reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Cześć dziewczyny, melduje 28dc.. w zeszłym miesiącu już miałam okres o tej porze ale ten cykl coś czuję że był chyba bezowulacyjny i na @ to sobie jeszcze poczekam.. [emoji24]

Myślicie że brak objawów normalnych jak przed okresem może świadczyć że nie było owulacji? Zawsze bolały mnie piersi i brzuch już tydzień do przodu :(
Może, ale nie musi, ja mam raz silniejsze objawy na @,a raz słabsze, a w tym cyklu wcale nie mialam, tylko że ja mimo, że mam potwierdzone cykle bez owulacyjne, to mam okres jak w zegarku co 25-26 dni 🤷‍♀️
 
reklama
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
 
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Moim zdaniem mąż powinien zrobić badania. Mój też się boi i wstydzi, ale pójdzie. W końcu to dorosły facet czy dziecko. Wydałaś tyle pieniędzy na swoje badania, a może się okazać, że z jego plemnikami coś jest nie tak. A poza tym co to za lekarz, który nie zaleca badania plemników.
 
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Maz koniecznie powinien zbadać nasienie.
mialas robiona drożność ?
oczywiscie witaj w naszym małym świecie ☺️
 
Ja jestem z moim 13 lat. Jak mieliśmy po 20 lat to pękła nam guma więc poleciałam do ginekologa po tabletke 72 h po.
Niedawno trafiłam na usg piersi do tego samego lekarza a on do mnie, widzi pani, teraz miałaby Pani już 12 letnie dziecko.
Odnośnie długich związków to ja jestem z moim już jakieś.. 10-11 lat, zaczynaliśmy kręcić w wieku 16-17 lat... Pamiętam jak kiedyś bałam się ze wpadliśmy, gdyby to była prawda wtedy mielibyśmy dziś 9-10 letnie dziecko [emoji15]
 
Od kilku mcy przed @ mam okropne mdłości , do tego stopnia, że chce mi się wymiotować.
Wyczytałam wczoraj, że to jeden z objawów PMS (nawet nie wiedziałam)
To strasznie myląco, akurat teraz kiedy się staramy 😂 Dzisus
#chciałamsięwyżalićDziękujeZaUwagę
Doskonale Cię rozumiem bo mam tak samo 🤦🏼‍♀️ Strasznie to wkurzające ze objawy okresowe równie dobrze mogą być ciążowymi i człowiek tylko się powoli nakręca 🙈
 
Trzymam kciuki! Długo się czeka u Ciebie na wynik. U mnie w ten sam dzień jest do odbioru, co mnie zawsze bardzo cieszy, bo ja z tych niecierpliwych okropnie ;)
Gdybym poszła do szpitala to miałabym po 15 min wynik. Ale, że nikogo nie wpuszczają to musiałam iść do przychodni. 🙄 Też jestem bardzo niecierpliwa. Z tego wszystkiego zrobiłam jeszcze po pracy test, który wyszedł negatywny. 🤦‍♀️ I oczywiście załamałam się. Niby do okresu jeszcze 5 dni ale tak mnie jajniki bolą od czwartku(co nigdy nie miało miejsca), że chcialam sprawdzic 🤷‍♀️ i żałuję. Mam nadzieje, że jutro pozytywnie się zaskoczę 🤞
 
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Powinnas porozmawiać z mężem, skoro Ty przebadałas się już na wszelkie możliwe sposoby to trzeba poszukać przyczyny z jego strony. Niestety dla większości facetów to straszna ujma dla ich ego 🤦🏼‍♀️ W naszym przypadku jak już ja porobilam badania i wszystko unormowałam a dalej nie wychodziło to ginekolog od razu powiedziała żeby przebadać męża ( i to już po roku starań bo stwierdziła ze szkoda czasu )dzięki temu wiemy ze problem leży po jego stronie i próbujemy poprawić parametry nasienia suplementami. Teraz coraz więcej facetów ma problem z jakością nasienia... spróbuj przekonać go do badań, żeby zrobił to dla Ciebie. U nas gin zaleciła badanie rozszerzone nasienia z morfologia, fragmentację DNA plemnika i test wiązania z hialuronianem
 
reklama
Cześć dziewczyny pierwszy raz będę się udzielała na takim forum zawsze tylko podczytywalam i śledziłam historię innych kobietek ale teraz sama już poprostu nie daje rady, nie mam o tym z kim pogadać bo większość nie rozumie. Jestem tydzień przed okresem i jak zwykle wyje i ryczę w nieboglosy DLACZEGO JA, bo już teraz wiem, że znowu nic nie wyjdzie ( przeczucie ).
Zacznę od początku mam 33 lata moj mąż 47 lat. Małżeństwem jesteśmy od 10 lat, przez 2 lata przed ślubem bralam tabletki anty. Po odstawieniu były przeróżne historię z miesiączką, zaszłam w ciążę po 2 latach małżeństwa niestety w 9 tyg na kontroli okazało się że nie dość że serduszko nie bije to jeszcze płód zmniejszyl się tzn jak to Pani doktor powiedziała zamiast się rozwijac wchłania się i będzie lipa. Nie zdecydowałam się na łyżeczkowanie tylko samoistne poronienie, żeby móc szybciej zacząć kolejne starania. I tak przez kolejnych 8 lat nic ... jedno wielkie nic. Przeszłam różnych lekarzy państwowych, prywatnych, specjalistów od niepłodności. Wszyscy jak jeden mąż rozkładają ręce ... hormony ok, owulacja jest, wszystko gitara a i tak dalej fiasko [emoji26] A specjalista od niepłodności powiedział mi tak " proszę się nie przejmować jak raz Pani zaszła to drugi raz też Pani zajedzie " ta porada kosztowała mnie 800 zł. Mój mąż w tym temacie jest oportunistą uważa , że mimo iż ma 47 lat wszystko z nim w porządku ( nie robił żadnych badań ani diagnostyki bo uważa, że facet w każdym wieku może dziecko spłodzić i jako przykład przytacza np. Korwin Mikke który został ojcem ok 70 lat ). Więc powiedzcie jak ja mam dalej walczyć i wierzyć, że się uda ? Przepraszam, że tak długo rozwinęłam cała opowieść, ale poprostu jestem załamana [emoji30]
Pierwsze co to nasienie męża zbadać!
Dziewczyny z akademii płodności nawet ebooka wydały na poprawę męskiego nasienia. Jest tak wiele historii, że to "wina" plemników a nie po stronie kobiety.
A mąż lepiej niech Korwina nie słucha, na dobre to wyjdzie w każdym aspekcie ;)
 
Do góry