A i dodam jeszcze jedno... czasem te rozmowy są na prawdę bardzo trudne, bo trzeba odwagi, aby powiedzieć, co na prawdę się czuję. Jednak im więcej się powie, tym szybciej wspólnie dochodzi się do porozumienia i przezwycięża się kolejną trudność, co dodatkowo zbliża i ukierunkowuje związek ku jednemu punktowi. Ewentualnie prawdziwa szczerość w zgłęb serca i brak porozumienia (bo i tak się przecież zdarza) w coraz większej ilości sfer życia, pomaga szybciej zrozumieć, że ten związek przestał mieć wartość, o którą nam chodzi i zaczynamy się rozjeżdżać w oczekiwaniach i jedynym kierunkiem związku jest jego rozpad...
Osobiście uważam, że lepiej aby coś się rozpadło, co ma się rozpaść. Bo po co się męczyć w związku, który wyniszcza (tym bardziej, jeśli wyniszcza tylko jedną stronę)? Życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na ludzi, którzy nie są tego cennego czasu warci!
Osobiście uważam, że lepiej aby coś się rozpadło, co ma się rozpaść. Bo po co się męczyć w związku, który wyniszcza (tym bardziej, jeśli wyniszcza tylko jedną stronę)? Życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na ludzi, którzy nie są tego cennego czasu warci!