A wiecie, że u nas załatwianie ślubu zajęło nam hm... 1 dzień. Bo braliśmy ślub tylko i wyłącznie ze świadkami i rodzicami. Nie wyobrażam sobie brać ślubu, gdzie miałabym 200gości, tego całego wesela i w ogóle... My byliśmy mega szczęśliwi, że tylko w takim gronie
na obiadek pojechaliśmy pod miasto
więcej nie trzeba. A duże weselisko to byłby dla nas koszmar...
Ale nie trzeba się bać ślubu, bo po ślubie jest jeszcze lepiej!
Od ślubu trwa najlepszy okres mojego życia i co dzień zaskakuje mnie to, że uświadamiam sobie, jaki Skarb upolowałam i że co dzień czuję się szcześliwsza, a rozwiązywanie problemu przychodzi nam z dziecięcą łatwością
Cassiah, dziękuję Ci za te słowa. To miód na moje serce :*
Laski Kochane, nie spinajcie się tym zachodzeniem aż tak bardzo... Idzie ciepły okres roku, korzystajcie z niego... Wsiadźcie czasem w auto ze swoim ukochanym i pojedźcie przed siebie tam, gdzie Was jeszcze nie było, rozłóżcie kocyk, rozpalcie grilla i cieszcie się sobą. Albo skrzyknijcie znajomych i pojedźcie ekipą do lasu narobić hałasu
Na spontanie, bez spinki... Im więcej takich chwil, tym życie jest piękniejsze. Im mniej planowania, tym lepiej, bo pozwalacie losowi zaskawiwać się super fajnymi przygodami. Na chwilę zamieńcie się w dziecko i spróbujcie spojrzeć na świat jego oczami, które nie widzą tych głupich problemów, którymi na co dzień zaprzątamy sobie głowy... W zimie można się spinać, bo nie ma nic innego do roboty po ciemku. Ale idzie lato! Zobaczcie jak pięknie się robi na dworzu, wpuście wiosnę do swojego życia i odpocznijcie po mrocznej zimie. Ja wierzę, że każdej się uda. Tylko trzeba radości w naszym życiu i to w każdej ilości
Może jutro albo po jutrze (jak jelitówka przestanie nas męczyć) uda mi się wyciągnąć moją mamę gdzieś na łono natury. Żeby i ona nieco odpoczęła, bo zestresowana kobitka jest. W weekend ma być ciepło, więc i my gdzieś wyruszymy. Może na zlot aut amerykańskich do Hrubieszowa?
P.s.: no i znowu poemat wam napisałam...