Cześć dziewczyny
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Parę dni temu nieśmiało zajrzałam, przywitałam się i słuch o mnie zaginął
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
To tzw. brakoczas, który ostatnio doskwiera b.mocno.
Mam w domu niespełna czterolatkę i uznaliśmy, że czas najwyższy na rodzeństwo. Długo nie miałam instynktu, zdecydowanie jedno mi wystarczało. I teraz też nie jest tak, że kolana mi miękną na widok noworodków, ale chcemy rodzeństwo dla małej, a też nie chcemy różnicy 8 czy 10 lat. Więc działamy.
W pierwszą ciążę zaszłam w drugim cyklu, bez wspomagania, bez badań, bez monitoringu. Po prostu zaskoczyło
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Na pewno pomogła też atmosfera luzu i praktycznie niewychodzenie z łóżka, bo byliśmy wtedy w górach na nartach, a wiecie jak działają wyjazdy
Aktualnie wykańczamy dom i cały czas mówiłam, że po przeprowadzce zaczniemy starania - żeby na spokojnie móc pomalować ściany, żeby się przeprowadzić... Machnęliśmy ręką i działamy. Za nami dwa cykle, niestety bez efektu
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
W dodatku na 4-5 dni przed @ mam plamienia. W sumie od zawsze tak miałam, przed pierwszą ciążą badałam prolaktynę i progesteron i były w normie, teraz więc podeszłam na luzie. W teorii - bo w praktyce już w pierwszym cyklu byłam mocno zawiedziona, a w drugim, kiedy pojawiło się plamienie, miałam mega doła chyba z dwa dni.
Wiem, że takie liczenie itp. nie pomaga, a tylko pogarsza. Ale same dobrze wiecie, że jak się chce, to nie da się wyluzować. Zwyczajnie się nie da
W dodatku w minionym cyklu o ile jajniki bolały jak cholera, o tyle śluzu chyba wcale nie było
Dziś 3dc. Zatem jeszcze chwila i znów podziałamy. Ale jakoś tak...
Psychicznie chyba się nastawiłam, że skoro z pierwszą ciążą tak gładko poszło, to i z drugą tak będzie. Z drugiej strony minęło parę lat. Ja jestem starsza (30tka w październiku), armia męża też pewnie znacznie się osłabiła. Niby to wszystko wiem, a jednak jakoś pesymistycznie podchodzę. Z takim podejściem nigdy nie zajdę...
Od tego cyklu biorę B-complex, bo słyszałam o dobrym wpływie B6 i B12 na progesteron. No to biorę.
Kwas foliowy biorę od 4 m-cy.
Jak nie uda się jeszcze z 3-4 miesiące, to zajrzę do mojego gina. Choć on z tych, którzy mają zen, skłonny powiedzieć "Niech pani nie traci czasu na mnie, tylko pędzi do męża"
Za wszystkie z Was trzymam kciuki, a szczęśliwcom życzę spokojnej ciąży
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)