Damy radę i my
Ochhhh, bidulek, trzymaj takie rzeczy dla siebie, wskocz w pizamke jakąś ładną itp....
Ja nie wiem jak ze swoim pryz płodnych temat ugryźć. Robię te testy owulacyjne, o nich nie wie, bo zaraz by się denerwowal, że po co, ale mierze temperaturę i nie wiem jak mu zasugerować w tym cyklu że to ten dzień
W poprzednim to było takie... Na krawędzi. Niby już chcemy, jesteśmy gotowi, ale może jeden cykl jeszcze trzeba odczekać po poronieniu.... No i teraz zabieramy się do roboty
Chociaż też się stresuję czy coś wyjdzie z tego, bo mamy tyle roboty z wykańczaniem mieszkania, wychodzimy 7-8 codziennie, wracamy 23-1 w nocy, stres, wszystko w biegu, praca, dom, market budowlany, dom, praca i tak w kółko.... Czasu dla siebie niemal 0.. Ale byle przetrwać jeszcze ze 2-3 tygodnie... I od września na swoim <3