Dokladnie tak jak piszesz - jak ktos jest w takiej sytuacji jak my, kazda pomoc uwaza za przejaw troski, opieki i w ogole wszystkiego naj naj...bo przeciez to w koncu lekarz, no powienien wiedziec najlepiej co Nam doradzic i jakie zastosowac leczenie. Jestem pewna, ze gdyby nie byloby mnie tu,gdybym nie miala sie kogo poradzic, pewnie z czystym sumieniem wpakowalabym w siebie kazde swinstwo jakie zostaloby mi przepisane w nadziei i w wierze ze to na pewno pomoze.
Mam wrazenie, ze czesc lekarzy podchodzi do kwestii nieplodnosci/niemoznosci zajscia w ciaze w tak dziwny sposob, ze dla mnie jest nie do ogarniecia, i po prostu odchaczaja rzeczy ktore juz zrobili, jakbysmy byly planem w ich glowie ktory trzeba zrealizowac wedle tego co sie ustalilo kiedys tam i stosuje sie u kazdej innej pacjentki. Kiedy weszlam do gabinetu, po moim stwierdzeniu ze minely 3 miesiace i niestety dalej sie nie udalo, ona do mnie - Nawet po tym Clostil...? Odparlam, ze ja nic nie biore jeszcze. No wiec, po pierwsze nie pamietala dokladnie jakie leczenie juz zastosowala, po drugie po czasie wywnioskowalam z tego co powiedziala, ze ona nie kontroluje jak lek wplywa na jajniki, pecherzyki itp. bo skoro po 3 miesiacach byla zdziwiona ze CLO nic nie pomoglo, wiedziac ze monitu nie robila, wychodze z zalozenia ze nie robi go w ogole
Pewnie, ze moge wziasc to CLO, i wszystko bedzie w porzadku, ale mysle, ze jesli mialabym je juz brac to chyba pod kontrola na prawde dobrego fachowca, a ona nie wydaje mi sie takim lekarzem. Poza tym mam brac Lutke, rozumiem ze poniewaz ona zawiera naturalny progesteron, podnosi jego wartosc, a co za tym idzie, moze mi wzrosnac temp. w drugiej fazie cyklu. A dostalam skierowanie na hormony, ktore mam zbadac w 22dc. Pytanie, czy luteina nie zaburzy ich wartosci ?
Uciekam zaraz do domku, z biegiem dnia, przekonuje sie do tego, ze CLO chyba pozostanie nieruszone. Chyba ze Wy macie inne zdanie na ten temat, bo z Nim tylko sie licze.