Hostessa92
Zaciekawiona BB
Nie robiliśmy, wydaje mi się, że jeszcze na to za wcześnie... Umówiliśmy się z mężem jeszcze przed ślubem, że damy sobie rokA nie robiliście badań nasienia ? Jeśli nie to zróbcie . Po co ten stress i czekanie ?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie robiliśmy, wydaje mi się, że jeszcze na to za wcześnie... Umówiliśmy się z mężem jeszcze przed ślubem, że damy sobie rokA nie robiliście badań nasienia ? Jeśli nie to zróbcie . Po co ten stress i czekanie ?
Trzymam kciuki za dobre wieści!Zobacz załącznik 1002364
Na wstępie proszę nie gratulować [emoji23]
Czekam na zrobienie bety i pozostałych badań bo popołudniu mam lekarza i chce już wiedzieć co i jak .
Nie robiliśmy, wydaje mi się, że jeszcze na to za wcześnie... Umówiliśmy się z mężem jeszcze przed ślubem, że damy sobie rok
DziękujęJakbyście wrazie zaczynali z badaniami to zróbcie najpierw badanie nasienia bo ja zaczęłam od siebie i straciliśmy dużo czasu
Dziękuję
Myślałam o wprowadzeniu mężowi jakichś witamin / suplementów... Coś z cynkiem, selenem, wit. B? Polecicie coś?
Wiesz, te nieudane cykle to też po części skutki trybu życia jaki (ogólnie) w dzisiejszych czasach prowadzimy. Wszystko w biegu, kariera, dom, pieniądze, i nagle bach, jest problem. Wcześniej ludzie byli i żyli jakoś tak spokojniej....Czytam na bieżąco wasze posty. I tak mieszają się tu na forum różne uczucia. Szczęście, żal, rozpacz, złość, radość, nadzieją.. no masa tego jest. A człowiek tylko jeden. I tak mnie jakoś to wszystko dzisiaj poruszyło. Bo niby w teorii to takie proste. Masz owulację, kochacie cię i pyk powinna być ciąża. Prosto i przyjemnie. A jednak wszystkie mamy za sobą nieudane cykle..
Jeju, ja to samo, tata mówił mi że mi pomoze, jakbym zaszła w ciążę, śmiechem żartem wręcz mnie na to namawiał, powtarzał jak skończę studia, to będzie dziecko podchowane żebym mogła iść do pracy... A ja się smialam tylko z tego. No bo młoda jestem, bo studia, w między czasie praca, imprezy, znajomi...Masz racje . Kiedyś się zabezpieczałam i teraz żałuje ze nie zaszłam w ciąże w wieku naprzyklad 22 lat. Te co chcą to musza się nacierpieć i wyczekać . Każda prędzej czy później będzie mama.
Wiesz, mi też w głowie dużo różnych myśli... Ale pociesza się tym, że brat mojego męża bez większych problemów ma dwoje dzieci. Teściowa czwórkę urodziła. Moja mama raz poronila, z drugą ciąża nie było już problemów, więc pocieszam się, że i u nas powinno być wszystko ok.Mi się w głowie pojawia tyle pytań od razu... Może całe życie powinnam zabezpieczać się hormonami i wtedy byłoby mi łatwiej zajść? Czy skoro mąż ma w rodzinie osoby, które nie mogą mieć dzieci to może on też nie może? A może to wina mojego organizmu, po prostu?
Wchodzimy w 5 cykl i nie chcę popadać w paranoję, już biegać po lekarzach i robić testów i milionów badań, bo mąż ze mną psychicznie nie wyrobi Umówiliśmy się, że jeśli przez rok nam nie wyjdzie to pójdziemy na badania...
Z drugiej strony patrzę na wszystkie kuzynki męża, moje i koleżanki na fejsie i wokół i wszyscy dzieci, w ciąży, w kolejnej ciąży i naprawdę się z nimi cieszę, ale jednocześnie zżera mnie zazdrość...
Z tematem witamin nie pomogę, aleo może w aptece popytaj albo z lekarzem porozmawiaj??Dziękuję
Myślałam o wprowadzeniu mężowi jakichś witamin / suplementów... Coś z cynkiem, selenem, wit. B? Polecicie coś?
Ja też się pocieszam, że moja mama bez problemu 3, siostry po 2, bracia męża też mają dzieci, choć jeden swoje odczekal...Wiesz, te nieudane cykle to też po części skutki trybu życia jaki (ogólnie) w dzisiejszych czasach prowadzimy. Wszystko w biegu, kariera, dom, pieniądze, i nagle bach, jest problem. Wcześniej ludzie byli i żyli jakoś tak spokojniej....
Jeju, ja to samo, tata mówił mi że mi pomoze, jakbym zaszła w ciążę, śmiechem żartem wręcz mnie na to namawiał, powtarzał jak skończę studia, to będzie dziecko podchowane żebym mogła iść do pracy... A ja się smialam tylko z tego. No bo młoda jestem, bo studia, w między czasie praca, imprezy, znajomi...
Wiesz, mi też w głowie dużo różnych myśli... Ale pociesza się tym, że brat mojego męża bez większych problemów ma dwoje dzieci. Teściowa czwórkę urodziła. Moja mama raz poronila, z drugą ciąża nie było już problemów, więc pocieszam się, że i u nas powinno być wszystko ok.
Z tematem witamin nie pomogę, aleo może w aptece popytaj albo z lekarzem porozmawiaj??
Mój mało mówi o emocjach i uczuciach, ale widzę, że jemu też zależy, zarzekal się całe życie, że nie rzuci palenia, a tu bach! Po wakacjach mocno ograniczył, a teraz dw tygodnie już nie pali miesiąc czasu mu to zajęło
Damy radę i myJa też się pocieszam, że moja mama bez problemu 3, siostry po 2, bracia męża też mają dzieci, choć jeden swoje odczekal...
Pójdę do apteki i spytam może pani coś dobrego doradzi.
Po moim widać, ze mu tez mega zalezy - zawsze mu zależało... jak w tym miesiącu po wizycie u ginekologa powiedziałam, że to dziś ten dzien to wieczorem ze stresu nie mógł skonczyc biedak... więcej następnym razem nic po prostu mu nie powiem [emoji23]
No to na pewno dużo roboty... ale może właśnie będziecie na swoim i pojawi się maleństwo? Będzie luzik, odpoczniecie po remontach, odprężycie się... Zazdroszczę My póki co mieszkamy z moimi rodzicami i nie widzę perspektywy na najbliższe 3 lata na wyprowadzkę Ale w tym miesiącu kupiliśmy sobie łóżko, bo stare strasznie skrzypiało Więc na pewno będzie mniej stresującoDamy radę i my
Ochhhh, bidulek, trzymaj takie rzeczy dla siebie, wskocz w pizamke jakąś ładną itp....
Ja nie wiem jak ze swoim pryz płodnych temat ugryźć. Robię te testy owulacyjne, o nich nie wie, bo zaraz by się denerwowal, że po co, ale mierze temperaturę i nie wiem jak mu zasugerować w tym cyklu że to ten dzień
W poprzednim to było takie... Na krawędzi. Niby już chcemy, jesteśmy gotowi, ale może jeden cykl jeszcze trzeba odczekać po poronieniu.... No i teraz zabieramy się do roboty
Chociaż też się stresuję czy coś wyjdzie z tego, bo mamy tyle roboty z wykańczaniem mieszkania, wychodzimy 7-8 codziennie, wracamy 23-1 w nocy, stres, wszystko w biegu, praca, dom, market budowlany, dom, praca i tak w kółko.... Czasu dla siebie niemal 0.. Ale byle przetrwać jeszcze ze 2-3 tygodnie... I od września na swoim <3
U nas też 5 cykl. Ja bardzo się cisnieniowalam na początku, a może bardziej byłam w szoku, że nie zaszlam od razu w ciążę, jak poprzednio. Teraz ostudzilam emocje. Jeśli do jesieni się nie uda to mąż idzie na badania. U mnie wszystko ok. Powtarzam sobie, że wszystko ma jakąś przyczynę i swój powód. Że jeśli zostaniemy w 3 to też super, choć w sercu zawsze marzyłam o dużej rodzinie... Też łap dystans, nie ma rady. Tylko cierpliwość i pozytywne nastawienie.Ja też się pocieszam, że moja mama bez problemu 3, siostry po 2, bracia męża też mają dzieci, choć jeden swoje odczekal...
Pójdę do apteki i spytam może pani coś dobrego doradzi.
Po moim widać, ze mu tez mega zalezy - zawsze mu zależało... jak w tym miesiącu po wizycie u ginekologa powiedziałam, że to dziś ten dzien to wieczorem ze stresu nie mógł skonczyc biedak... więcej następnym razem nic po prostu mu nie powiem [emoji23]