reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki Styczen 2015

reklama
Ja tez bym chciala kameralny slub. A marzenie to pojechac w jakas egzotyczna podroz i tam wziac slub pod palma z 2 swiadkami :) Moi przyjaciele pojechali we 4 do Istambulu i tam znalezli jakis kosciol katolicki i wzieli slub, dla mnie bomba :) Ale niestety moi tescie na to nie pozwola, oni sa tradycjonalistami i juz nie moga sie doczekac az moj S. skonczy studia zeby moc nam wesele wyprawic. Nie moge im odebrac tej przyjemnosci. Fajne jest to ze w Chorwacji daje sie koperty i kazdy zarabia na weselu. (Ostatnio znajomi kupili motorowke z kopert :)) Wiec pojedziemy sobie w fajna podroz poslubna :) No i chcialabym przed 30stka wyjsc za maz wiec max w przyszle wakacje sie to chyba stanie ;)
 
Ja miałam wesele na ok 70 osób. Nie żałuję że zrobiliśmy bo wspomnienia zostaną na cale życie. Było bardzo fajnie, wszyscy dobrze sie bawili. Koszty nie zwróciły się w całości- jedynie to co zapłaciliśmy za sale i hotel. Kika rzeczy bym zrobiła teraz inaczej ale ogólnie to się cieszę z tego jak ten dzień wyglądał :) we wrześniu będzie cztery lata. Ech kiedy to zleciało ;)
 
No ja też najchętniej bym wzięła ślub my świadkowie rodzice. Później obiad jakiś, nawet w domu i tyle.. No ale K ma liczna rodzinę i przydaloby się chrzestnego zaprosić dziadków no jak on to i ja a jak się jednego zaprosi to i drugiego trzeba no bo czemu jedna siostrę mamy mam zaprosić a druga nie jak mamy takie same stosunki ;) tak wstępnie nam wyszło ok 60 z nami i dziećmi które trzeba wliczyć. Ale jestem przeciwko żeby zapraszać kogoś na wesele tylko dlatego ze ten ktoś zaprosił nas ;) i tak staramy się ciac koszty jak tylko się da ;) powiedzieliśmy ze tylko na obrazkach nie bedziemy oszczędzać bo będziemy na nie patrzeć i nosić do końca życia albo i dłużej :)
 
Wredotko, zawsze staram się streścić, ale jakoś tak nie potrafię. Mąż ma teorię, że moje poematy pisane i mówione (bo jak rozmawiam, to też się strasznie rozwlekam hihihi) wynikają z bogatej duszy i że we mnie tyle jest różnych rzeczy, że aż się wylewa :D Może i ma w tym trochę racji.
Ja jestem szczęśliwa, że było kameralnie. My trochę dzikusy jesteśmy. Wolimy swoje towarzystwo. Czasem lubimy i ze znajomymi poprzebywać, ale im mniej ludzi w takim stresującym dniu, tym lepiej. I tak nas nerwy zjadły. No i fajne wspomnienie, bo ślub był na prawdę nasz, a nie wszystkich gości, którzy przyjechali się zabawić i nażreć :)
Podróż poślubną też mieliśmy po naszemu - na spontanie. Wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy przed siebie. A pokój w hotelu czekał chyba specjalnie na nas, bo to ostatni wolny pokój w mieście był :D Połaziliśmy po górkach, jedliśmy lody i gofry, pizzę w samochodzie i było super romantycznie :D Wcale nie trzeba daleko jechać aby pięknie przeżyć podróż poślubną. I kasy też wiele nie trzeba. Najważniejsze, to umieć cieszyć się każdą chwilą i celebrować możliwość bycia ze sobą :) Nie wszystkim dane jest to przeżyć przecież...
 
My po ślubie pojechaliśmy nad morze nasze polskie :) a ze bylo po sezonie to można bylo w spokoju spacerować po plaży. A pogoda była wtedy we wrześniu bajeczna :)
 
Madzia, zawsze możecie to nadrobić :) Na wolny weekend w ciepłe dni możecie zostawić małego u dziadków, a sami pojechać gdzieś odpocząć tylko we dwoje. Taka podróż poślubna po czasie :) Przecież jesteście po ślubie ;)
 
reklama
Do góry