrotne poronienia;
  • układanie do snu na brzuchu lub na boku;
  • wystąpienie SIDS u rodzeństwa;
  • nadużywanie narkotyków, kawy lub papierosów przez matkę;
  • wcześniactwo;
  • okres zimowy – czyli czas obniżonej temperatury i zwiększonej ilości infekcji bakteryjnych;
  • niski status społeczno-materialny;
  • miękka poduszka;
Ponieważ SIDS atakuje z zaskoczenia, i to najczęściej między 2 a 6 miesiącem życia,
 
reklama
no więc tak:
izkab - moja mała zasypia na boku lub na pleckach, i już po kilku minutach zaczyna swoje wygibasy. Kocyk (taki mały i nie za gruby) z którym zasypia - przytula się do niego - zaczyna wkładać do buzi, potem obraca się na brzuszek i tak jakby buzią chwilkę o materacyk się ociera z otwartymi usteczkami, jakby chciała ten materacyk zjeść. Mała chodzi spać zaraz po butelce (dostaje 240ml Bebiko z kaszką). Czasem nie wypija całego... Jak na początku mała się odwracała to dawałam jej butelkę z herbatką (myśląc że może pić chce), ale ssała chwilkę i później tylko trzymała butelkę w buzi. Wyjmowałam małej butelkę i po chwili znowu mała zaczynała swoje akrobacje. Teraz jak dostaje smoczka to nie przekręca się na bok. Czasem tylko jak jej wypadnie z buzi. Może Nicolka poprostu chce mieć w buzi smoczka... Puki co dostaje go...

ewelka - właśnie tego się boję... no więc tak:
-układam małą na pleckach lub na boku, ale bez smoczka sama przekręca się na brzuszek
-mała nie ma poduszki i puki co śpi pod kocykiem jak jest chłodniej w domu
-śpi tylko w pampersie i bodach z krótkim rękawem, czasem w śpioszkach. Mała ma łóżeczko dość blisko okna i jak jest w domu duszno to robię "uchył" w oknie balkonowym
-Nikt przy małej nie pali papierosów!!! Jak u mnie ktoś chce zapalić to idzie do pokoju mojego dziadka (znajduje się najdalej od naszego pokoju) lub na balkon ale drzwi z balkonu są przymknięte
-Łóżeczko małej jest obok naszego łóżka. Mogę leżeć w łóżku i głaskać małą -Łóżeczko jest zawsze puste. Nie ma w nim zabawek lub czegokolwiek innego - czasem tylko kocyk zostaje.
-Dbam żeby mała nie miała rzadnych infekcji dróg oddechowych
-Mała nie przebywa w dużych skupiskach ludzi
-O higienę małej bardzo dbam (dziennie rano ją myję, wieczorem kąpię, co dwa lub trzy dni zmieniam małej prześcieradełko i wystawiam na balkon materacyk z łóżeczka na godzinę żeby go przewietrzyć, ubranka małej zmieniam trzy razy dziennie, ręczniki są używane tylko raz i daję do prania, kurze dziennie ścieram, myję podłogi, w każdą sobotę myję lampy, drzwi itp...)- wydaje mi się że dbam o czystość)
Chyba nie powinnam się martwić i poprostu dawać małej smoczek :-):-):-)
DZIĘKI LASKI!!!

Aha Ilonka jaki Fliper ma kolor oczu ? Moja mała nadal ma niebieskie. Wczoraj o tym czytałam dużo i przeczytałam że jak mama ma oczy niebieskie i tata ma oczy niebieskie to dziecko też będzie mieć oczy niebieskie... Nie ma opcji żeby miało brązowe oczy (dwa geny recesywne czyli "jasne oczy" nie mogą
dać genu dominującego czyli ciemnej barwy.) Ale jak mama i tata mają brązowe oczy to mogą mieć dziecko z niebieskimi oczami, bo jedno z rodziców może mieć gen recesywny i wtedy dziecko może mieć oczy niebieskie. No i moja mała będzie mieć chyba niebieskie oczka. Mój mąż ma czarne oczy, ja mam piwne, ale patrzeć troszkę dalej to: moja teściowa ma oczy dwukolorowe hihi - niebieskie z brązowym, a mój teść ma niebieskie. Moja mama ma piwne a mój tata niebieskie.... Eh... a chciałam żeby miała czarne oczka. Chyba mała zrobiła nam na złość hihi...

Martilla - trzymam kciuki za kolejny cykl! Staraj się na maxa... No i nie tylko w te dni kiedy to może jajeczko się pojawić hihi...

Ale się rozpisałam... no nic uciekam! Papa
 
Ostatnia edycja:
Dziekuje jeszcze raz za zyczenia dla Filipka.

Olka- Mówia ze do około roku oczy mogą sie zmienic, moj Fliper walsnie skonczyl rok a oczy ma nadal niebieskie, nie ma juz granatowych tylko jasne niebieskie z malutka mazią brazu

my mamy oboje brazowe oczy, moi dzidkowie mieli niebieskie moze przeszlo w genach... tak sobie tlumacze.
no i jeszcze my oboje bruneci a maly jest szatyn:/ hehhe niezły cyrk...
 
ubranka małej zmieniam trzy razy dziennie, ręczniki są używane tylko raz i daję do prania, kurze dziennie ścieram, myję podłogi, w każdą sobotę myję lampy, drzwi itp...)- wydaje mi się że dbam o czystość)

Wiesz co Olu wg.mnie to Ty trochę nawet przesadzasz z tym utrzymywaniem czystości. Twoja córcia żyje w zbyt sterylnych warunkach. Czytałam, że nie powinno się dziennie sprzątać, a zwłaszcza kurzy wycierać, bo podłogi to wiadomo zwłaszcza jak dziecko raczkuje. Przebierasz ją 3 razy dziennie i każdy ręcznik po jednym użyciu dajesz do prania. Ja tak nie robię i mojej Hani nic nie jest. Nie mówiąc już o tym, że kiedy ja byłam dzieckiem to jak mi lizak na ziemię upadł to go oblizywałam, wypluwałam ślinę i zjadałam dalej. Nie jestem na nic uczulona, nie choruję często także myślę, że takie "nadgorliwe" utrzymywanie porządków działa szkodliwie w drugą str. Musisz raczej znaleźć kompromis, ale to już moje zdanie.

Mąż od 10:00 w pracy, a wrócił o 5:00:baffled: No i jak wrócił to jeszcze się poprzytulaliśmy troszkę, bo od kiedy odstawiłam tabsy to znów mam ochotę na małe co nieco :-D
 
Olka
Sory że tak napiszę ale czy Ciebie pogięło z tymi ręcznikami, wycieraniem kurzy i zmianą ubranek 3 razy dziennie. czy Ty uważasz że dobrze robisz. Otóż NIE. Kiedy mała pójdzie do przedszkola albo do szkoły to będzie wiecznie chora. Zawsze jako pierwsza złapię jakiegoś wirusa, czy infekcje a jej organizm nie będzie w stanie z tym walczyć a za tym idzie oczywiście pełno lekarstw i kolejne osłabienie organizmu. Już wcześniej też pisałyśmy Tobie żebyś nie była taka porządnicka a ty odpowiedziałaś że mamy racje i rzeczywiście może przesadzasz z tym sprzątaniem ale jak widać nie miałayśm jednak racji.
 
Zgadzam się z dziewczynami, za bardzo dbasz o porządek, pomijając już to ,że sterylne warunki tak na prawdę szkodzą dziecku, ale jak Ty tak codziennie sprzątasz masz czas na cokolwiek innego? Czas dla siebie? Bo mi cięzko było by wygospodarować chwilę dla siebie robiąc to wszystko w ciagu dnia co Ty robisz, wyluzuj trochę :-)
 
no więc laski... znowu mi się od Was trochę oberwało... no ale trudno
Pisałam że macie rację, ale nie umiem żyć w brudzie. Może widziałam za dużo odcinków Perfekcyjnej Pani Domu i wzięłam sobie kilka jej zasad do serca. Oczywiście jej obowiązkowe białe pościele jakoś na mnie nie działają i nadal wybieram kolorowe. Co do dzieci to mój Damianek zresztą Nicola też są okazami zdrowia. Jeśli chodzi o ścieranie kurzu to ścieram dziennie kurz na: komodach, regale, biurku, laptopie komputerze i parapetach... więc roboty dużo nie ma. Może z tymi ręcznikami przesadzam, ale jakoś tak się przyzwyczaiłam do tego. Na początku miałam zawsze dla każdego komplet dwóch ręczników w łazience: jeden mały do twarzy a drugi do ciała. Po jakimś czasie uznałam że lepiej mieć po jednym dużym i po kąpieli dawać do prania (żeby nie wycierać twarzy ręcznikiem którym wcześniej była wycierana d...a). Martilla napisała czy mam czas na cokolwiek innego... hihi... no jasne że mam. Fakt nie mam czasu na kilkugodzinną kąpiel czy na porządną wizytę u kosmetyczki, ale mam czas poczytać książkę, upiec ciasteczka czy napisać tutaj. Daleko mi jeszcze do Perfekcyjnej Pani Domu... nie zawsze wyprasuję pranie jak tylko wyschnie lub jak mam zły dzień to nie ścieram kurzu. Ja lubię mieć porządek i choć muszę dużo sprzątać to jakoś nie uznaję sprzątania za obowiązek tylko za upiększanie swojego domu. Moja mama też strasznie dba o porządki a u nas w domu też zawsze wszyscy zdrowi byli. Moja mama jak do mnie przychodzi to i tak zawsze znajdzie coś co powinno być bardziej czyste, coś co jest źle posprzątane... Tak ogólnie dzieci mają dużo kontaktu z brudem czy jakimiś bakteriami na podwórku, bawiąc się w piasku, na trawie... lub w sklepach czy przychodni w poczekalni. Po drugie ja wycierając podłogi robię to zwykłym płynem do mycia podłóg. Nie wycieram podłogi też gorącą wodą a wiele bakteri ginie dopiero w temp. 70stopniC lub więcej. Więc jak widać nie mam sterylnych warunków. Aha no i nie piorę ubrań w więcej niż 40stopniach. Lubię sprzątać mimo że czasem to męczące...
 
Ostatnia edycja:
olka
nikt nie chciał znowu na Ciebie "najechać"
ja po prostu uważam ,że jak zetrzesz kurz 3-4 razy w tyg to nic się nie stanie i nie musisz codziennie latać ze ścierką, tak samo jeśli chodzi o ręczniki, przecież jak sie nimi ludzie wycierają to po kąpieli a nie prosto z dworu, wyciera się czysta wodę , wiec nie widzę sensu dawać ich do prania po jednym użyciu , bo tylko sobie roboty dokładasz z praniem. prasować też wszystkiego nie musisz, już ci wcześniej mówiłam SZCZĘŚLIWA MAMA TO SZCZĘŚLIWE DZIECI! Ten czas ktory poświęcasz na codzienne porządki skróć o połowę i zrób coś więcej dla siebie, zobaczysz jak będzie fajnie:-)
 
reklama
Olka ja ci powiem tak...ja co dzien latam z odkurzaczem bo mam psa i siersc jest wszedzie chociaz go sama obcinam to i tak cos klaczy a mala sie kula potem po dywanie i roznosi te wlosy na sobie ale co mam zrobic.Wikunia jak widzi futrzaka to sie tak cieszy i do niego ciagnie wyrywa jej siersc a pies ja wacha i nieraz polize po buzi...ostatnio dalam psu sucha kromke chleba i Wiki po jakims czasie ja dorwala i zjadla polowe z tego...ona wogole mi nie choruje,nie ma plesniawek,wiadomo jak pies ja oblizal to ja umylam raczki i buzke tez jej myje pare razy dziennie.A co do kurzy to scieram 2 razy na tydzien i to plakiem do samochodu i nie osiada sie tak jak po pronto :-)Ja np nie lubie jak mam brud na podlodze np jakies okruchy itp bo to sie wszystko potem roznosi
 
Do góry