Roxii - w takim razie czekam na Ciebie, 3 listopada East Midlands wylatujemy. Ja z chęcią, podróż w miłym towarzystwie, pisze się na to :-):-)
Osinka - moje kolano ucierpiało w wypadku samochodowym. W 2005 r. miałam artroskopie, w swoim rodzinnym mieście, nie miałam wyboru, bo tam mnie przywieźli karetką po wypadku. Kolejną operację miałam w 2007 r., która była poprzedzona intensywnymi ćwiczeniami, żeby wyrobić mięśnie. I to była rekonstrukcja więzadła przedniego krzyżowego, tak zwany przeszczep. Operacje miałam w Białymstoku, woj. podlaskie u dr. Edwarda Adamczyka. Facet zna się na tym, nie ma co. Ponoć był lekarzem siatkarek polskich, a jak wiadomo w takich sportach tego typu kontuzje są na porządku dziennym. Wiem, jeszcze, że w Wysokim Mazowieckim jest też dobry specjalista w tej dziedzinie. Ale jak wiadomo kolejki do takich lekarzy są ogromne.
Ale idź koniecznie do specjalisty, a potem na operacje, bo z kolanem nie ma żartów, a jak wypadnie to może być bieda.
Co do tabliczki mnożenie, mogę sobie przybić piątkę z twoją córką. Moja mama też się miała ze mną...Wiem, że jest metoda liczenia na palcach, ale to chyba tylko przy mnożeniu x7 sprawdź w necie, myślę, że coś powinno być. Bo mnie bij, zabij, ale ja nie pamiętam jak to szło.
tygryseczek - nie stresuj się lotnisko raz jest bardzo małe i się nie zgubisz :-) Tak są jakieś autobusy, stoją od razu koło lotniska, które kursują do centrum Warszawy. Sama nimi nie jeździłam, bo ja zupełnie w drugą stronę jadą do domu. Poradzisz sobie, to nawet nie Luton, ale miło ;-);-)