reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania 2019!

Czytam na bieżąco wasze posty. I tak mieszają się tu na forum różne uczucia. Szczęście, żal, rozpacz, złość, radość, nadzieją.. no masa tego jest. A człowiek tylko jeden. I tak mnie jakoś to wszystko dzisiaj poruszyło. Bo niby w teorii to takie proste. Masz owulację, kochacie cię i pyk powinna być ciąża. Prosto i przyjemnie. A jednak wszystkie mamy za sobą nieudane cykle..
Też to zauważyłam niestety :(
I tak właśnie by się wydawało, że to takie proste - ja też tak myślałam.... Na początku podchodziłam do tego na luzie, będzie to będzie... Później mówię pojedziemy w podróż poślubną, luzik, owulacja, korzystanie z nowego małżeńskiego życia i pyk - wracamy w 3... No niestety nie zadziałało. A teraz to już tylko frustracja.
 
reklama
Czytam na bieżąco wasze posty. I tak mieszają się tu na forum różne uczucia. Szczęście, żal, rozpacz, złość, radość, nadzieją.. no masa tego jest. A człowiek tylko jeden. I tak mnie jakoś to wszystko dzisiaj poruszyło. Bo niby w teorii to takie proste. Masz owulację, kochacie cię i pyk powinna być ciąża. Prosto i przyjemnie. A jednak wszystkie mamy za sobą nieudane cykle..

Masz racje . Kiedyś się zabezpieczałam i teraz żałuje ze nie zaszłam w ciąże w wieku naprzyklad 22 lat. Te co chcą to musza się nacierpieć i wyczekać . Każda prędzej czy później będzie mama.
 
Masz racje . Kiedyś się zabezpieczałam i teraz żałuje ze nie zaszłam w ciąże w wieku naprzyklad 22 lat. Te co chcą to musza się nacierpieć i wyczekać . Każda prędzej czy później będzie mama.
Oby tak było - niestety znam takie przypadki, że "prędzej czy później" nie zadziałało całe życie :< I przez to chyba właśnie popadam w paranoję
 
To może warto rozważyć jakaś pomoc ? Nam jak się nie uda to idziemy do kliniki i nie skończę z nią dopóki dziecka nie będzie
My na razie zaczynamy i pewnie jeśli (odpukać) zajdzie taka potrzeba to skorzystamy.
Kuzynka męża korzystała z pomocy jakichś poradni i po 6 latach zdecydowali się jednak na adopcję...
Mój wujek całe życie nie miał dzieci - dopiero jak na starość "poszedł w tango" to się dorobił potomka...

Póki co staram się być dobrej myśli, ale czasem mnie nachodzą takie "przemyśliwanki" - że co jeśli to akurat nam się nie uda...
 
Oby tak było - niestety znam takie przypadki, że "prędzej czy później" nie zadziałało całe życie :< I przez to chyba właśnie popadam w paranoję
Właśnie... Prędzej czy później. A potem skądś się bierze tylu chętnych na invitro. Tyle adopcji.... niestety. Może to co powiem jest okropne ale ileś z nas się uda. A patrząc na statystki, niektórym niestety nie :(
 
My na razie zaczynamy i pewnie jeśli (odpukać) zajdzie taka potrzeba to skorzystamy.
Kuzynka męża korzystała z pomocy jakichś poradni i po 6 latach zdecydowali się jednak na adopcję...
Mój wujek całe życie nie miał dzieci - dopiero jak na starość "poszedł w tango" to się dorobił potomka...

Póki co staram się być dobrej myśli, ale czasem mnie nachodzą takie "przemyśliwanki" - że co jeśli to akurat nam się nie uda...

Wiem bo ja tez często mam takie myśli . Nie wyobrażam sobie życia bez dziecka . Trzeba być dobrej myśli
 
Wiem bo ja tez często mam takie myśli . Nie wyobrażam sobie życia bez dziecka . Trzeba być dobrej myśli
Mi się w głowie pojawia tyle pytań od razu... Może całe życie powinnam zabezpieczać się hormonami i wtedy byłoby mi łatwiej zajść? Czy skoro mąż ma w rodzinie osoby, które nie mogą mieć dzieci to może on też nie może? A może to wina mojego organizmu, po prostu?

Wchodzimy w 5 cykl i nie chcę popadać w paranoję, już biegać po lekarzach i robić testów i milionów badań, bo mąż ze mną psychicznie nie wyrobi :D Umówiliśmy się, że jeśli przez rok nam nie wyjdzie to pójdziemy na badania...

Z drugiej strony patrzę na wszystkie kuzynki męża, moje i koleżanki na fejsie i wokół i wszyscy dzieci, w ciąży, w kolejnej ciąży i naprawdę się z nimi cieszę, ale jednocześnie zżera mnie zazdrość...
 
reklama
Mi się w głowie pojawia tyle pytań od razu... Może całe życie powinnam zabezpieczać się hormonami i wtedy byłoby mi łatwiej zajść? Czy skoro mąż ma w rodzinie osoby, które nie mogą mieć dzieci to może on też nie może? A może to wina mojego organizmu, po prostu?

Wchodzimy w 5 cykl i nie chcę popadać w paranoję, już biegać po lekarzach i robić testów i milionów badań, bo mąż ze mną psychicznie nie wyrobi :D Umówiliśmy się, że jeśli przez rok nam nie wyjdzie to pójdziemy na badania...

Z drugiej strony patrzę na wszystkie kuzynki męża, moje i koleżanki na fejsie i wokół i wszyscy dzieci, w ciąży, w kolejnej ciąży i naprawdę się z nimi cieszę, ale jednocześnie zżera mnie zazdrość...

A nie robiliście badań nasienia ? Jeśli nie to zróbcie . Po co ten stress i czekanie ?
 
Do góry