reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Cześć dziewczyny, melduje 28dc.. w zeszłym miesiącu już miałam okres o tej porze ale ten cykl coś czuję że był chyba bezowulacyjny i na @ to sobie jeszcze poczekam.. [emoji24]

Myślicie że brak objawów normalnych jak przed okresem może świadczyć że nie było owulacji? Zawsze bolały mnie piersi i brzuch już tydzień do przodu :(
Może, ale nie musi, ja mam raz silniejsze objawy na @,a raz słabsze, a w tym cyklu wcale nie mialam, tylko że ja mimo, że mam potwierdzone cykle bez owulacyjne, to mam okres jak w zegarku co 25-26 dni 🤷‍♀️
 
reklama
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
 
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Moim zdaniem mąż powinien zrobić badania. Mój też się boi i wstydzi, ale pójdzie. W końcu to dorosły facet czy dziecko. Wydałaś tyle pieniędzy na swoje badania, a może się okazać, że z jego plemnikami coś jest nie tak. A poza tym co to za lekarz, który nie zaleca badania plemników.
 
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Maz koniecznie powinien zbadać nasienie.
mialas robiona drożność ?
oczywiscie witaj w naszym małym świecie ☺️
 
Ja jestem z moim 13 lat. Jak mieliśmy po 20 lat to pękła nam guma więc poleciałam do ginekologa po tabletke 72 h po.
Niedawno trafiłam na usg piersi do tego samego lekarza a on do mnie, widzi pani, teraz miałaby Pani już 12 letnie dziecko.
Odnośnie długich związków to ja jestem z moim już jakieś.. 10-11 lat, zaczynaliśmy kręcić w wieku 16-17 lat... Pamiętam jak kiedyś bałam się ze wpadliśmy, gdyby to była prawda wtedy mielibyśmy dziś 9-10 letnie dziecko [emoji15]
 
Od kilku mcy przed @ mam okropne mdłości , do tego stopnia, że chce mi się wymiotować.
Wyczytałam wczoraj, że to jeden z objawów PMS (nawet nie wiedziałam)
To strasznie myląco, akurat teraz kiedy się staramy 😂 Dzisus
#chciałamsięwyżalićDziękujeZaUwagę
Doskonale Cię rozumiem bo mam tak samo 🤦🏼‍♀️ Strasznie to wkurzające ze objawy okresowe równie dobrze mogą być ciążowymi i człowiek tylko się powoli nakręca 🙈
 
Trzymam kciuki! Długo się czeka u Ciebie na wynik. U mnie w ten sam dzień jest do odbioru, co mnie zawsze bardzo cieszy, bo ja z tych niecierpliwych okropnie ;)
Gdybym poszła do szpitala to miałabym po 15 min wynik. Ale, że nikogo nie wpuszczają to musiałam iść do przychodni. 🙄 Też jestem bardzo niecierpliwa. Z tego wszystkiego zrobiłam jeszcze po pracy test, który wyszedł negatywny. 🤦‍♀️ I oczywiście załamałam się. Niby do okresu jeszcze 5 dni ale tak mnie jajniki bolą od czwartku(co nigdy nie miało miejsca), że chcialam sprawdzic 🤷‍♀️ i żałuję. Mam nadzieje, że jutro pozytywnie się zaskoczę 🤞
 
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Powinnas porozmawiać z mężem, skoro Ty przebadałas się już na wszelkie możliwe sposoby to trzeba poszukać przyczyny z jego strony. Niestety dla większości facetów to straszna ujma dla ich ego 🤦🏼‍♀️ W naszym przypadku jak już ja porobilam badania i wszystko unormowałam a dalej nie wychodziło to ginekolog od razu powiedziała żeby przebadać męża ( i to już po roku starań bo stwierdziła ze szkoda czasu )dzięki temu wiemy ze problem leży po jego stronie i próbujemy poprawić parametry nasienia suplementami. Teraz coraz więcej facetów ma problem z jakością nasienia... spróbuj przekonać go do badań, żeby zrobił to dla Ciebie. U nas gin zaleciła badanie rozszerzone nasienia z morfologia, fragmentację DNA plemnika i test wiązania z hialuronianem
 
reklama
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Pierwsze co to nasienie męża zbadać!
Dziewczyny z akademii płodności nawet ebooka wydały na poprawę męskiego nasienia. Jest tak wiele historii, że to "wina" plemników a nie po stronie kobiety.
A mąż lepiej niech Korwina nie słucha, na dobre to wyjdzie w każdym aspekcie ;)
 
Do góry