reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania 2018

Witajcie w ten wietrzny dzień, bynajmniej na Pomorzu cholernie wieje...
Dzisiaj u mnie 18dc, jak zawsze o tej porze bałam się, że już niedługo zobaczę biel na teście tak teraz obawiam się, że test będzie pozytywny... Ale ja zawsze mam jakieś szczęście w nieszczęściu.

Nie wiem,może to co napisze ktoś uważa za głupie ale pamiętam jak rozmawiałam z moją babcią o dziecku (jak jeszcze żyła) mówiłam jej o moich obawach co do pracy,mieszkania i pieniędzy. Zawsze mi powtarzała,że jak Bóg da dziecko to i da pieniądze na to dziecko.
Teraz wszystko widzisz w czarnych barwach,ale zobaczysz że wiele rzeczy sie ułoży i będziesz się z tego jeszcze śmiać... obyś zobaczyła dwie kreski :)
 
reklama
Witajcie w ten wietrzny dzień, bynajmniej na Pomorzu cholernie wieje...
Dzisiaj u mnie 18dc, jak zawsze o tej porze bałam się, że już niedługo zobaczę biel na teście tak teraz obawiam się, że test będzie pozytywny... Ale ja zawsze mam jakieś szczęście w nieszczęściu.
Też uważam, że jak Bozia da, to i wszystko się ułoży! Nie smuć się, może to właśnie doda Wam siły i wszystko stanie się łatwiejsze!
 
Nie wiem,może to co napisze ktoś uważa za głupie ale pamiętam jak rozmawiałam z moją babcią o dziecku (jak jeszcze żyła) mówiłam jej o moich obawach co do pracy,mieszkania i pieniędzy. Zawsze mi powtarzała,że jak Bóg da dziecko to i da pieniądze na to dziecko.
Teraz wszystko widzisz w czarnych barwach,ale zobaczysz że wiele rzeczy sie ułoży i będziesz się z tego jeszcze śmiać... obyś zobaczyła dwie kreski :)
Bóg da pieniądze, no dla mnie to głupie gadanie, z całym szacunkiem oczywiście. Jestem ateistą i dobrze wiem, że wszystko jest w naszych rękach, nie można liczyć na cud. Moi rodzice cały czas wierzą, że wygrają w totolotka, no bo ile można żyć jak żyją. Życie mnie nauczyło, że nie można siedzieć z założonymi rękoma by przeczekać budzę i wyjść dopiero jak zaświeci słońce. Moim rodzicom jakoś jak ja przyszłam na świat to Bóg odebrał pieniądze, bo było tylko gorzej, no a są wierzący. Kiedyś nasz dom chociaż jakoś funkcjonował, ale od ostatnich dziesięciu lat jest tragedia. A ja nie mam siły już na to. Starałam się, wierzyłam, że będzie lepiej. Zrobiłam projekt domu, miał być dokończony remont. W razie czego ojciec miał przepisać na mnie dom, ale nie może, bo podatków nie opłacali przez ostatnie lata i dług urósł do nastu tysięcy. Komornik puka do drzwi, ile mogliśmy to pomagaliśmy ale sami musimy zadbać o siebie. Do wczoraj byłam pewna, że już wszystko ogarneli, okazało się, że ojciec wszystko olał i dalej dług wisi nad domem. Ja nie rozumiem jak można być tak nie rozsądnym...
Łataliśmy, próbowaliśmy ogarnąć to wszystko z narzeczonym ale bez współpracy nic nie damy rady. To ich problemy nie nasze, więc tyle co mogliśmy zrobić to zrobiliśmy. Miało być dobrze a wyszło jak zwykle. Chyba jestem po prostu naiwna.
 
Ja sądzę że Bóg daje dziecko jak nam się wydaje czasami w najmniej oczekiwanym momencie i wtedy się bardzo zastanawiamy i boimy ale później okazuje się że jest wszystko dobrze i wszystko się układa :)
I tak prawdę mówiąc to nigdy nie jest dobry czas na dziecko bo nie mamy pracy albo mamy za dużo pracy, za mało zarabiamy albo mieszkanie za małe albo jesteśmy za młodzi potem już za starzy i tak zawsze coś stoi na przeszkodzie i uważam że czasem warto nie kierować się głową ale dać czasem sercu dojść do słowa :)
 
Ja sądzę że Bóg daje dziecko jak nam się wydaje czasami w najmniej oczekiwanym momencie i wtedy się bardzo zastanawiamy i boimy ale później okazuje się że jest wszystko dobrze i wszystko się układa :)
I tak prawdę mówiąc to nigdy nie jest dobry czas na dziecko bo nie mamy pracy albo mamy za dużo pracy, za mało zarabiamy albo mieszkanie za małe albo jesteśmy za młodzi potem już za starzy i tak zawsze coś stoi na przeszkodzie i uważam że czasem warto nie kierować się głową ale dać czasem sercu dojść do słowa :)
Chciałbym mieć tylko takie problemy. Sek w tym, że dom to my zaraz stracimy i w najlepszym wypadku dostaniemy jakiś zastępczak. Dlatego chcemy się wyprowadzić stąd, spróbować znowu w tamtych rejonach. Tylko, żeby ojciec narzeczonego się zgodził...
 
Ja sądzę że Bóg daje dziecko jak nam się wydaje czasami w najmniej oczekiwanym momencie i wtedy się bardzo zastanawiamy i boimy ale później okazuje się że jest wszystko dobrze i wszystko się układa :)
I tak prawdę mówiąc to nigdy nie jest dobry czas na dziecko bo nie mamy pracy albo mamy za dużo pracy, za mało zarabiamy albo mieszkanie za małe albo jesteśmy za młodzi potem już za starzy i tak zawsze coś stoi na przeszkodzie i uważam że czasem warto nie kierować się głową ale dać czasem sercu dojść do słowa :)
Popieram Cie w 100%- nigdy nie ma idealnego czasu na dziecko. U nas kredyt do.splaty jeszcze przez dwa lata i juz wiem, ze jak go spalcimy to bedziemy brac kolejny jeszcze wiekszy ;) w miedzy czasie chcemy sie pobrac, corka za rok komunia, co chwile cos- ale gdybym miala.na to patrzec, to nigdy nie zdecydowalibysmy si na drugie dziecko. Wiadomo, ze z pieniedzmi czasami jest ciezko, ale ja wierze, ze jak sie chce, to mozna wszystko. Wystarczy troche pozytywnego nastawienia, nie mozna cale zycie byc pesymistą...

Napisane na SM-A310F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Popieram Cie w 100%- nigdy nie ma idealnego czasu na dziecko. U nas kredyt do.splaty jeszcze przez dwa lata i juz wiem, ze jak go spalcimy to bedziemy brac kolejny jeszcze wiekszy ;) w miedzy czasie chcemy sie pobrac, corka za rok komunia, co chwile cos- ale gdybym miala.na to patrzec, to nigdy nie zdecydowalibysmy si na drugie dziecko. Wiadomo, ze z pieniedzmi czasami jest ciezko, ale ja wierze, ze jak sie chce, to mozna wszystko. Wystarczy troche pozytywnego nastawienia, nie mozna cale zycie byc pesymistą...

Napisane na SM-A310F w aplikacji Forum BabyBoom

Dokładnie tak jak mówisz :) mimo że w piątek dowiedziałam się że moje dziecko przestało we mnie żyć to się nie załamałam... Było mi cholernie ciężko ale nie mogę usiąść i się załamać... Świat się nie skończył, mam córkę która potrzebuje mamy i muszę żyć porostu pogodziłam się z tym i widocznie tak miało być...
 
Owszem macie rację ale nie sprawdza się to w mojej sytuacji. Bo nikt normalny nie chce dziecka jak wie, że może wylądować zaraz na ulicy... Tak jak mówiłam, byłam pewna, że wszystko się ułożyło a tu strzał w kolana po prostu... I nie, nie jestem pesymistą, przez ostatni tydzień tak się cieszyłam, że pójdę do pracy, zrobimy remont i będzie cudownie.
 
Chciałbym mieć tylko takie problemy. Sek w tym, że dom to my zaraz stracimy i w najlepszym wypadku dostaniemy jakiś zastępczak. Dlatego chcemy się wyprowadzić stąd, spróbować znowu w tamtych rejonach. Tylko, żeby ojciec narzeczonego się zgodził...

Dacie radę :* masz narzeczonego który cię wspiera... A to jest najważniejsze, że nie jesteś sama z problemami... Pomału krok po kroku uporacie się że wszystkim ja w to wierzę :)
 
reklama
Ostatnią szansę widzę w ojcu narzeczonego. Bo jeśli pójdziemy mieszkać do miasta to staniemy w miejscu i nie ruszymy w żadną stronę. Niestety ale z dwóch pensji (o ile dostanę pracę oczywiście) ciężko będzie żyć w mieście, bo po opłatach wszystkiego zostanie 500zl na życie... Nie wyobrażam sobie wtedy jeszcze zajść w ciążę. Jeśli wyprowadzimy się do ojca T. to jedynie na początku będziemy musieli zainwestować w remont domu, a potem już tylko spokój być może, nawet będzie gdzie rozpocząć biznes a w mieście nawet nie ma opcji.
 
Do góry